Artykuły

Nieznana opera Kurpińskiego odnaleziona i wykonana w Kaliszu

"Aleksander i Apelles" to historia miłosnego trójkąta - obiektem westchnień króla Aleksandra i jego malarza staje się piękna Pankasta. Antyczna historia w przekładzie Dmuszewskiego z muzyką Karola Kurpińskiego zainaugurowała sezon artystyczny 2017/2018 Filharmonii Kaliskiej. Było to pierwsze współczesne wykonanie dzieła. Teraz wystawione zostanie w Polskiej Operze Królewskiej Operę wystawiono na deskach Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego - pisze Katarzyna Górcewicz w Życiu Kalisza.

Odkrywcą nieznanej partytury Karola Kurpińskiego jest Wojciech Czemplik ze Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. Józefa Zeidlera. - Pochodzę z Gostynia, znajduje się tam cudowne Sanktuarium Maryjne Święta Góra, gdzie od kilkunastu lat organizowany jest festiwal muzyki sakralnej. Zajmujemy się czymś, co jest naszą największą pasją, czyli odkrywaniem nieznanej muzyki polskich kompozytorów okresu klasycyzmu, przeważnie ukrytej w starych archiwach, klasztornych bibliotekach. Gostyń położony jest niedaleko Rawicza, a Rawicz - Sarnowa, gdzie bohater dzisiejszego koncertu, czyli Karol Kurpiński, jako 12-letni chłopiec był organistą. Odwiedzam często to miejsce i uparłem się, że na pewno jest jeszcze coś nieodkrytego, jeżeli chodzi o Kurpińskiego - powiedział W. Czemplik. Okazało się, że miał rację. - Prześledziłem wiele źródeł i okazało się, że można coś jeszcze znaleźć, ale nie jest to w jednym miejscu. W starodrukach znalazłem zbiór librett Dmuszewskiego, gdzie na str. 121 jest komplet, czyli cała opera. Natomiast bardzo łatwym okazało się znalezienie rękopisu, a w zasadzie odpisu partytury z roku 1835, ponieważ był on skatalogowany w Bibliotece Narodowej. Wystarczyło złożyć zamówienie. Potem była wielka praca Macieja Bolewskiego, który dokonał rekonstrukcji partytury, złożył tekst i muzykę. A potem trzeba spotkać takich wspaniałych ludzi, jak maestro Adam Klocek, który był bardzo otwarty na ten pomysł, zaproponował zagranie opery na otwarcie sezonu. Wszyscy jesteśmy pod ogromnym wrażeniem tej pięknej muzyki, akcji, dramaturgii - dodał.

Niegrana przez 200 lat

Jak podkreślił A. Klocek zagranie tej opery było nie lada wyzwaniem i nie lada gratką. - Mamy do czynienia z materiałem nieznanym, który jest frapujący sam w sobie, bo przez 200 lat nikt go nie grał. To dla dyrygenta, solistów, reżysera ogromna gratka, bo to jest taka muzyka, której się nie zna, nigdy się jej nie słyszało - powiedział. Dodał, że wszystkim towarzyszyły pewne obawy. - Zawsze jest taka obawa, że to nie bez przyczyny zostało zapomniane czy zaginęło. Jest zawsze taka myśl w głowie, że może to była jedna ze słabszych oper Kurpińskiego i dlatego jej nie znamy, bo nikt jej nie chciał grać. Jakież było nasze zaskoczenie i jaka radość, gdy przekonaliśmy się, że jest to wysokiej próby muzyka. I że talent melodyczny Kurpińskiego zdaje się tu być w pełnym rozkwicie - powiedział dyrektor Filharmonii Kaliskiej. Kurpiński nie nazwał swojego dzieła operą a melodramatem, to jedna z jego nielicznych jednoaktówek. - Jest to dzieło w pewnym sensie okolicznościowe, bo powstało w związku z Kongresem Wiedeńskim. To jest wielkim honorem i radością, że my to możemy wykonywać. Jest to wydarzenie muzykologiczne na skalę ogólnopolską, bo tej polskiej muzyki przed Szopenem jest bardzo niewiele - dodał A. Klocek.

Miłosny trójkąt

"Aleksander i Apelles" to historia miłosnego trójkąta - obiektem westchnień władcy i malarza staje się piękna Pankasta. Choć autor dzieła funkcjonuje w powszechnej świadomości jako twórca "Warszawianki", pieśni powstańczej z 1831 r., to właśnie jego twórczość sceniczna, która poza dwoma baletami obejmuje 27 oper, jest nie do przeceniania, to największe dokonania na tej arenie przed Moniuszką. Jednoaktową operę "Aleksander i Apelles" warszawska publiczność miała okazję zobaczyć po raz pierwszy 17 marca 1815 r. na deskach Teatru Narodowego. Premierą dyrygował 30-letni wówczas Kurpiński. Choć "Aleksander i Apelles" nie utrzymał się długo na warszawskich afiszach, to doczekał się jeszcze wystawień we Lwowie (1816), Wilnie (1816) i Krakowie (1821). Libretto opery oparte jest na antycznej historii trójki bohaterów: Aleksandra, Apellesa oraz Pankasty. Aleksander przybywa z Panakastą do pracowni słynnego malarza-portreci-sty Appelasa, by zamówić portret. Król przed opuszczeniem pracowni zwierza się malarzowi, że kocha Pankastę, która nie odwzajemnia uczuć. Między Pankasta a Apellesem nawiązuje się miłość od pierwszego wejrzenia. Aleksander po powrocie, dowiedziawszy się wszystkiego, rezygnuje ze swojej miłości.

Warszawska premiera w styczniu

W głównych bohaterów wcieli się Robert Gierlach, Tatiana Hempel i Tomasz Krzysica, którzy na co dzień występują w Polskiej Operze Królewskiej. Reżyserem był Ryszard Peryt, który przyznał, że przygotowanie do inauguracji sezonu było wielkim wyczynem. - Jeśli chodzi o czas, to było to mistrzostwo, bo mieliśmy zaledwie dwie próby. Ale udało się również dzięki wspaniałym solistom z naszej Polskiej Opery Królewskiej. Bogu dzięki, że wszystko się połączyło w harmonijne, triumfalne C-dur i że to był szlachetny wieczór -powiedział. Zdaniem samych artystów dzieło to powinno być wystawiane na co dzień. - Było to dla nas wyzwanie, ale uważam, że ta piękna opera powinna być doceniona, wejść w repertuar i być grana - powiedziała T. Hempel. - Dzieło, które mieliśmy szczęście wykonać, jest naprawdę wyjątkowe, z kilku względów. Trzeba przyznać, że sama muzyka stanowi naprawdę wielki popis naszego kompozytora. Kurpiński wykazał się niezwykłą wrażliwością i znajomością stylistyki na każdym poziomie. Przepięknie napisane partie wokalne, słowo również niesamowicie napisane. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się to zrobić - dodał T. Krzysica. R. Gierlach przyznał, że do końca nikt nie był pewny, jak to zabrzmi ostatecznie. - Pierwsla próba z orkiestrą była dla nas miłą niespodzianką, bo myśleliśmy, że to jakaś stara, zakurzona ramota, a okazuje się, że to pełnowartościowa, piękna muzyka operowa i nadająca się na scenę do każdego teatru, może i jednoaktówka, ałe na pewno ciekawa i pełnowartościowa.

W styczniu dzieło "Aleksander i Apelles" zostanie wystawione na dekach Polskiej Opery Królewskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji