Artykuły

Wrocław. Czy uda się wystawić "Klątwę"? Muszą zostać sprzedane wszystkie bilety

Niewiele biletów zostało na spektakle tegorocznej edycji festiwalu Dialog-Wrocław. Wyjątkiem jest "Klątwa" w reżyserii Olivera Frljicia. Z 514 wejściówek jest jeszcze 221, a jeśli nie pójdą wszystkie, przedstawienie się nie odbędzie.

Słaby wynik sprzedaży najgłośniejszego polskiego spektaklu ubiegłego sezonu to efekt wysokiej ceny biletów. Przedstawienia zrealizowane przez twórców tej klasy co np. Ivo van Hove, który do Wrocławia przywozi "Kings of War", można obejrzeć za maksymalnie 50 zł. Bilety na "Klątwę" kosztują od 170 do 200 zł.

Tomasz Kireńczuk, kierownik programowy Dialogu: - Spektakle głównego nurtu prezentujemy ze wsparciem ministerialnej i miejskiej dotacji. "Klątwa" z nich nie korzysta. Pomysł, żeby z wpływów z biletów pokryć koszty sprowadzenia przedstawienia Frljicia, był moim zdaniem jedyną możliwą dziś formułą, która pozwoliłaby go pokazać.

Łatwo domyślić się, że organizatorzy, finansując publicznymi pieniędzmi "Klątwę", musieliby się liczyć z utratą ministerialnej dotacji. Podczas warszawskich pokazów "Klątwy'' pod Teatrem Powszechnym protestowali narodowcy, domagając się "zniesienia'' spektaklu, który obraża chrześcijańskie wartości i polską tradycję. Minister kultury Piotr Gliński zażądał od prezydent Warszawy interwencji, uznając "Klątwę" za "performance łączący działania artystyczne ze znieważaniem religii i naruszeniem najwyższych wartości Kościoła katolickiego".

Spektakl poza Warszawą można było zobaczyć tylko raz, w Chorzowie, a minister cofnął 300-tysięczną dotację dla festiwalu Malta w sprzeciwie wobec artystycznej dyrekcji Frljicia. Stratę udało się uzupełnić m.in. dzięki crowfundingowi, ale w przypadku Dialogu ministerialna dotacja to 500 tys. zł, jedna piąta budżetu festiwalu.

Na Facebooku powstało wydarzenie Wrocław gotowy na "Klątwę"!, które założyły osoby związane z grupą Publiczność Teatru Polskiego.

- Teraz zastanawiam się, czy nie powinnam przy tytułowym haśle wykrzyknika zastąpić znakiem zapytania. Środowisko artystyczne wstrzymuje się przed promowaniem wrocławskiego wystawienia "Klątwy" właśnie dlatego, że ma być samofinansowane. A przecież możemy zobaczyć ważne przedstawienie, co w dzisiejszej sytuacji politycznej będzie stanowić nieocenioną wartość.

Marzena Sadocha, dramaturżka i reżyserka, widziała już "Klątwę": - Ten spektakl pozwala odzyskać wiarę w teatr krytyczny. Wszyscy dziś czujemy, że mówienie wprost o sprawach źle widzianych w panującym klimacie politycznym może się źle skończyć. Ale czy dlatego mamy o nich milczeć? "Klątwa" mówi wprost o tym, o czym milczą Kościół, kryjąc przestępców seksualnych, i państwo, któremu nie na rękę krytyka hierarchów. I jest tak, jakby części społeczeństwa zabrano głos. A poza wszystkim to świetny spektakl. Dlatego obejrzę "Klątwę" jeszcze raz.

Tomasz Kireńczuk zdaje sobie sprawę z kontrowersji, jakie budzi idea finansowania pokazu "Klątwy" przez publiczność. - Ale ten pomysł jest wynikiem mojego realistycznego oglądu rzeczywistości - zaznacza. Jest przekonany, że bilety się sprzedadzą. I wrocławska publiczność zobaczy przedstawienie 19 października w sali Impartu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji