Artykuły

Poznań. Dyrektor Pietras i dwie Grażyny

Długotrwałymi, skandowanymi oklaskami na stojąco, kwiatami i niecodziennym prezentem nagrodziła poznańska publiczność, gospodarze i kierujący kameralną orkiestrą operową (większa ekipa pojechała z "Carmen" do Frankfurtu nad Odrą) Antoni Gref występ Grażyny Brodzińskiej [na zdjęciu] w Teatrze Wielkim.

Najsławniejsza obecnie diwa polskiej operetki w sobotni wieczór śpiewała, tańczyła i... zadyrygowała jednym z utworów, nic więc dziwnego, że Antoni Gref w dowód uznania podarował jej swoją batutę. Był to skądinąd oryginalny prezent imieninowy (1 kwietnia przypadają imieniny Grażyny) dla artystki śpiewającej między innymi dla swego męża popularnego aktora i... autora niektórych tekstów, Damiana Damięckiego, a także innej Grażyny - Kulczyk. Tę ostatnią dyrektor Teatru Wielkiego, Sławomir Pietras, prowadzący koncert, usilnie namawiał na stworzenie w nowej części rozbudowywanego Starego Browaru teatru musicalowego. Tymczasem istniejący w Poznaniu Teatr Muzyczny, potocznie zwany Operetką, obchodzi właśnie swoje pięćdziesięciolecie...

Grażyna Brodzińska nie jest w świecie operetki osobą przypadkową (vide rodzice: matka Irena Brodzińska - śpiewaczka i ojciec Edmund Wayda - reżyser operetkowy). Rodowe koligacje Brodzińskich i Damięckich z humorem opisał dyrektor Pietras, a publiczność słuchała przebojów od Johanna Straussa do Francesco Sartoriego ("Time to say goodbye"), podziwiała urodę, lekkość i wdzięk śpiewu solenizantki i jej uroczego poruszania się, zwłaszcza w paryskich sukniach (z trenem!). Szkoda, że te słuchowe i wizualne smakołyki tu i ówdzie nadwerężało zupełnie zbędne, nie najlepsze zresztą, nagłośnienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji