Artykuły

Ten spektakl traktujemy jako otwarcie nowego rozdziału

Artyści teatru tańca Dada von Bzdülöw w czwartek zaprezentują swój nowy spektakl. "Dzisiaj, wszystko" jest realizacją nieco inną od poprzednich. Opowiadają o niej współzałożycielka grupy, Katarzyna Chmielewska, i choreograf przedstawienia, Jakub Truszkowski.

Przemysław Gulda: Czym "Dzisiaj, wszystko" różni się od waszych poprzednich realizacji?

Katarzyna Chmielewska [na zdjęciu w scenie ze spektaklu]: Kuba zaproponował zupełnie inną metodę budowania spektaklu, i to zdecydowanie była duża zmiana i ciekawe wyzwanie dla nas.

Jakub Truszkowski: Znamy się z Kasią i Leszkiem od ponad 20 lat. Podobnie jak Kasia jestem absolwentem Gdańskiej Szkoły Baletowej. Tam poznałem Leszka, który był moim nauczycielem gry aktorskiej. Później studiowałem z Kasią w szkole PARTS w Brukseli. W tamtym czasie raz lub dwa uczestniczyłem w wydarzeniach organizowanych przez Dada. Niestety, mieszkając od 20 lat w Belgii nie miałem okazji regularnie śledzić rozwoju i działalności Dada, wiec moje obserwacje odnośnie do stylu ich pracy, a co za tym idzie, różnic między tym, co robimy teraz wspólnie, są zapewne bardzo powierzchowne i niepełne, ponieważ opierają się na zaledwie kilku spektaklach z repertuaru Dada, które zobaczyłem na przestrzeni tych lat, podczas moich pobytów w Gdańsku.

Mam wrażenie, że to, co robią Kasia i Leszek, jest zazwyczaj bardziej narracyjne w porównaniu z tym, co robimy w obecnie powstającym spektaklu. Podczas prób do "Dzisiaj, wszystko" skoncentrowaliśmy się w przeważającej części na ruchu i logice, która wynika z operowania wewnątrz tego języka.

Za punkt wyjścia nie obraliśmy jakiejś konkretnej narracji, historii, którą próbujemy w ruchu odzwierciedlić. Ruch w tym spektaklu nie próbuje obrazować lub przekazywać innej treści, ale sam w sobie jest treścią.

Oczywiście, ponieważ istnieje w kontekście tego spektaklu, staje się metaforą tego, o czym np. mówi tekst, ale istnieje niezależnie od jego treści. Do budowy spektaklu użyliśmy jednej krótkiej frazy ruchowej, którą modyfikowaliśmy i zmienialiśmy na różne sposoby i z której powstały wszystkie sceny i elementy spektaklu. Jest to swego rodzaju DNA, które wspólnie dzielimy i w ten sposób ruch jest tym, co nas wszystkich łączy i unifikuje.

W poszczególnych odsłonach próbujemy razem tworzyć różne mechanizmy, struktury, dynamiki: unifikować się jeszcze bardziej przez skoordynowanie i synchronizowanie tego, co robimy, próbujemy tworzyć struktury, które posiadają swoją wewnętrzną logikę i zasady, odnaleźć różnorodność i indywidualizm przez modyfikowanie materiału wyjściowego. Wspieramy się nawzajem lub konkurujemy ze sobą. W ten sposób ruch jest raczej odpowiedzią na to, o czym mówi tekst, niż jego ilustracją. Mówi o zaangażowaniu i poszukiwaniu nowych rozwiązań w ciasnych ramach określonego świata.

Dlaczego właśnie Jakub Truszkowski? Skąd taka decyzja? Co nowa osoba wniosła do idiomu, który tworzycie od ćwierć wieku?

Katarzyna Chmielewska: Łączy nas bardzo dużo: szkoła baletowa w Gdańsku, PARTS w Brukseli, zapraszaliśmy też Kubę na Dni Pięknego Towarzystwa z jego solowymi działaniami.

Można powiedzieć, że śledzimy się od dłuższego czasu, aż w końcu pojawiła się sposobność wspólnej pracy.

Mieliśmy tych samych nauczycieli na studiach w Brukseli, rozumiem ten ruch i ten rodzaj kodu choreograficznego, który proponuje Kuba. Zaproszenie Kuby było więc tylko kwestią czasu. Bo wszystkie rzeczy mają czas, swój czas - cytuję tu fragment naszego nowego spektaklu.

Jakub Truszkowski jest przedstawicielem belgijskiej szkoły teatru tańca, z którą związani jesteście od zawsze. Jakie są jej główne cechy?

Jakub Truszkowski: Jednym z nurtów w tańcu współczesnym, który jest mocno obecny w belgijskiej szkole teatru tańca, jest minimalizm. Jest to forma choreografii, która w pewnym sensie przypomina komponowanie utworu muzycznego, gdzie celem nie jest wymyślanie nowych dźwięków, lecz operowanie bardzo ograniczonym zasobem elementów, które łączy się ze sobą i kompozycyjnie manipuluje nimi, by otrzymać jak największa ilość opcji i różnorodnych treści.

Ten sposób pracy z choreografią oznacza też często, że zaczyna się od abstrakcyjnego ruchu, który powoli się konkretyzuje i nabiera znaczenia, oraz narracji, a nie odwrotnie.

Ta forma jest mi bliska. Cenię w niej to, że ograniczona ilość elementów prowokuje kreatywne rozwiązania i jednocześnie nadaje spójność całości.

Katarzyna Chmielewska: Belgijska scena tańca jest bardzo bogata i różnorodna. Oprócz Belgów działa tam też sporo choreografów z innych krajów. Dzieje się tam naprawdę dużo, jeżeli chodzi o taniec, teatr, choreografię oraz wszelkie inne kombinacje i mieszanki tych form. Co wydaje mi się ważne, to fakt, że taniec w Belgii jest tak samo mocny jak teatr i to jest unikatowe.

W spektaklu odwołujecie się do Biblii. Skąd taki pomysł? Co inspirującego tam znaleźliście?

Katarzyna Chmielewska: Biblię zaproponował Leszek Bzdyl. Na początku był duży opór, jak z tym tekstem pracować. Przecież to świętość... Udało się chyba znaleźć w nim coś uniwersalnego i bliskiego nam, więc przestał być już odległym Starym Testamentem, sztywnym i trudnym.

Jakub Truszkowski: Dla mnie bardzo ciekawym, ale też dużym wyzwaniem podczas pracy z tym tekstem było obiektywne zrozumienie jego przesłania, co wymagało uwolnienia się od pokładów symboliki z nim powiązanej i kontekstu, w jakim funkcjonuje w kulturze. Niezwykle interesującym aspektem tekstu, z którym pracujemy, jest jego ponadczasowy wymiar, bo mówi on o dylematach i poszukiwaniach, które nadal są aktualne i obecne we wszystkich kulturach i społeczeństwach.

W ostatnich spektaklach mocno nawiązywaliście do problematyki społecznej, a nawet politycznej. Tym razem chcecie zupełnie od tego odejść. Dlaczego?

Katarzyna Chmielewska: W tym spektaklu mocno postawiliśmy na ruch, taniec i choreografię. Nie jest łatwo mówić ruchem o konkretnych problemach społecznych, jak np. sytuacja służby zdrowia czy problem dyskryminacji niepełnosprawnych. Wydaje mi się, że mówimy tu o bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie o Wspólnocie, o tym jakie to ważne, by ją budować mimo wszystko.

Nowy spektakl podsumowuje 25 lat waszej działalności. W jakim sensie?

Katarzyna Chmielewska: Trochę mamy dosyć urodzin, trudno jest ciągle podsumowywać, więc ten spektakl traktujemy jako otwarcie nowego rozdziału. To będzie już inne Dada. Nie lubię nudy, a po 25 latach niestety jest ona już chyba trochę nieunikniona. Ciągłe zmiany wypływają również z naszej dadowej chęci rozbijania własnych porządków, bo to daje świeżość. Stąd właśnie - wracając do początku rozmowy - pomysł zaproszenia choreografa z zewnątrz.

***

Spektakl "Dzisiaj, wszystko" można zobaczyć w czwartek i piątek (21-22 września) o godz. 19 na Scenie Malarnia Teatru Wybrzeże. Choreografia: Jakub Truszkowski, muzyka: Łoskot (Mikołaj Trzaska, Piotr Pawlak, Olo Walicki, Macio Moretti), obsada: Katarzyna Chmielewska, Anna Steller, Katarzyna Ustowska, Leszek Bzdyl, Piotr Stanek, Jakub Truszkowski; bilety: 30-40 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji