Artykuły

Poznań. Misterium Męki Pańskiej

- Nie zatrzymujemy się na drodze krzyżowej, ani na samym misterium pasyjnym, ponieważ byłoby to widowisko bez nadziei. Patrzymy natomiast na zmartwychwstanie jako na prawdziwą kulminację Męki Pańskiej, która ukazuje nadzieję każdemu człowiekowi - to słowa arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, rozpoczynające Misterium Męki Pańskiej w poznańskiej Cytadeli.

Ten niezwykły liturgiczny spektakl zatytułowany "Ojcu z miłością" wystawiony został 8 kwietnia, w pierwszą rocznicę pogrzebu Jana Pawła II. - Dedykujemy go w hołdzie Janowi Pawłowi II, aby jeszcze mocniej podkreślić wagę jego nauczania i świadectwo życia, oddanego w pełni woli bożej. To przede wszystkim zwrócenie uwagi na tajemnicę pasji Chrystusa idącego na spotkanie Ojca. I dzisiaj nasza tutaj obecność niech dla każdego z nas stanie się pragnieniem uczestnictwa w miłości Ojca. To wszystko, co tu zobaczymy i usłyszymy, niech mobilizuje nas do głębszej refleksji nad tajemnicą krzyża, i pragnieniem pójścia za nim. Ufnie, aż do końca - przyznał ks. Krzysztof Szymczak, ojciec dyrektor zakonu salezjanów, współorganizator przedsięwzięcia. - W tę noc kwietniową, po przedstawieniu misterium, powracając do naszych domów, zanieśmy tam światło nadziei Zmartwychwstania. Uwierzmy w miłość, która jest silniejsza od śmierci.

- O potrzebie stworzenia takiego misterium myślałem w 1997 roku, w Izraelu, gdzie wraz z chórem Polihymnia byliśmy zaproszeni. Największe wrażenie zrobiły na nas wówczas miejsca drogi krzyżowej. Kiedy człowiek kroczy śladami Chrystusa, doznaje szczególnego uniesienia -mówi Artur Piotrowski, absolwent łódzkiej Filmówki, reżyser i pomysłodawca poznańskiego misterium. - Dlaczego Cytadela? Bo to jest nasza poznańska golgota. Miejsce, gdzie ginęli nie tylko Polacy, ale też Rosjanie i Niemcy. Niedaleko jest klasztor salezjanów, z którym jesteśmy związani od czasów studenckich.

Kiedy zastanawiał się nad obsadą, nie miał wątpliwości, że w postać Chrystusa powinien wcielić się Ziemowit Howadek. Poznał go jeszcze, kiedy był opiekunem obozu dla ministrantów, organizowanego przez zakon salezjanów.

- Ziomek jest teologiem, człowiekiem obdarzonym wielką charyzmą. Kiedy w 1997 roku w pierwszym misterium zaproponowałem mu postać Chrystusa, miał dokładnie 33 lata. Bardzo przejął się tą propozycją. Zagłębił się w teologii, pracował też nad sprawnością ciała, w wyniku ćwiczeń zrzucił ponad 10 kg. -Dziś z perspektywy lat, które upłynęły od pierwszego misterium, widzę, jak każdy z nas dojrzał i wydoroślał - przyznaje Ziemowit Howadek, z zawodu informatyk. - Tegoroczny spektakl jest szczególną opowieścią o cierpieniu, bo dedykujemy go pamięci Jana Pawła II. A on stał się dla wielu nie tylko świadkiem Chrystusa, ale też prawdziwym uczestnikiem jego bolesnej męki.

- Pierwsze nasze misterium odbyło się w 1998 roku w małym amfiteatrze. Spodziewaliśmy się 500 osób, przyszło dziesięć razy więcej - wspomina Michał Cieślak, jeden z członków ekipy. -Ponieważ cieszyło się dużym powodzeniem, postanowiliśmy powtórzyć je w następnych latach.

- O tym, że jesteśmy potrzebni, przekonała nas ubiegłoroczna przerwa. Wtedy niemal z całej Polski otrzymaliśmy listy i e-maile świadczące o tym, że widzowie traktują nasze widowisko jako pewną tradycję. I chcą oglądać je co roku - dodaje Artur Piotrowski.

- Przychodzą do nas ludzie, by przeżyć rodzaj rekolekcji, ale równie często, by zobaczyć plenerowy spektakl przygotowany z rozmachem. Mamy nadzieję, że tych drugich także zachęci on do chwili refleksji -uważa Michał Cieślak. -Zawsze otrzymujemy sporo telefonów od widzów. Są wśród nich także ludzie deklarujący się jako niewierzący, którzy przyznają, że to, co zobaczyli, bardzo ich poruszyło. I o to przecież chodzi.

W tegorocznym przedsięwzięciu wzięło udział ok. tysiąca osób. Oprócz aktorów byli tancerze Poznańskiego Teatru Tańca, setki statystów, harcerze z pochodniami.

Ciekawe, że od samego początku nie zmienia się obsada głównych postaci. Większość z nich to dawni studenci związani z duszpasterstwem akademickim. Dziś już pozakładali rodziny, mają pracę, ale na czas misterium biorą urlop, by móc uczestniczyć w przygotowaniach.

Teren, na którym rozgrywa się poznańskie misterium, przypomina plan filmowy. W alejach między drzewami stoją wielkie wojskowe reflektory, na skarpie ustawiona jest teatralna dekoracja zaprojektowana przez Czesława Kowalskiego. Pośrodku - brama Jerozolimy z Dzwonem Pokoju. Po prawej stronie - pałac Piłata, świątynia jerozolimska i pałac Heroda, po lewej - wieczernik, gdzie odbędzie się Ostatnia Wieczerza. Podczas niej zarówno aktorzy, jak i widzowie dzielą się chlebem, którego 2000 bochenków dostarczają poznańskie piekarnie. Przez cały plac przebiega pomost prowadzący do miejsca, na którym rozstawiono trzy krzyże. Za nimi zaś - na gigantycznych wysięgnikach - rozciągnięte olbrzymie płótno z wizerunkiem Chrystusa Miłosiernego.

To właśnie Miłosiernemu Chrystusowi poświęcił przed laty jedną ze swych homilii papież Jan Paweł II i dziś odtworzenie tamtych słów robi na uczestnikach poznańskiego misterium szczególne wrażenie. - Na wszystkich kontynentach, w głębi ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie miłosierdzia. Tam, gdzie panuje nienawiść, chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca. I rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła swój kres.

Jan Bończa-Szabłowski

***

Biblia w obrazach

Misteria Męki Pańskiej przeżywają okres świetności. Dzisiaj, w czasach kultury obrazkowej, są tak samo popularne jak przed wiekami, gdy przybliżając niepiśmiennym wydarzenia Wielkiego Tygodnia, były swoistą Biblią dla ubogich. Ich korzenie tkwią w pobożności ludowej, ale mają swoich gorących zwolenników także wśród intelektualistów.

Misteria są rodzajem religijnego teatru. Temat granej sztuki jest zawsze ten sam: przedstawienie męki i śmierci Jezusa. W tym teatrze wszyscy są aktorami. Zarówno ci, którzy wcielają się w najważniejsze osoby dramatu począwszy od Jezusa, jego Matki, apostołów, Judasza, po członków rady żydowskiej, Piłata, rzymskich żołnierzy jak i sami widzowie. Są oni niemymi uczestnikami Męki Pańskiej, podobnie jak mieszkańcy Jerozolimy, którzy dwa tysiące lat temu obserwowali Drogę Krzyżową Jezusa i ukrzyżowanie na Golgocie.

Tradycyjnym miejscem odgrywania misteriów są kalwarie repliki Drogi Krzyżowej w Jerozolimie. Kalwarie budowano w Europie od XV stulecia. Ich fundatorzy starali się, by topografia terenu, odległości między stacjami, wymiary kościołów przypominały ich pierwowzory w Jerozolimie. Sceneria miała pomóc w głębokim przeżyciu męki i śmierci Jezusa. Od początku postaci w misteriach odgrywali pielgrzymi i traktowali to jako zaszczyt przenoszony z pokolenia na pokolenie.

W Europie istnieje około 1000 kalwarii, w Polsce ponad 50. Najsłynniejsza z nich - w Kalwarii Zebrzydowskiej jako jedyna spośród znajdujących się w Europie została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Misteria Męki Pańskiej odbywają się tu od XVII wieku. Trwają od Niedzieli Palmowej do Wielkiego Piątku, a uczestniczy w nich nawet sto tysięcy osób. Słynne misteria odbywają się także w Kalwarii Pacławskiej i Górce. Wystawiane są również na deskach amatorskich teatrów i w plenerze. Od kilkudziesięciu lat grają je np. klerycy seminarium pallotynów w Ołtarzewie. W tym roku obejrzało je około 10 000 osób.

Ewa K. Czaczkowska

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji