Artykuły

Testament Młynarskiego

Materiał z tego spektaklu w różnych odsłonach prezentowany był od premiery w 2015 r. na wielu scenach. Także w Poznaniu. Czy nadal działa tak mocno jak w dniu premiery? Myślę, że teraz może nawet mocniej - o spektaklu "Śpiewamy Młynarskiego" pisze Sylwia Klimek w portalu kultura.poznan.pl.

"Młynarski obowiązkowo!" - muzyczno-teatralna biografia Wojciecha Młynarskiego, którą wyreżyserował Jacek Bończyk, a do której scenariusz napisał sam jej bohater - miała premierę w marcu 2015 r. w warszawskim Teatrze 6. piętro. Spektakl, bardzo dobrze przyjęty przez krytyków i widzów, oklaskiwany był także poza Warszawą. W Poznaniu gościł na początku 2016 r. Materiał, w zmienionej formule i pod nowym tytułem - "Śpiewamy Młynarskiego" - powrócił w niedzielę w koncercie-spektaklu w ramach festiwalu Frazy*.

Jedna ważna okoliczność dzieli obie poznańskie prezentacje - odejście Wojciecha Młynarskiego. Mistrz słowa, poeta, genialny tekściarz, "despotyczny liryk" - jak wspominają go przyjaciele - zmarł w marcu 2017 r. Organizatorzy Fraz postanowili zadedykować Młynarskiemu jeden z festiwalowych wieczorów - nie mogło jego genialnych tekstów zabraknąć w programie wydarzenia, które nosi w tytule "słowo w piosence".

Trudno wyobrazić sobie nasz język i codzienność bez fraz z kupletów Młynarskiego: bez energicznego "Róbmy swoje", spektakularnego "Życie, kocham cię nad życie", zabawnego "Jesteśmy na wczasach" i wielu, wielu innych. Z tych właśnie wycinków przebogatego dorobku poety (nie tylko piosenek, ale i felietonów) zbudowany jest spektakl w reżyserii Bończyka. Oprócz przebojów, które kojarzy nawet ten, który nie kojarzy Młynarskiego - znalazły się w nim też utwory mniej znane (choć takich napisał zdecydowanie mniej!). Swoisty muzyczny testament Młynarskiego wykonują utalentowani i doświadczeni śpiewający aktorzy: Anna Sroka-Hryń, Klementyna Umer, Jacek Bończyk, Arkadiusz Brykalski oraz Wiktor Zborowski. Każdy z nich obdarzony jest innym scenicznym i muzycznym temperamentem, ale równie dobrze brzmią razem, co osobno. Akompaniuje im na żywo czwórka muzyków: Kornel Jasiński, Paweł Stankiewicz, Robert Siwak i Fabian Włodarek. W tym kilkuosobowym muzycznym teamie jest i porozumienie, i muzyczne szaleństwo, i zwyczajna radość z grania. Wspólnie, zamiast typowego wieczoru "okolicznościowo-wspomnieniowego" z zasady podniosłego i patetycznego, proponują nam wieczór "z charakterem": zabawnymi puentami, zaskakująco aktualnymi obserwacjami "coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości". Z całą gamą uczuć i emocji, które w swoich tekstach przekazywał publiczności Mistrz Młynarski. Pewnie i jemu taki wieczór by się podobał.

- Nie potrafię pisać do końca pesymistycznie, przytłaczająco. Uważam, że nawet w najgorszych okolicznościach należy szukać iskierki nadziei, która gdzieś powinna być - zaznaczył dobitnie w jednym z wywiadów. W spektaklu "Śpiewamy Młynarskiego" ta nadzieja wyśpiewana zostaje dwukrotnie w porywającym refrenie:

"Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy

Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany"

I tego się trzymajmy.

***

Festiwal słowa w piosence Frazy

Spektakl "Śpiewamy Młynarskiego"

Aula Artis

5.11

*SPROSTOWANIE: W oryginalnej wersji tej recenzji w zaznaczonym fragmencie popełniłam błąd, sugerując, że "Młynarski obowiązkowo!" Teatru 6. piętro i "Śpiewamy Młynarskiego" to jeden i ten sam spektakl. W rzeczywistości to dwa odrębne przedstawienia. Twórców obu realizacji i Czytelników przepraszam.

Sylwia Klimek

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji