Artykuły

Niech widzowie walą drzwiami i oknami kolejne 40 lat!

Jak rozpoczęła się ich współpraca z Teatrem Powszechnym, jak ją wspominają i czego życzą instytucji z okazji 40. urodzin uznani reżyserowie?

Katarzyna Deszcz

W latach 90. realizowałam "Płatonowa". To był bardzo śmieszny czas, ponieważ zostałam zaproszona do pracy przez dyrektora Kępczyńskiego, próby rozpoczęły się przed wakacjami, a po wakacjach okazało się, że jest już nowy dyrektor. To był trudny czas przede wszystkim dla zespołu, było dużo przetasowań. Przedstawienie doszło do skutku, ale było mało grane właśnie ze względu na te przetasowania, grało wielu gościnnych aktorów. Taki czas przemian nie jest dobry dla teatrów.

Pierwsze moje wspomnienie z czasów dyrektora Rybki to "Wizyta starszej pani" z Emilią Krakowską w roli głównej. I mam o tym czasie bardzo dobre wspomnienia.

A czego życzę teatrowi? Żeby się rozwijał, tak jak się rozwija do tej pory, czyli kupa widzów, różnorodny repertuar... Tak trzymać!

Jerzy Bończak

Moja współpraca z teatrem w Radomiu właściwie rozpoczęła się... w Rzeszowie. Byłem zaproszony przez dyrektora Rybkę do zrealizowania kilku przedstawień w teatrze rzeszowskim, gdzie wówczas był dyrektorem. Gdy objął dyrekcję w Radomiu, kontynuowaliśmy tę współpracę. I uważam, że z dobrymi efektami, bo przedstawienia, które realizowałem, cieszą się zainteresowaniem, choćby "Szalone nożyczki". Ja jestem zadowolony ze współpracy i mam nadzieję, że Radom, teatr i jego dyrekcja, a przede wszystkim publiczność jest zadowolona z tego, co ogląda.

Czego można życzyć Powszechnemu na 40. urodziny? By dociągnął do setki pod tym samym dyrektorem. Bo dzieje się w nim dużo dobrego.

Mikołaj Grabowski

Zacząłem pracę w radomskim teatrze "Wspomnieniami polskimi" Gombrowicza. Dyrektor Rybka zaprosił mnie do zrobienia spektaklu na otwarcie Festiwalu Gombrowiczowskiego w 2012 roku. Wybrałem "Wspomnienia polskie", nigdzie niegraną, a przeze mnie adaptowaną pogadankę. To było moje pierwsze spotkanie. Potem współpraca się rozwinęła, zrobiłam "Wesele" Wyspiańskiego, a ostatnio "Ślub", również na Festiwal Gombrowiczowski. I to były moje trzy spotkania z radomskim teatrem. Jak się tu pracuje? Gdyby pracowało się źle, to po pierwszym spotkaniu więcej bym się tu nie pojawił. To bardzo dobry zespół, z którym świetnie się porozumiałem. Nie miałem kłopotów z żadną realizacją, bo teatr zapewniał mi wszystko, jeśli chodzi o stronę logistyczną, budowanie scenografii, kostiumy. Teatr jest po prostu bardzo sprzyjający.

I życzę mu, jego aktorom, żeby grali codziennie bardzo dużo i żeby mieli bardzo dużo publiczności, nie tylko na spektakle, które są - powiedziałbym - taką lżejszą muzą, ale również na takie spektakle, które są nieco trudniejsze w odbiorze. Niech teatr obudzi Radom i niech Radom przychodzi do teatru, właściwie niech wali do teatru drzwiami i oknami!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji