Artykuły

Poznań. Premiera "Pana Tobiasza" otworzy sezon w Animacji

Od 1 września Teatr Animacji ma nowego dyrektora. To kompozytor Piotr Klimek. W październiku i listopadzie aktorzy wyjeżdżają na międzynarodowe tournee, a już w najbliższą sobotę pokażą najnowszą premierę.

Wyobraźcie sobie świat, w którym książki latają jak ptaki, tapczany wyglądają jak otwarta księga, a kołdry - jak kartka wyrwana z powieści. Do takiego miejsca trafia pan Tobiasz. Kiedyś był księgowym i cały jego świat składał się z cyfr wpisywanych w równe rzędy kolumn. W pewnym momencie zamienił liczby na litery.

O tej przemianie opowiada najnowszy spektakl Teatru Animacji - "Pan Tobiasz i książki". Prapremiera - w sobotę o godz. 17.

O świecie, który ginie

Na scenie - jak zdradzają twórcy - prawie nie ma słów. Najnowsza propozycja teatru jest inspirowana oscarową animacją "The Fantastic Flying Books of Mr. Morris Lessmore". - Dzięki niej przypomniałam sobie, jak pachniały stare książki, jak brzmi ich szelest w pustej bibliotece - mówi reżyserka, Ewa Piotrowska. - Pomyślałam, że ten spektakl nie może być przegadany. Opowiadamy o świecie, który ginie na naszych oczach. Dla współczesnych dzieci laptop jest czymś bardziej znajomym niż książka. Dotyk okładki, zapach kartek, zaczyna być czymś niezwykle rzadkim. Ale jednocześnie - baśniowym - uważa reżyserka.

Przy spektaklu współpracowała z nią Julija Skuratova, litewska scenografka. - Wiem, że kocha stare książki i rzeczy z duszą - opowiada Piotrowska. - To dzięki niej ożywiamy w tym spektaklu wszystko, co się da: nie tylko lalki, ale też książki i ich kartki - zdradza.

Muzykę stworzył młody kompozytor - Maciej Kuśnierz. - Na próbach działo się tyle niesamowitych rzeczy, że nie musiałem szukać daleko - wyznaje. Ścieżka dźwiękowa, jak zapowiada kompozytor, zmienia się wraz z przemianą głównego bohatera: przechodzi od zimnej elektroniki do coraz cieplejszych dźwięków.

Przedstawienie jest przeznaczone dla dzieci od 7 lat. Na scenie Teatru Animacji będzie można je zobaczyć jeszcze w niedzielę, a potem dopiero 19 października.

Stół z pysznymi daniami

- W październiku i listopadzie teatr wyjeżdża na zagraniczne tournee - mówi nowy dyrektor teatru Piotr Klimek. Kolejną premierę zobaczymy w Teatrze Animacji dopiero w lutym.

Ale scena się na ten czas nie zamyka. - Postaramy się państwu zaprezentować kilka bardzo ciekawych propozycji z Polski. Pierwszą z nich będą "Świnki 3" Teatru Pinokio z Łodzi. - To trawestacja słynnej opowieści pokazana w kontekście Dzikiego

Zachodu - mówi dyrektor.

Druga gościnna prezentacja to "Słoń i kwiat" z Białostockiego Teatru Lalek. - Dedykowany młodszym dzieciom, nagradzany na tylu festiwalach, że aż nie mogłem uwierzyć, że jeszcze nie zawitał do Poznania - mówi Piotr Klimek. Poznańscy aktorzy pokażą nową wersję "Bajki o szczęściu".

W listopadzie w teatrze odbędzie się nowa odsłona festiwalu Konteksty. - Chcielibyśmy, żeby był eksplozją fajnych produkcji, jak wielki stół zastawiony pysznymi daniami, które gdzieś tam wypatrzyliśmy i chcielibyśmy je zaserwować tutaj - mówi dyrektor. Zobaczymy spektakle z Polski i z zagranicy - m.in. ze Szkocji i z Chorwacji.

- W grudniu swojemu repertuarowi spróbujemy nadać akcenty świąteczne, choć może bez dosłownych choinek - zaznacza Piotr Klimek. Kolejną premierę - z jego muzyką - w Teatrze Animacji zobaczymy dopiero w lutym. To będzie realizacja "Barona Munchausena", rzecz mówiąca o tym, jak bardzo warto rozwijać wyobraźnię.

Teatr jako miejsce spotkań

Teatr Animacji zamierza w tym roku zapraszać na pokazy nauczycieli tych klas, do których adresowany jest dany spektakl. - To nie jest chwyt marketingowy - raczej chęć otwarcia przez nas pewnej platformy rozmowy - tłumaczy Piotr Klimek. Każdą premierę chciałby też obudować pakietem dokumentów, które wprowadzą zarówno nauczyciela, jak i ucznia w spektakl, ale dadzą im też narzędzia na kolejny tydzień działań wokół danego tematu.

- Czasem będzie to dobry punkt wyjścia do zajęć z etyki, a czasem - z języka polskiego czy z filmu. Żadne wydarzenie artystyczne nie żyje w próżni, każdy spektakl można połączyć z innym spektaklem, filmem, książką - zwraca uwagę Klimek. - Chcielibyśmy, żeby spektakle, które pokazujemy, były osnute wokół jakiejś myśli, dotykały pewnego uniwersalnego hasła, które daje możliwość rozejścia się w równych kierunkach. Żeby to nie była opowieść o Czerwonym Kapturku, która jest zamknięta i dobrze znana. Mamy też nadzieję na parę innych działań w teatrze - chcielibyśmy, żeby pojawiło się tu koło teatralne. W przyszłości planujemy też zaprosić reżyserów, którzy pracują w teatrze dramatycznym i z animacją nie mają wiele wspólnego. To m.in. Anna Augustynowicz, Piotr Cieplak czy Leszek Mądzik. Nie jestem pewien, czy ze spotkania z nimi wyjdzie teatr lalek, ale to zderzenie różnych światów wydaje mi się ważne - opowiada dyrektor Teatru Animacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji