Artykuły

Sukces "Normy"

Tak najkrócej można określić najnowszą premierę "Normy" Vinzenca Belliniego w warszawskim Teatrze Wielkim. Ta wielka opera z gatunku włoskiego bel canta stosunkowo rzadko trafia na sceny z racji trudności w znalezieniu odpowiednich wykonawców. Partie Normy i Adalgizy uchodzą za najtrudniejsze do śpiewania role operowe, trudne pasaże koloraturowe, operowanie głosem w niskim rejestrze i częste przejścia z "dołu" do "góry" sprawiają że partia ta przerasta możliwości wielu nawet dobrych śpiewaczek. W historii wielkimi Normami były: Giuditta Pasta, Maria Callas, J. Sutherland, M. Caballe i M. Price. Największe sukcesy w partii Adalgizy odnosiły: G. Simionato, E. Stignani i Fedora Barbieri.

W Polsce powojennej tylko dwa razy sięgano po tę wielką operę - Bytom - 1972 roku i Łódź w 1983 roku z inspiracji S. Pietrasa. Na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie ostatni raz wystawiono "Normę" w 1845 roku. Tak więc znowu odwadze dyrektora Teatru Wielkiego Sławomira Pietrasa zawdzięczamy to, że "Norma" wróciła na polską scenę. Realizację opery powierzył dyrektor zespołowi znakomitych artystów. Reżyserii podjęła się jedna z najwybitniejszych śpiewaczek opery włoskiej - Fedora Barbieri. Scenografia jest dziełem znanego w świecie polskiego artysty plastyka Andrzeja Majewskiego - stworzył oprawę sceniczną dla której słowo "piękna" i tak będzie zbyt słabym określeniem. Kierownictwo muzyczne sprawuje młody dyrygent brazylijskiego pochodzenia Jose Maria Fiorencio Junior. Już doskonałe wykonanie pięknej i melodyjnej uwertury zostało gorąco przyjęte przez premierową publiczność. Później brawami nagradzano wykonanie większości wielkich arii i duetów, by na zakończenie urządzić wykonawcom i realizatorom owację na stojąco.

Podniesiona kurtyna odsłania ogromny, jakby odrealniony święty dąb Druidów. To wokół niego modlą się kapłani i wojownicy, tutaj odbywa się rytualny obrzęd obcięcia przez arcykapłankę Normę jemioły. Pod tym świętym drzewem Adalgiza - również kapłanka wyznaje Normie, że kocha Polliona, dla którego Norma złamała śluby czystości. W finale święty dąb płonie niczym ofiarny stos, na którym giną Norma i Pollion.

Partie Normy śpiewała Monika Chabros, a Adalgizy Joanna Cortez. Obie panie odniosły duży sukces. Potężny głos basowy zaprezentował Romuald Tesarowicz w partii Orovesa, gdybyż jeszcze na początku nie dała znać o sobie trema. W całej obsadzie jedynie Sylwester Kostecki nie do końca sprostał wymaganiom, jakie stawia partia Polliona. Orkiestra pod batutą wspomnianego już J. M. Florencia Juniora grała znakomicie, a kierownik muzyczny doskonale wyczuł specyficzny styl Belliniego. W sumie - zachwycający spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji