Artykuły

O drugim 10-leciu Teatru Dramatycznego im. Adama Mularczyka w Filadelfii pisze w swojej książce jego żona Zofia Wróblewska-Mularczyk

O Adamie Mularczyku, działającym w Filadelfii Teatrze, który zakładał i który nosi obecnie jego imię, i o książce Zofii Mularczykowej pisze Witold Sadowy.

12 czerwca 2017 roku minęła 21. rocznica śmieci Adama Mularczyka. Wybitnego aktora teatrów Nowego, Współczesnego i Narodowego w Warszawie. Działającego aktywnie w latach 1945-1973. Niezapomnianego Profesora Penduszki z radiowego Teatrzyku "Eterek" Jeremiego Przybory, Lucky'ego ze sztuki Samuela Becketta "Czekając na Godota" i wielu innych sztuk granych w Teatrze Narodowym u Kazimierza Dejmka. Znanego także z filmów "Nie lubię poniedziałku", "Tysiąc talarów", "Pieczone gołąbki", "Kalosze szczęścia" i "Król Maciuś I". Człowieka wielce zasłużonego dla kultury. Obłędnie zakochanego w teatrze. Twórcy Teatru Podziemnego działającego w Krakowie w czasach okupacji niemieckiej, z którym związani byli późniejsi wybitni aktorzy .Między innymi Halina Mikołajska, Stanisław Zaczyk i Wiktor Sadecki.

Moja znajomość i przyjaźń z Adamem zaczęła się po wojnie .W latach czterdziestych w Teatrze Muzycznym Wojska Polskiego. Graliśmy razem u boku wielkich aktorów tamtych czasów - Miry Zimińskiej i Ludwika Sempolińskiego w "Żołnierzu królowej Madagaskaru". A potem jeszcze w Teatrze Nowym przy ulicy Puławskiej za czasów Juliana Tuwima i Mariana Mellera. Szybko znaleźliśmy wspólny język. Obaj opętani byliśmy teatrem.

W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia a konkretnie w roku 1973 Adam wyemigrował wraz żoną i synem do Stanów Zjednoczonych. Władze Polski Ludowej uznały go za "wroga ludu". Osiedlił się w Filadelfii. Tam powołał do życia Polski Teatr Dramatyczny. Wystawił "Niespodziankę" Karola Huberta Rostworowskiego. Odniósł sukces, ale nie udało mu się utrzymać ciągłości. Ówczesna emigracja myślała tylko o robieniu pieniędzy. Oczekiwała od niego profitów, których nie mógł im zapewnić. Był ideowcem i społecznikiem. Takich też ludzi poszukiwał w życiu. Po "Niespodziance" musiał zrezygnować z dalszej działalności teatru.

Kiedy powstawała w Filadelfii Telewizja Polska, uczestniczył w jej tworzeniu. W końcu został kierowcą w Domu Opieki Społecznej. Przez długie lat woził pensjonariuszy i pomagał im. Ale o teatrze nie zapomniał .W roku 1996 kiedy nadarzyła się okazja i udało się ponownie znaleźć chętnych do współpracy, rozpoczął z nimi próby ze sztuki Gregorowicza. "Werbel domowy". Ale nie doprowadził ich do premiery. Zachorował. Po kilku miesiącach w tym samym roku odszedł z tego świata.

W dniu jego pogrzebu wykonawcy przyrzekli jego żonie, że dokończą sztukę. Ale Zofia Mularczyk poza tym, że była żoną znanego aktora, nie znała się na teatrze. Z zawodu jest lekarzem wirusologiem. Ma duże osiągnięcia w tej dziedzinie .Po ukończonych studiach przed laty odbywała praktykę w Filadelfii a potem już na emigracji pracowała naukowo w Instytucie Wistara u prof. .Koprowskiego .Twórcy szczepionki przeciwko Heine-Medina. Była jego prawą ręką. Po śmierci Adama przyjechała do Polski i zaproponowała mi współpracę. Przez 10 lat jeździłem do niej do Filadelfii. Uczyłem jej podopiecznych zawodu. Byli amatorami pełnymi zapału. Ona także szybko połknęła bakcyla i pokochała teatr. Dziś wie o nim dużo. Prowadzi go znakomicie i odnosi sukcesy. Jej aktorzy to prawie zawodowcy. O ich aktorstwie i przedstawieniach nie można już mówić, że są amatorskie. Zrobiła więcej, niż udało się zrobić Adamowi. Myślę, że jest z Niej dumny. Dzięki Niej pamięć o Nim trwa. O naszej współpracy i osiągnięciach nie tylko teatralnych, ale także radiowych napisała w pierwszej części swojej książki zatytułowanej "Śladami Adama. Dzieje Polskiego Teatru Dramatycznego im. Adama Mularczyka w Filadelfii w latach 1996-2006". Obecnie w części drugiej pod tym samym tytułem opisuje dalsze dzieje tego teatru w latach 2007-2016. Pod Jej kierownictwem i opieką artystyczną Heleny Morawskiej-White, która przejęła pałeczkę po mnie. To absolwentka warszawskiej PWST mieszkająca od lat w USA. Działająca i odnosząca sukcesy w zawodowych teatrach amerykańskich. Jako pedagog i reżyser.

Obie książki o działalności Teatru Adama Mularczyka w Filadelfii dostępne są do wglądu w bibliotece Instytutu Teatralnego w Warszawie.

Pierwsza książka o Adamie Mularczyku pióra jego żony Zofii Wróblewskiej-Mularczyk "Adamowe gadki" ukazała się w Warszawie w roku 1998 .Wydana przez Oficynę Wydawniczą "Rytm". Wszystkie trzy polecam miłośnikom teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji