Artykuły

Przyjemne jest światło i miło oczom widzieć słońce

"Dzisiaj, wszystko" w choreogr. Jakuba Truszkowskiego w Teatrze Dada von Bzdülöw w Gdańsku. Pisze Gabriela Pewińska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Są na tej scenie jak biesiadnicy, którzy w pewnym momencie odchodzą od stołu. Odkładają widelce, łyżki, są pełni, zaspokoili głód. Ale jak wyborna musiała być to uczta, skoro rozbudziła zmysły! Ożywił się duch.

Spektakl "Dzisiaj, wszystko" to czysty taniec. Szóstka tancerzy w ekstatycznym transie. Pełni łagodności, spokoju płyną przez scenę otuloną cichym światłem hipnotyzując widownię. Nie ma w tym napięcia, gorączki, szarpaniny, wrzenia, wrzasku, chaosu. Jest wytchnienie, lekkość, prostota, miły sen, z którego nie chcesz się obudzić. Jest precyzja ruchów. Elegancja. Przyjemnie jest dać się temu ponieść.

Kto wie, czy tym razem i muzyka (równie ekstatyczna!) nie uległa tancerzom. Oni nie tańczą "do", to dźwięk poddaje się obrazom. Co tu z czego wynika? Oto perfekcyjna jedność. Harmonia. Spokój.

Ktoś spytał mnie, o czym to jest? O czym ten taniec opowiada? Ma się ochotę wzruszyć ramionami: Niech opowiadają o czym chcą, bez względu na kontekst, przesłanie, ma się ochotę tego słuchać, jak muzyki, o której możemy powiedzieć, że nas unosi, ale dlaczego? A czy to ważne? Wszak sami twórcy podrzucili nam "refleksję o braku refleksji": "Marzeniem twórców Teatru Dada von Bzdülöw, od zarania istnienia - od 1992 roku, czyli od 25 lat - było takie spotkanie z widzem, któremu nie towarzyszy żadna wyprzedzająca wypadki sceniczne refleksja, czy też wyobrażenie pożytecznych lub też niepożytecznych skutków owego spotkania". A więc nie roztrząsajmy, poddajmy się.

Nawet mikrofony (nigdy nie zaakceptuję gadaniny w teatrze tańca) są tu zepchnięte na margines sceny. Nie ma zbędnych przedmiotów, rzeczy, nie ma rekwizytów, spraw, emocji. Jest scena, człowiek, czasem słowo. Na usprawiedliwienie jego obecności - nie byle jakie. To cytaty z Księgi Koheleta. Wszystko co tu widzimy zdaje się odzwierciedlać w jednym z nich: Przyjemne jest światło i miło oczom widzieć słońce.

Ale po co gadać, kiedy można tańczyć? "Dzisiaj, wszystko" według zapowiedzi twórców miało być "podróżą po konstelacjach spełnienia. Dionizyjskim świętem upojenia". Dokonało się.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji