Artykuły

Rozbitkowie na wyspie na dwa różne sposoby

"Triumf woli" Pawła Demirskiego w reż. Moniki Strzępki z Narodowego Starego Teatru w Krakowie i "Po Burzy Szekspira" w reż. Agaty Dudy-Gracz z Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu na XII Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Jacek Sieradzki, dyrektor programowy gdyńskiego Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port, do udziału w festiwalowym konkursie zaprosił w tym roku osiem przedstawień (poza konkursem publiczność może jeszcze obejrzeć trzy spektakle). Po pierwszych pokazach można już powiedzieć - nie przesądzając, jaka będzie artystyczna średnia całości - że to przedstawienia bardzo rozmaite.

Paweł Demirski, autor pokazanej na dobry początek sztuki "Triumf woli" [na zdjęciu] wyreżyserowanej przez Monikę Strzępkę w krakowskim Teatrze Starym, bohaterów swojej sztuki umieścił na wyspie, na której znaleźli się po katastrofie samolotowej. Czas wypełniają sobie teraz opowiadaniem niestworzonych, ale realnych historii, tworząc katalog cudactw jak na filmikach z YouTube'a. Bohaterami tych historii są wszelkiej maści odmieńcy i nawiedzeńcy, ot taka np. Katrine Switzer, która postanowiła wziąć udział w bostońskim maratonie. Co w tym osobliwego? Ano to, że w 1967 r. - ktoś dałby wiarę? - udział w tej imprezie był zastrzeżony tylko dla mężczyzn. Switzer pobiegła zatem... w przebraniu.

Tacy są bohaterowie tej sztuki: pokazują, że jak się chce, to można, i że wola triumfuje nad oporem materii. Katalog postaci jest przy tym znamienny: to feministka, ekolożka, aktywista LGBT, zwolniony z pracy górnik... Wszyscy święci z lewicowego Panteonu. Swoją sztukę Paweł Demirski wystawia w czasach, w których lewicowe wiary wydają się być w totalnym odwrocie. Demirski i Strzępka, od zawsze zdeklarowani lewicowcy, na przekór tym naszym czasom przekonują, że lewicowość rozumiana jako niezgoda na zastany świat oraz jako wrażliwość na to, co odmienne i zepchnięte na margines, nigdy nie umrze. Piękne, ze szczyptą zdrowej autoironii, wyznanie wiary. Gdybyż jeszcze zostało wypowiedziane w jakimś w miarę zwartym, a nie tak rozpaczliwie przegadanym przedstawieniu. Ale przyznać trzeba, że aktorzy Teatru Starego nawet niepohamowanemu gadulstwu Demirskiego dali moc. Triumf aktorskiej woli...

Co ciekawe, Agata Duda-Gracz punktem wyjścia swojego przedstawienia "Po Burzy Szekspira" w Teatrze Capitol uczyniła także rozbitków i wyspę - tę z Szekspirowskiej "Burzy". Prospero, w bawełnianym podkoszulku i zażółconej w wiadomym miejscu piżamie w paski, w swoim odstręczającym mieszkanku inscenizuje teatr wyobraźni z udziałem Ariela, Mirandy i parą sąsiadów jako Kalibanem. To mieszkanko to nasza polskość, płaska i chamska, z którą szekspirowski świat przegrywa. Ale i Agata-Duda Gracz przegrywa swój spektakl jako reżyser. Bo mieć pomysł - to jedno. Ale opowiedzieć go w teatrze - to drugie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji