Artykuły

List ze sceny. Przesądy teatralne

Na scenie nie wolno gwizdać. Nie wolno też wnosić trumny na scenę, bo ktoś z grających umrze. W niepoświęconym gmachu nic się nie udaje. Nie należy niczego na sobie przyszywać, a jeżeli to konieczne, powinno się nitkę trzymać w zębach. I tak dalej i tak dalej.

Powiadają, że Polska w ogóle jest krajem przesądów. W ojczyźnie naszej "zamawia" się "odczynia", za i od "urocza", odpluwa, wykadza, urzeka. W historii narodowej wszystkie sukcesy zawdzięczamy cudom, wszelkie niepowodzenia - wyjątkowemu pechowi.

Światli ludzie bez różnicy przekonań od lat tępili u nas przesądy. W ramach tej akcji wypędzono z kraju Światowida, wyświęcono Śwista i Pośwista, zakatrupiono Św. Stanisława, który za to pośmiertnie straszył Śmiałego Bolesława, zniesiono szereg świąt pogańskich i zastąpiono je innymi. To na literę ś. W ciągu tysiąclecia wszystkie litery alfabetu obrosły tyluż, albo i więcej faktami. Racjonalizm nieustannie święcił zwycięstwa nad ciemnotą. Jeżeli mimo to wciąż jeszcze straszą u nas i na świecie przesądy, nie jest to winą niestrudzenie działających racjonalistów, ale raczej okoliczności, które sprawiły, że ilekroć pewna liczba racjonalistów uznała czarne za białe i w imię tej prawdy rzucała się w bój święty, tylekroć pojawiała się równa liczba takich, którzy, białe za czarne uznawszy, wznosili przeciw pierwszym sztandar świętego boju. Rodziło się więc pytanie, gdzie przesąd a gdzie sąd. gdzie sąd a gazie przesąd? Innymi słowy umysł ludzki dotąd jeszcze nie przeniknął ostatecznych tajni przyrody, nie ogarnął praw rządzących wszechświatem. Dlatego na każdym kroku obserwujemy rażące różnice zdań nie tylko w sprawach skomplikowanych, ale także przy interpretacji pozornie prostych faktów.

Gdy więc jeden lekarz radzi niemowlę odżywiać jarzynkami, drugi karmi je befsztykiem tatarskim, uważając przy tym pierwszego eskulapa za nieszczęsną ofiarę babek i worożych, za godnego litości nieuka. Jeżeli czerwono zachodzi słońce jedni widzą w tym zapowiedź wiatru, inni deszczu, inni jeszcze pogody. Siłą konieczności ktoś ma rację, ktoś trafia w sedno i przesąd zyskuje gorliwego obrońcę, który gotów zginąć za niego, jak gdyby trafne przewidywanie pogody było w ogóle rzeczą możliwą, nie zaś fantasmagorią, nieuchwytną mrzonką. Podobnie ma się rzecz z wyjazdami teatrów polskich do Paryża. Wyjeżdżający, względnie powracający, uważają, że odnieśli bezprzykładny sukces, pozostali przepowiadają z reguły niechybną klęskę. Obie strony bez trudu znajdują materiał dowodowy, liczne świadectwa spełnionych proroctw. Tak więc i tutaj zawsze ktoś ma rację. Coraz to inni odnoszą sukcesy, coraz to inni mają satysfakcję... Przynajmniej po jakimś czasie wszyscy są zadowoleni.

Znacznie gorzej przedstawiają się sprawy w polityce i historii, gdzie ustalenie najprymitywniejszych bodaj faktów okazuje się rzeczą niemożliwą.

"Pomijam zagadnienia nieco bardziej skomplikowane jak przynależność narodowa Kopernika, data i okoliczności chrztu Polski, rodowód matki Mickiewicza, czy znaczenie liczby 44. Okazuje się, że nawet zdarzenia odbywające się niemal na naszych oczach otrzymują odrębną interpretację ze strony dwóch mocarstw, dysponujących przecież przodującymi ludźmi nauki. I to w Roku Pańskim geofizycznym! A w życiu prywatnym? Spróbujcie ustalić bezstronną relację jakiejkolwiek drobnej utarczki małżeńskiej. Spróbujcie!

Skoro więc tyle trudności piętrzy się przed człowiekiem przy zagadnieniach stosunkowo małej wagi, to co mówić o problemach metafizycznych, podstawach światopoglądu i religii, decydujących o naszym doczesnym i przyszłym życiu. Gdzie tu sąd, gdzie przesąd, wóz i przewóz (przez Styks), prawda i nieprawda, zguba i zbawienie?

Być może prawda i nieprawda nie pojawiają się w formie czystej jak złote bryłki na Alasce. Może przypominają rudę, której szlachetne cząstki przeniknięte są poślednimi domieszkami? Może są spojone jak w naturze wodór i tlen? Przecież nawet wino bywa skażone wodą, biblia apokryfami, a marksizm rewizjonizmem!

Ludzie w ogóle, a zawodowi intelektualiści i moraliści szczególnie, ulegają szkodliwemu - jak mi się wydaje - przesądowi - który każe im mniemać, że tam, gdzie dwóch różni się zdaniem, jeden koniecznie musi mieć rację. Całą rację. Może ją mieć jeden, może drugi, ale może przecież nie mieć żaden. Mogą mieć obaj po części, nie mówiąc już o innych jeszcze możliwościach. "Barbara celarent..." Przesąd moralny, który każe przyznawać rację, bardzo utrudnia rozpoznanie prawdy. Jest to przesąd i błąd manichejski wszędzie wietrzący walkę dobra ze złem, Pana Boga z diabłem.

Wiedział o tym Heine, gdy ustami kapryśnej księżniczki habsburskiej odpowiadał księdzu i rabinowi walczącym o władztwo Absolutnej Prawdy:

"Nie wiem, luby który z nich/Wroga zmógł swych wierzeń twierdzą. Lecz jak rabin tak i mnich,/Zdaje mi się, obaj śmierdzą."

Wydaje mi się słuszne chyba nieprzykładanie zbyt wielkiej wagi do spornych zagadnień wyższości jednej wiary nad drugą, na przykład Islamu nad Buddaizmem i odwrotnie. Wszelkie wiary posiadają wiele wad i zalet, zaś ich stosunek do prawdy jest skomplikowany i zawiera sporo punktów niejasnych. Natomiast dopóki umysł ludzki nie rozświetli tych ciemnych plam światłem ostatecznego poznania, sprzeciwiam się jak najbardziej kategorycznie tępieniu w imię pseudoracjonalizmu tak zwanych "przesądów" teatralnych, w istocie swojej będących owocem wielowiekowego doświadczenia pokoleń aktorskich.

Żądam więc stanowczo w imię swobód obywatelskich i wolności słowa prawa do:

a)przydeptywania upadłego na ziemię egzemplarza,

b)żegnania się znakiem krzyża przed wejściem na scenę,

c) tłuczenia szklanek "na szczęście",

d)rozpętywania awantury na próbie generalnej w imię powodzenia premiery,

e)utrzymywania, hodowania, hołubienia, odżywiania itp. wszelkiego rodzaju duchów, mar, zjaw itp., które obrały sobie siedlisko w gmachu teatru,

f) odpluwania w miarę konieczności dla zażegnania wypadków (po trzy razy z odliczaniem od dziesięciu w tyły,

g)odpluwania w miarę potrzeby dla sprowadzenia pożądanych wydarzeń (z odliczaniem lub bez),

h) utrzymywania w garderobach aktorskich pod opieką własną i najemnego personelu wszelkiego rodzaju maskotek, wisiorków, talizmanów podług indywidualnego uznania i potrzeb artysty, itd., itd., itd.

Żądam niniejszym również surowego zakazu:

a)gwizdania w teatrze,

b)zszywania, przyszywania i naszywania czegokolwiek i gdziekolwiek po włożeniu kostiumu przez artystę (tkę), chyba, że z koniuszkiem nitki w zębach szyjącego,

c)jedzenia pestek w gmachu teatru,

d)wnoszenia jednej lub więcej trumien na scenę,

e)rozprawiania o sukcesie przed premierą, itd., itd., itd.

Wszystkie te swobody, zabawy i nakazy powinny być kultywowane pod grozą wieczystej klapy artystycznej i finansowej.

Życzliwi koledzy i przyjaciele niejednokrotnie komunikowali niżej podpisanemu, że mierne zresztą sukcesy, które udawało mu się czasami osiągnąć, zawdzięcza - w braku cenniejszych cnót, jak to: wiedzy, zdolności, pracowitości, talentu, patriotyzmu, skromności czy chociażby jakiejkolwiek moralności - jedynie ślepemu trafowi, bezwstydnemu i niesprawiedliwemu szczęściu. Otóż jeżeli w pomienionych opiniach jest drobinka prawdy (zawsze trzeba jej szukać w przyjaznych radach i uwagach) to stwierdzić muszę z całą powagą, ba! naciskiem, że skoro może być mowa o szczęściu (tfu! tfu! tfu!), to w żadnym wypadku nie można mówić o szczęściu "ślepym" i "niesprawiedliwym" (czy szczęście w ogóle może być "ślepe"?) a jedynie o szczęściu sprawiedliwym i zaplanowanym. Tak jest: zaplanowanym. Bo tylko w ten sposób określić należy przestrzeganie kilku starannie bo empirycznie sprawdzonych nakazów i zakazów, które ignoranci lekceważą lub obdarzają mianem przesądów.

Każdy kto zechce może teraz bez trudu zorientować się w systemie, programie artystycznym i ideologicznym, któremu hołduje niżej podpisany. Nie zwykł on ukrywać i strzec zazdrośnie. tajemnic wydartych naturze. Oto one! Jeżeli nie skutkują, to - w przeciwieństwie do innych systemów - przynajmniej nie szkodzą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji