Artykuły

Wielki finał w bydgoskim teatrze. Anita Sokołowska pięknie się żegna

Zespół Teatru Polskiego pożegnał się z widzami. Były łzy i wspomnienia. Po ostatnich rewelacyjnych premierach trzeba powiedzieć głośno: Szkoda, że to koniec - pisze Wojciech Borakiewicz w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Nadkomplet widzów obejrzał w środę wieczorem "Workplace" [na zdjęciu aktorki i realizatorzy] w reżyserii Bartka Frąckowiaka, jedną z dwóch premier przygotowanych przez odchodzący z Bydgoszczy zespół na swój finisaż.

"Workplace" to opowieść o kobietach w świecie pracy, kobietach poszukujących zajęcia i osobowościach przemielonych przez bezlitosne otoczenie. Lewicowa sfera idei to jedna rzecz w tym spektaklu, a drugą, chyba ważniejszą, jest spektakularny popis aktorskiego kunsztu. Beata Bandurska i Anita Sokołowska, wspierane przez Magdalenę Celmer, pokazują najwyższą klasę na bydgoskiej scenie. Błyskawicznie przeistaczają się z jednej postaci w drugą. Są sprzątaczkami, salowymi, kobietami w połogu, bezlitosnymi biurwami, okropnymi nauczycielkami i jeszcze straszniejszymi rodzicami ich uczniów. Grają i mężczyzn, bywając 70-letnimi starcami robiącymi pod siebie i seksistowskimi menedżerami z agencji reklamowej, którzy przyjmują do pierwszej pracy młodą dziewczynę.

Są także samymi sobą - aktorkami z bydgoskiego teatru, które również tracą zajęcie w ukochanym przez siebie miejscu. Na scenie leją się więc łzy pożegnania. Nie udawane - ale najprawdziwsze.

Roni je Anita Sokołowska, gdy w finale "Workplace" wspomina wszystkie swoje role w bydgoskim teatrze. - Jestem Ilzą z "Przebudzenia Wiosny". To moja pierwsza rola w tym teatrze. Dziewięć lat temu. Jestem Marią Komornicką... - opowiada aktorka. Tak samo żegnają się z widzami Bandurska i Celmer, która rok temu dołączyła do ekipy Pawła Wodzińskiego i Bartka Frąckowiaka.

Ich ostatni spektakl zamyka również aktorską klamrą dziewięć ostatnich lat Teatru Polskiego: sześcioletnią kadencję Pawła Łysaka oraz trzy lata jego następców - Wodzińskiego i Frąckowiaka.

Błyszczące w "Workplace" Bandurska i Sokołowska, wówczas wspólnie z Dominiką Biernat, tworzyły aktorski popis w znakomitym i po wielekroć nagradzanym "Nordost" w reżyserii Grażyny Kani.

Dwie premiery przygotowane na finisaż: "Workplace" oraz jeszcze bardziej efektowna "Solidarność. Rekonstrukcja" wyreżyserowana przez Wodzińskiego to już ostatnie przedstawienia obecnego zespołu.

Praktycznie w całości odchodzi on z Bydgoszczy. Wraz z dyrektorami zapowiada przeprowadzkę do Warszawy.

Przypomnijmy: Wodziński stanął bez powodzenia do konkursu na dyrektora na kolejną trzyletnią kadencję. Jego silnie lewicowy i nowoczesny teatr był krytykowany przez polityków PiS i prawicowe środowisko.

Szczególnie ostry sprzeciw wywołał pokazany podczas ostatniego Festiwalu Prapremier spektakl "Nasza przemoc i wasza przemoc" chorwackiego reżysera Olivera Frljicia. Sceny z Jezusem gwałcącym muzułmankę, biało-czerwoną flagą wyjmowaną z kobiecej pochwy spowodowały, że do bydgoskiej prokuratury wpłynęło osiem zawiadomień o możliwości obrazy uczuć religijnych i znieważeniu symbolu narodowego. Złożyli je m.in. wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz, toruńska posłanka PiS Anna Sobecka oraz kilku bydgoskich radnych PiS, w tym Grażyna Szabelska. Ona jako jedyna ze zgłaszających widziała sztukę.

Skandal wokół tego przedstawienia zaproszonego przez Wodzińskiego i Frąckowiaka najbardziej zaszkodził dyrektorowi w konkursie. Do tego doszła opinia o hermetyczności teatru, który stał się miejscem prezentacji lewicowej publicystyki. Spadła też frekwencja. Nie pomogły pochwały ogólnopolskich krytyków. Tyle wystarczyło, żeby władze miasta nie stanęły podczas konkursu za obecnymi szefami i nie dały im przyzwolenia na kontynuację pracy. W efekcie mamy drugi w ostatnich trzech latach masowy exodus twórców z bydgoskiego teatru do Warszawy. Za pierwszym razem był to jednak naturalny ruch aktorów, których do znakomitego Teatru Powszechnego w stolicy pociągnął za sobą Łysak.

Teraz pożegnanie jest wyrazem protestu. Z Bydgoszczy wraz z dyrektorami odchodzą m.in. aktorzy: Maciej Pesta, Sonia Roszczuk, Magdalena Celmer, Martyna Peszko, Jan Sobolewski, Beata Bandurska, Anita Sokołowska i Piotr Wawer jr. Wypowiedzenia składają też inni pracownicy, m.in. zajmujący się promocją Artur Szczęsny, Magdalena Igielska, producentka Festiwalu Prapremier, i Piotr Grzymisławski, kurator festiwalu, dramaturg, redaktor wydawnictw teatru.

W sumie odejdzie aż 18 osób.

Żal - mimo bowiem różnych ocen wcześniejszych realizacji premiery podczas finisażu pokazały wielki twórczy potencjał. Ponowna, już druga w ostatnim czasie, rekonstrukcja teatralnej tkanki jest nie lada wyzwaniem dla nowego dyrektora, Łukasza Gajdzisa, młodego reżysera, przez ostatnie trzy lata związanego z Teatrem Fredry w Gnieźnie.

37 spektakli Teatru Polskiego, począwszy od "Nordost", można zobaczyć na stronie www.encyklopediateatru.pl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji