Artykuły

Warszawa. Joanna Szczepkowska weźmie Le Madame?

Nie będzie przetargu na lokal po klubie Le Madame. Wczoraj burmistrz Śródmieścia spotkał się z aktorką Joanną Szczepkowską, której proponuje wynajęcie przestrzeni przy Koźlej. - Jeśli zacznę myśleć o prowadzeniu tego miejsca, z całą pewnością będę rozmawiać z jego twórcami i swoją decyzję uzależnię też od klimatu wokół tej sprawy - mówi aktorka.

- Każdy, kto zgłosi się do nas z jakimś ciekawym projektem, będzie mile widziany - zapewnia burmistrz Artur Brodowski (PiS). Zaprosił Joannę Szczepkowską, bo słyszał, że szuka miejsca na swoje przedstawienia. - To tylko wstępne rozmowy - zastrzega. Przypomnijmy: Le Madame oraz kilka innych firm (galeria Ona, salonik prasowy) nie miało umów z miastem, tylko z firmą, która bezprawnie zajmowała kamienicę. Sąd orzekł eksmisję. Właściciel klubu, choć według miasta zalegał z zapłatą ok. 250 tys. zł czynszu, liczył, że przetrwa przy Koźlej. Miasto nie podjęło z nim rozmów. Urzędnicy opróżnili klub prawie miesiąc temu. Mieszkańcy budynku podejrzewali, że miasto sprzeda nieruchomość, ale to niemożliwe z powodu roszczeń spadkobierców dawnych właścicieli. Były też pogłoski o tym, że w opróżnionych lokalach powstanie galeria handlowa. Burmistrz Brodowski zaprzecza. - Chcę, żeby tam było miejsce kulturalne, artystyczne - mówi. - Pomieszczenie po Le Madame ma przeszklony dach. Aż się prosi o to, żeby urządzić tam teatr.

Burmistrz chce do tego pomysłu przekonać zarząd dzielnicy. Marzy mu się ściągnięcie na Starówkę, do miejskich lokali jak najwięcej artystów. - Tak, jak to robiliśmy przy Francuskiej na Saskiej Kępie [Brodowski był urzędnikiem na Pradze Południe - red.]. Teraz Stare Miasto to głównie galerie zamykane po południu i emeryci. A jak są artyści, zmienia się wizerunek miejsca, a za tym przychodzi też kapitał - przekonuje.

Twierdzi, że z podaniem o wynajęcie lokalu mogą też zgłosić się właściciele Le Madame. - Oczywiście jeśli spłacą dług - zastrzega. - Trudno mi jednak powiedzieć, czy wniosek będzie brany pod uwagę. Musimy szanować mieszkańców okolicznych kamienic.

Lokal po Le Madame ma być przez miasto nieco poprawiony: zgodnie z zaleceniami nadzoru budowlanego trzeba np. przygotować odpowiednią liczbę wejść i wyjść oraz zmodernizować instalację. W scenę i aranżację wnętrz mają zainwestować już sami zainteresowani.

* * *

Joanna Szczepkowska: nie mówię "nie"

Rozmawiała Dorota Wyżyńska

Dorota Wyżyńska: Nie była Pani zaskoczona propozycją burmistrza? Przecież cały czas mówiło się o przetargu na lokal po Le Madame.

- Byłam, ale o przetargu nic nie wiem. Ostanio byłam na promocji nowo powstałego pisma "Stolica" i tam rozmawiałam z burmistrzem, że Saska Kepa nie ma teatru. Powiedział: na Saskiej Kepie nic nie ma, ale mam miejsce na Starówce. Poszłam więc na spotkanie. Nie ukrywam, że mnie zatkało, kiedy padło, że chodzi o Le Madame. Złaszcza że niedawno stałam tam z protestującymi i odgrywałam monodram w obronie klubu. Nie powiedziałam jednak nie, nie trzasnęłam drzwiami, bo przejęcie takiego miejsca akurat przeze mnie może nie jest złym pomysłem. Sprzyjam wielu ludziom, którzy tworzyli to miejsce.

Czyli bierze Pani tę propozycje pod uwagę?

- Propozycja żyje dopiero jeden dzień, więc nawet nie raczkuje. Ostatnio ciągle dostaję propozycje jakiegoś autorskiego miejsca, m.in w Blue City. Zacznę myśleć o lokalu przy Koźlej dopiero wtedy, kiedy zostaną określone zasady finansowania takiego przedsięwzięcia. Urok Le Madame polegał na offie. Ja jestem zawodowcem. Dla mnie teatr zawodowy to wyzwanie nie tylko aktorskie, ale i estetyczne. Mogę się podjąć prowadzenia teatru, jeśli będzie miał dobre techniczne zaplecze.

Nie czuje się Pani nie w porzadku wobec tworców tego miejsca?

- Nie powiedziałam "tak", więc nic nie czuję. Jeśli zacznę myśleć o prowadzeniu tego miejsca, z całą pewnością będę rozmawiać z jego twórcami i swoją decyzję uzależnię też od klimatu wokół tej sprawy. Myślę, że kontynuowałabym wiele z tego, co podobało mi się w Le Madame. Chciałabym, żeby goście czuli się tam swobodnie niezależnie od orientacji seksualnej.

* * *

Komentarz Seweryna Blumsztajna

Napisałem wczoraj: "Głęboko współczuję artystom, którym >chce sprzyjać< Artur Brodowski. Dzisiaj słowa te dedykuję Joannie Szczepkowskiej.

Na zdjęciu: Joanna Szczepkowska podczas akcji protestacyjnej w obronie Galerii Le Madame, Warszawa, kwiecień 2006 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji