Artykuły

Wojciech Kalarus o "Uchu Prezesa", "Dunkierce" i Nowym Teatrze

- Uwielbiam operę. Z racji tego, że mój wuj Sławomir Pietras był dyrektorem teatrów operowych, jako młody człowiek chodziłem na wiele premier. A to, co wtedy zobaczyłem, myślę, że we mnie zostało - mówi Wojciech Kalarus, aktor Nowego Teatru w Warszawie.

Wojciech Kalarus w cyklu "Kulturalnie poleca" opowiada o "Uchu Prezesa"; o "Dunkierce", którą się zachwycił i nowym filmie Bessona, z którego wyszedł, a także o planach Nowego Teatru.

Wojciech Kalarus, aktor:

- Czytam kilka książek naraz, zwykle nie są to nowości wydawnicze. Nie ulegam modom, lubię mieć pod ręką coś stałego, ostatnio wróciłem do opowiadań Marqueza.

Sięgnąłem też - po 35 latach - do książki "Grzeczność na co dzień". Wychowałem się w Będzinie, ten przewodnik stał na półce w moim domu, a można było przeczytać w nim m.in. o tym, o czym dziś tak często zapominamy - jak się zachowywać!

Polecam też książkę o ks. Janie Kaczkowskim, do której miałem zaszczyt napisać swoje wspomnienie. Warto przypomnieć sobie tę niezwykłą postać kapłana.

Lubię czytać książki z moją 7-letnią córką - na wakacje w tym roku zabraliśmy "Duchowe życie zwierząt". Będąc nad Bałtykiem, który kocham, wybraliśmy się z córką do Muzeum Emigracji w Gdyni i tam w sklepiku przypadkiem trafiłem na książkę "Uniwersytet dziecięcy. Mądre odpowiedzi na trudne pytania" (wyd. Dwie Siostry). Już widzę, że będzie to nasza następna ważna lektura.

Do kina chodzę rzadko. Zwykle filmy oglądam w domu, wtedy nikt mi nie przeszkadza w odbiorze. Nie lubię, gdy ktoś obok mnie podczas seansu rozmawia albo zajada się popcornem. Jednak wiedząc, że mam wywiad dla "Co Jest Grane 24", zdecydowałem się na kino. W sobotę byłem na wspaniałej "Dunkierce" Christophera Nolana - to fenomenalny obraz, wielka wojenna historia pokazana w trzech kameralnych wątkach. A w niedzielę wybrałem się na nowego Bessona - poszedłem z otwartym umysłem i sercem, ale niestety pierwszy raz od dawna opuściłem kino w trakcie pokazu. I tak jak "Dunkierkę" mogę szczerze polecić, tak "Valeriana i Miasto Tysiąca Planet" odradzam. Polecam natomiast wielokrotnie nagradzany dokument "21 x Nowy Jork". Reżysera Piotra Stasika poznałem przy okazji pracy nad jego najnowszym filmem dokumentalnym "Opera o Polsce".

Czego słucham? Kupiłem sobie gramofon na płyty winylowe i dzięki temu zacząłem wracać do muzyki, na której się wychowałem, np. do Dire Straits i innych zespołów z lat 80. Ale też do opery. Uwielbiam operę. Z racji tego, że mój wuj Sławomir Pietras był dyrektorem teatrów operowych, jako młody człowiek chodziłem na wiele premier. A to, co wtedy zobaczyłem, myślę, że we mnie zostało.

Kilka dni sierpniowych spędziłem na planie drugiego sezonu "Ucha Prezesa". Przyjmując pół roku temu rolę Antoniego Macierewicza w serialu, zdawałem sobie sprawę, że o tej postaci będzie się mówiło, że zostanie zauważona - no bo to jednak Macierewicz! Ale to, co się stało, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ludzie gratulują mi, odbiór jest bardzo ciepły. Ostatnio na demonstracji dziękowano mi, że przyszedłem, że Antoni przeszedł na właściwą stronę i jest z nami.

Zapraszam na nowe odcinki "Ucha Prezesa" już we wrześniu - w czwartki (premiera 7 września) na płatny serwis Showmax, a w poniedziałki na YouTubie. Będzie gorąco, pojawią się nowe postaci, nowi aktorzy. Dziękujemy rządzącym. Jeśli możemy im za coś podziękować, to na pewno za to, że piszą nam tak dobre scenariusze - pełne absurdalnych pomysłów, których nie wymyśliłby najlepszy scenarzysta.

Zapraszam oczywiście do Nowego Teatru w Warszawie. Sezon zapowiada się wyjątkowo. Mamy kilka ważnych premier. Od "Biblii" Michała Zadary przez "Proces" Kafki w inscenizacji Krystiana Lupy i "Ucztę" Platona w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego po sztukę Hanocha Levina "Pakujemy manatki" (w tłumaczeniu Jacka Poniedziałka), którą przeniesie na scenę Krzysztof Warlikowski. Zapraszam do Nowego nie tylko na spektakle, jest tu też mnóstwo spotkań, np. dla dzieci "Czułe czytanki", które szczególnie polecam.

We wrześniu zapraszam też do Och-Teatru na "Upadłe anioły" (reż. Krystyna Janda), gdzie mam przyjemność grać u boku Magdy Cieleckiej i Mai Ostaszewskiej.

I na słuchowisko według opowiadań Ireny Krzywickiej, które zrobiłem z grupą Poliż, a którego premiera odbędzie się na nowe otwarcie Domu Kultury "Kadr" w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji