Artykuły

Stanisława Kowalczyk świętuje 80-tą rocznicę urodzin i 60-lecie pracy artystycznej

O podwójnym jubileuszu Stanisławy Kowalczyk - aktorki i tancerki - pamięta Witold Sadowy.

Stasia Kowalczyk jest jedną z najbardziej urokliwych koleżanek. Znakomitą tancerką. Prywatnie żoną Czesia Majewskiego. Nadal piękną i pełną uroku osobą. Mimo upływu lat wciąż wygląda jak dziewczynka. Urodziła się w roku 1937 w Sosnowcu. W tym roku, 3 września, skończyła 80 lat. A w kwietniu tego roku minęła 60-ta rocznica jej scenicznego debiutu. Ukończyła studia baletowe z wyróżnieniem w Państwowej Szkole Baletowej w Warszawie w roku 1956. Wcześniej była uczennicą słynnej tancerki i pedagoga Tacjanny Wysockiej. Po szkole, w kwietniu 1957 roku, zaangażowała się do Państwowej Operetki Śląskiej w Gliwicach. Stawiała tam pierwsze kroki na scenie. A raczej tańczyła solowe partie we wszystkich najsłynniejszych operetkach i musicalach - "Księżniczce czardasza", "Zemście nietoperza", "Balu w Savoyu", "Baronie Cygańskim", "Rose-Marie", "Królu włóczęgów", "Rozbitkach z Calipso" i "Słomkowym kapeluszu". W roku 1959 znalazła się w zespole baletowym nowo otwartego Teatru Muzycznego w Gdyni, gdzie dyrektorem naczelnym był Wacław Śniady a Danuta Baduszkowa reżyserem i kierownikiem artystycznym. Utalentowana , ambitna i pracowita wówczas 22-letnia tancerka Stasia Kowalczyk postanowiła zostać wodewilistką. Zaczęła uczyć się śpiewu u Haliny Mickiewiczównej i wielkiej, legendarnej maestry Wandy Wermińskiej. Grała niewielkie role wokalno-aktorskie. W"Domku trzech dziewcząt", "Cnotliwej Zuzannie", "Rozkosznej dziewczynie", "Nitouche" i w operze komicznej "Paziowie królowej Marysieńki", którą reżyserował Zdzisław Matlakiewicz. A że sprawdziła się w tym, co robi, powierzono jej tytułową rolę w operetce "No, no Nanette". Odniosła sukces. Zagrała kolejne pierwszoplanowe role. W "Pannie wodnej" i w "Czarującym Giulio". Miała świetne recenzje. W roku 1962 Tadeusz Bursztynowicz, dyrektor Operetki Warszawskiej, ściągnął ją na gościnne występy do "Panny wodnej", którą w stolicy reżyserowała Beata Artemska. Jerzy Waldorff zachwycony jej urodą i talentem pisał hymny pochwalne na jej cześć. W kolorowych dziennikach ukazywały się jej fotografie. Nie takich jak dzisiaj, ale już były. Sukces był tak wielki, że od nowego sezonu 1963 podpisała na stałe umowę z Operetką Warszawską. Dostała mieszkanie i dobrą gażę. Zagrała kolejną wielką rolę w "Czarującym Giulio". Posypały się propozycje. Współpracowała z Estradą Stołeczną i Estradą Wojewódzką, z Polskim Radiem i z Pagartem. Wyjeżdżała na gościnne występy do ZSSR.

W roku 1964 na prośbę Danuty Baduszkowej pojechała do Łodzi, aby ratować zagrożoną premierę "Czarującego Giulia" w Operetce Łódzkiej. W związku z nagłą chorobą głównej wykonawczyni. I została tam na cztery sezony. W 1968 roku wróciła do stolicy. Do Operetki Warszawskiej, która przeniosła się już na Nowogrodzką do Romy. Zagrała w komedii muzycznej "Niedziela w Rzymie". Od roku 1969 do jesieni 1970 roku pod patronatem Agencji Artystycznej PAGART wraz grupą aktorów odbyła tournee artystyczne po Związku Radzieckim , USA i Kanadzie. Lata 1971 to występy w Kabarecie Piosenki w Hotelu Bristol, pod dyrekcją Ludwika Klekowa. Od 1 lutego 1972 podpisała kontrakt z Andrzejem Jareckim, dyrektorem Teatru Rozmaitości i została aktorką tego teatru. Spędziła w tym teatrze kolejne lata. Także za dyrekcji Andrzeja Marii Marczewskiego i Ignacego Gogolewskiego. Aż do emerytury, na którą odeszła w roku 1987. Grała w licznych sztukach. A wśród nich Julię Giuli w "Cieniu" Wojciecha Młynarskiego na zmianę z Adą Godlewską, w reżyserii Jerzego Dobrowolskiego, Józefową w "Ciemnym grylażu", Dziecko w "Awansie" Redlińskiego w reżyserii Olgi Lipińskiej, Damę w "Termopilach Polskich" Tadeusza Micińskiego i Goplanę w "Balladynie" Juliusza Słowackiego w reżyserii Andrzeja Marii Marczewskiego, Karolinę w "Zajmij się Amelią" Feydeau w reżyserii Józefa Słowińskiego i Tecię w "Domu otwartym" Michała Bałuckiego w reżyserii Ignacego Gogolewskiego. Ponadto A'Tomka w komedii muzycznej dla dzieci "Tytus ,Romek i A'Tomek" w reżyserii Lidii Korsakówny i Kazimierza Brusikiewicza. Była też asystentem choreografa w tym przedstawieniu. Jako tancerka pracowała z najwybitniejszymi polskimi choreografami Stanisławem Miszczykiem, Jerzym Gogółem, Witoldem Grucą i Tadeuszem Wiśniewskim. Ja też grałem ze Stasią w kilku sztukach.

Z okazji Jubileuszu życzę Ci kochana Stasiu zdrowia i wszystkiego najlepszego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji