Artykuły

Claudel i Czechow

Świeżo wprowadzona na afisz Teatru Wybrzeże sztuka Claudela "Punkt przecięcia" w przekładzie J. Rogozińskiego, opracowaniu tekstu i reżyserii Piotra Paradowskiego i scenografii F. Zaryckiego ma tak dużo wspólnych mianowników z graną jednocześnie w tym teatrze "Czajką" Czechowa, w przekładzie A. Sandauera, reżyserii P. Paradowskiego i scenografii J. Pożakowskiej, że kusi to do recenzji porównawczej, wskazującej na cechy wspólne i różnice.

Wspólna w obu sztukach jest epoką - świt naszego stulecia. Akcja toczy się dobrze przed I wojną światową, w przededniu nie znanych jeszcze przemian. Łączy obu autorów świadomość, że wiele układów społecznych i moralnych ulegnie przeistoczeniu. Różnica polega na tym, że Claudel osądza, gdy Czechow przedstawia sprawę. Przypuszczam, że na pytanie, co to jest koniec świata? - Claudel odpowiedziałby: "Sąd ostateczny", podczas gdy Czechow: "To znaczy tylko, że świat się kończy".

Pisarze są po to, żeby uzupełniać luki w świadomości społecznej. Francuz Claudel, syn narodu o bardzo uporządkowanych i konkretnych kategoriach myślenia, czuł głód pytań ostatecznych, podczas gdy Rosjanin Czechow, syn narodu skłonnego do najszerszych uogólnień i wgłębiań się w istotą rzeczy - czuł głód konkretu. Są biegunowo sobie przeciwni, ale uzupełniający się i współzależni. Znajomość ich jest niezbędna dla obrazu naszego wieku, ściślej zaczątków stulecia, w którym żyjemy.

Dodajmy jeszcze, że z tak uzupełniających się nawzajem autorów, Czechow jest dobrze wprowadzony na nasze sceny, znany zaś Claudel dziesiątki lat czekał na granie swych sztuk w ojczyźnie cóż dopiero u nas! Tym większą zasługą Teatru Wybrzeża jest więc polska prapremiera "Punktu przecięcia".

Przy tej okazji mamy kilka świetnych kreacji aktorskich, przy czym czteroosobowa obsada "Punktu przecięcia" stanowi także filary 12-osobowej obsady w "Czajce".

Halina Winiarska zagrała Isé wspaniale w jej wszystkich przeistoczeniach. Jest inna względem każdego z otaczających ją mężczyzn, przemienia ja także czas i pokonywana przestrzeń. W "Czajce" nie otrzymała roli wiodącej, lecz potrzebną tylko dla kolorytu - mianowicie Maszy. Interpretacja jej jest jednak tak bogata, że postać ta w jej wykonaniu wychodzi z cienia na pierwszy plan.

Andrzej Szalawski jako awanturnik Amelryk w "Punkcie przecięcia" daje sugestywną postać stuprocentowego mężczyzny. Także w sztuce Czechowa jako lekarz Eugeniusz opracował rolę bardzo konsekwentnie, zwłaszcza ironiczne spojrzenie na pacjentów doskonale mu wychodzi.

Przy sztuce Czechowa można mieć pretensje do przekładu. Pomijając takie powiedzenie jak "noga usnęła" nie mam ochoty do wyjazdu" trzeba zakwestionować tytuł. Rosyjska nazwa konkretnego ptaka morskiego, rzecznego i jeziornego - czajka, brzmi po polsku - mewa. To zaś co my nazywamy czajką, albo nurkiem, brzmi po rosyjsku - czibis. Jest także ptakiem jeziornym i błotnym, ale nie jest mewą, czyli "czajka" Czechowa. Niestety, o ile sobie przypominam, ta sztuka w Polsce tylko raz w Teatrze Polskim w Warszawie) figurowała na afiszu prawidłowo jako "Mewa" (w dobrym przekładzie Natalii Gałczyńskiej). Wyjaśnienie to należy się także tym z moich kolegów recenzentów, których nie wiadomo dlaczego wówczas ten tytuł zadziwił.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji