Artykuły

Pokonać lwa

Od "nie bój się", po "chcę, byście odzyskali swoje życie" - bo przecież nie da się tylko drżeć z niepokoju... W "Lwie na ulicy" toczy się gra z losem, jaką prowadzi każdy z nas.

Styl tej i innych sztuk kanadyjskiej autorki Judith Thompson określany jest jako poetycki naturalizm. Reżyser Mariusz Grzegorzek (także autor dekoracji i oprawy muzycznej), tworząc obyczajową układankę, umie być poetą i mistykiem, ale także wnikliwym obserwatorem, wyraźnie stawiającym akcenty na tym, co w życiu ważne.

Pięć postaci gra tu 25 ról, a tylko portugalska dziewczynka Isobel jest jedna, jest sobą, choć jej nie ma wśród żywych, bo miała 9 lat, kiedy została zamordowana. W rozpadającej się sukience krąży po obwodzie koła. Spirala nakreślona na planszy za jej plecami zdaje się nakręcać ludzki los. Isobel krąży między dwoma światami i ostrzega przed lwem na ulicy, przed niebezpieczeństwami mogącymi zaskoczyć. Rewelacyjną postać stworzyła Marieta Żukowska (dyplomantka PWSFTviT). Aktorka o wielkiej wrażliwości i dojrzałości przykuwa uwagę każdym drgnieniem warg, ułamkiem gestu. Nie pozostawia wątpliwości, że jej Isobel jest nie z tego świata.

Obok nierealnej, a tak obecnej dziewczynki toczy się życie. Grzegorzek celnie, wpisał mozaikę złożoną z rozmaitych codziennych, zabawnych i ponurych, zdarzeń w coś na kształt sali sportowej, w której nieustająco "zawodnicy" trenują... życie.

Pod ścianami, zamiast ręczników i dresów, są kolejne arcykolorowe uniformy imitujące suknie i garnitury (kostiumy Violetta Jeżewska). Błyskawicznie zmienia się zewnętrzność postaci i sytuacje. Kobieta, która przed chwilą walczyła, by zatrzymać przy sobie męża, staje się dziennikarką chłodno rejestrującą fakty. Inna z mamuśki przeistacza się w dziewczynę z porażeniem mózgowym. Pisarz za chwilę będzie wyrokowcem, który opuszcza więzienie. Swoje życie "trenujemy" w kościele i w domu, w kawiarni i w pracy, a wszędzie pazury może pokazać lew, tylko nie wolno mu się dać zniszczyć...

I o tym właśnie perfekcyjną grą przekonuje też pozostała piątka aktorów: Matylda Paszczenko, Urszula Gryczewska-Staszczak, Ewa Audykowska-Wiśniewska, Ireneusz Czop i Mariusz Ostrowski. To nadzwyczajna przyjemność obserwować i poddać się grze takich aktorów.

Myślę, że trudno w Polsce znaleźć zespoły, które dorównywałyby klasie, którą wypracował sobie "Jaracz". Grzegorzek - filmowiec ("Rozmowa z człowiekiem z szafy", "Królowa aniołów"), doskonale wykorzystał ich umiejętności budując kadry o wielkich emocjach, przybliżając twarze. Przejmująca sztuka, wysokiej próby aktorstwo i realizacja dodająca otuchy do "pokonywania lwa".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji