Artykuły

Gej, wesołek, kolorowy ptak...

- Może homofobia to za duże słowo, ale dla przeciętnego Polaka homoseksualizm jest tematem tabu. Politycy i media wykorzystują nastroje społeczne dla swoich celów, jednocześnie istnieje blokada odnośnie dyskusji parlamentarnej np. na temat związków partnerskich - mówi JACEK PONIEDZIAŁEK, aktor TR Warszawa.

Tomasz Kamyk: Jakie znaczenie w procesie łamania tabu homoseksualizmu ma tzw. outing?

Jacek Poniedziałek: Ujawnianie się ludzi, zwłaszcza powszechnie znanych, szanowanych, cenionych, darzonych sympatią, kojarzących się z nieosiągalnymi sferami życia, oswaja prostych ludzi z tym tematem.

Jeżeli ktoś darzy sympatią serialowego bohatera, którego Pan gra, może polubić opcję seksualną, którą Pan reprezentuje?

Nie wprost polubi, ale zaakceptuje.

Temat marketingu skierowanego do homoseksualistów jest w Polsce przemilczany. Czy myśli Pan, że outing osób publicznych może się przyczynić do większego otwarcia marketerów?

W sposób oczywisty tak. Na Zachodzie, np. w Niemczech, Anglii czy Danii jest cała masa sklepów skierowanych tylko i wyłącznie do gejów. Jest specyficzny rodzaj gustu i pewien specyficzny rodzaj firm, które pod te gusta produkują i komunikują się z tym rynkiem.

Może to dobry start. Dla środowiska homoseksualnego stał się Pan ikoną...

Z pewnością. Występuje u nas pewna niechęć i nietolerancja wobec tej inności. Może homofobia to za duże słowo, ale dla przeciętnego Polaka homoseksualizm jest tematem tabu. Politycy i media wykorzystują nastroje społeczne dla swoich celów, jednocześnie istnieje blokada odnośnie dyskusji parlamentarnej np. na temat związków partnerskich. Jako argument podawane są przypuszczenia na temat liczby homoseksualistów, z których wynika, że jest nas bardzo mało.

Ale z drugiej strony pojawiają się "przypuszczenia" na temat liczby homoseksualistów serwowane przez działaczy ruchów gejowskich. Te są zawyżone.

Dlaczego zawyżone?

Dlatego, że nie opierają się na konkretnych badaniach. Według tych ruchów, homoseksualiści stanowią nawet 10 proc. populacji, gorzej z podaniem źródła danych. Prof. Dariusz Doliński ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej stwierdził, że według nauki seksuologii stanowią oni średnio 1-2 proc populacji.

Sądzę, że 10 proc. to potencjał, ludzie, którzy mają taką skłonność. Natomiast ci, którzy realizują to w praktyce może faktycznie stanowią kilka procent. Wielu z nich nie odkrywa nawet przed sobą tej skłonności. Inni homoseksualne kontakty tłumaczą chęcią realizowania własnych fantazji.

Homoseksualiści chcą homoseksualnych reklam, choć stanowią być może tylko narzędzie marketingowe do napędzania klientów "snobujących na gejów".

Dla mnie nie ma znaczenia, że będziemy narzędziem marketingowym. Będę się natomiast śmiał i cieszył jak niezależnie od powodu, takie reklamy się pojawią. Będzie to dowodem, że jeśli chodzi o biznes i marketing zbliżyliśmy się do standardów zachodnich.

Firestone prowadzi marketing dla klientów homo, choć opony z pewnością nie mogą mieć cech, dla których będą szczególnie atrakcyjne dla homoseksualistów...

Poprzez plotkę, rozmowę, posty w internecie następuje obieg informacji. Zatem jeśli jakiś gej zapyta innego, jakiej marki opon używa i usłyszy w odpowiedzi, że Michelin, może natychmiast powiedzieć, że istnieje firma, która produkuje z myślą o gejach. Ktoś się może stukać w czoło, ale to zostanie natychmiast podchwycone i duża część gejów będzie się tym kierowała. Na podobnej zasadzie amerykańscy Żydzi bojkotują produkty firmy Tommy Hilfiger, której szef powiedział w wywiadzie, że nie szyje ubrań dla Żydów, Arabów i Murzynów...

Z kolei szef marketingu Absoluta powiedział, że jak ktoś nie akceptuje nastawienia gay friendly tej firmy nie musi być jej klientem...

Voila! Na Zachodzie obowiązuje poprawność polityczna, a u nas nie...

No właśnie, obowiązuje, ale nie zawsze jest mądra.

Może nie jest mądra, ale obowiązuje. Ale nie oceniajmy, to jest pewne zjawisko...

Które do nas też się wkrada. Elementy poprawności stopniowo przenikają do Polski. Dotyczy to też ruchów gejowskich, sposobu manifestowania poglądów, domagania się większych praw. Obecnie w USA standardem jest wprowadzanie homoseksualizmu do seriali, filmów, a nawet bajek dla dzieci. Czy to w porządku?

Rozumiem, że według pana to rodzaj opresji ze strony środowiska homoseksualnego. A wprowadzenie do kultury masowej tych elementów jest po to, by uczyć tolerancji od najmłodszych lat. Dzięki temu nie będzie patologii, homofobii, napiętnowania ludzi, którzy są inni. Jestem zwolennikiem kształtowania opinii od dziecka. To nauczanie tolerancji, a nie nachalna promocja czegoś, co nie wymaga promocji. Polska polityka była poprawna politycznie, kiedy była zależna od Kwaśniewskiego. Dzisiaj nie będzie poprawna tylko awanturnicza.

Większość ludzi, których znam, spotykam, z którymi pracuję raczej nie wypowiedziałoby publicznie negatywnej opinii na temat gejów. Czy to nie jest poprawność?

A ja spotykam takich ludzi codziennie, bije od nich ironia, kpina, rodzaj dystansu, niesmaku, a niekiedy nawet agresja.

Czy to nie jest po części winą środowiska homoseksualnego i jego działań? Czy akceptuje Pan ludzi, którzy wypuszczają na społeczeństwo rakiety?

Jakie rakiety?

Takie, jak np. publiczne wypowiedzi obrażające Kościół Katolicki i katolików, jak rozważanie możliwości adopcji dzieci i wreszcie manifestacje z hasłami godzącymi w ukształtowane społecznie standardy.

Manifestacje są po to, aby pokazać, że jesteśmy normalnymi ludźmi, że jesteśmy kolorowi, pokojowo nastawieni do świata, lubimy muzykę i lubimy się bawić. Przecież stówo "gay" znaczy także; wesołek, kolorowy ptak, ktoś, kto wiecznie się bawi. Na Zachodzie manifestacje są często najważniejszą imprezą roku.

Jak na polskie warunki ekstremalną...

Tu jest inny klimat, kto się będzie rozbierał?

Ale klimat się zmienia, całe działania środowiska zmierzają do większej akceptacji tych zachowań.

Ja mówię o klimacie w wymiarze pogodowym. Jest za zimno żeby się rozbierać.

... Więc polscy konserwatyści mogą spać spokojnie?

Niektórzy z naszych przedstawicieli reprezentują poglądy skrajnie lewicowe. Ale homoseksualiści także różnią się poglądami. Ja też wyznaję lewicowy światopogląd, ale bliżej mi do centrum. Uważam, że bardzo ważna jest tradycja i religia. Cenię otwartych, religijnych ludzi, ale nie popieram religijności, która jest rodzajem fanatyzmu, syndromu oblężonej twierdzy, sprowadzającej się do przekonania, że ktoś chce odebrać nam tradycję. Po prawej stronie także jest wiele opcji, także faszyści z Młodzieży Wszechpolskiej.

Na ostatniej Manifie Młodzież Wszechpolska namawiała do modlitwy, zaś neofaszyści stali z boku otoczeni szczelnym kordonem policji. To jednak chyba dwie różne organizacje...

Ale na ujawnionych zdjęciach widzieliśmy jak jej członkowie salutowali po hitlerowsku. Zdaję sobie sprawę, że nie robili tego publicznie, ale to też o czymś świadczy.

Wróćmy do gejów. Oni też między sobą wymieniają jakieś gesty. Geje są nastawieni na dwie rzeczy - na miłość albo na seks.

To miało być ironiczne?

Nie, tak jest faktycznie. Ale świry i ekstremiści występują oczywiście z każdej strony. W przypadku gejów wynika to z tego, że wiele razy byli upokorzeni, pobici, wyśmiewani, musieli się ukrywać. Skrywanie emocji doprowadza w końcu do wybuchu.

Czy wysoki status materialny przeciętnego geja to mit? Jeśli nie, to proszę wytłumaczyć, z czego on wynika? Czy istnieje coś takiego jak gejowska solidarność, np. przy szukaniu pracy?

Statystyki pokazują, że jesteśmy bardziej wykształceni niż przeciętna w społeczeństwie. Wysokie ambicje i aspiracje powodują, że staramy się znaleźć jak najlepszą pracę. Wynika to z ciągu do wiedzy. To lęk przed byciem robotnikiem, czyli znalezienia się w środowisku, gdzie nikt nas nie będzie rozumiał. Przeciętnego geja nie interesuje więc praca fizyczna. Lubimy dobrze się ubierać, być w towarzystwie, mamy rozdmuchane życie seksualne, wielu partnerów w życiu, więc trzeba bardzo o siebie dbać. Mówiąc krótko, pedały są nastawione do życia bardzo materialistycznie. Pomagają sobie na wzajem tylko wtedy, jeśli naprawdę bardzo mocno się przyjaźnią.

Słyszałem ostatnio historię o "dresiarzu", który zapuścił włosy, poszedł do fryzjera i prosił: "na geja". Szukał akurat pracy...

To śmieszne. Wystarczy wejść do knajpy, klubu czy dyskoteki gejowskiej na Zachodzie, żeby zobaczyć, że przeważają wśród nich łysi faceci, ubrani w skóry goście z irokezami, dobrze zbudowani z licznymi tatuażami. "Na geja" to klisza społeczna ludzi, którzy nie mają wiele wspólnego ze środowiskiem homoseksualnym. A to się nie zgadza z tym, co jest...

A co jest?

Jest kult męskości, a nie zniewieścienia.

Dlaczego są to media pornograficzne?

Może nie zupełnie pornograficzne, ale erotyczne.

Kto zatem może uchodzić w tym środowisku za ikonę, której udział np. w reklamie zwiększyłby szansę dotarcia do klienta homoseksualnego?

Postawiłbym na Cher, to mocna kobieta o niskim głosie, która śpiewa o miłości i zabawie. W środowisku popularny jest zespól Red Hot Chilli Peppers, którego członkowie lubią się rozbierać, a także Eminem - jako totalny homofob wytworzył wokół siebie mit, że sam jest gejem. W Polsce za ikony można uznać takie postaci jak: Maciej Zakościelny, Paweł Małaszyński, Reni Jusis, Justyna Steczkowska, Edyta Górniak, Michał Żebrowski, Borys Szyc, Krystyna Prońko, Alicja Majewska... i oczywiście ja. Każdy inny, każdy z innego powodu, innym kluczem. Ale "na targecie" są także... "dresiarze". Wystarczy prześledzić anonse towarzyskie, w których można znaleźć wielu dresiarzy czy skaterów, którzy siebie proponują.

Zna Pan jakieś media gejowskie? Oczywiście!

A wyłączając pornograficzne?

Wszystkie są zawsze lekko pornograficzne. Ale dotyczą także kultury, relacji międzyludzkich, więzi, rozwiązywania napięć, polityki, zdrowia, profilaktyki zdrowotnej i wielu innych tematów.

A więc jak "Playboy", czy ostrzejsze?

Jak Playboy i ostrzejsze.

Słyszymy, że geje mają szerokie zainteresowania, że są inteligentni, wrażliwi na piękno, wykształceni. Dlaczego nie ma choćby jednego magazynu na poziomie?

To jest charakterystyczne dla Polski. Tu trudno być homoseksualistą otwarcie, trudno znaleźć partnera. Ich działania są pokątne, ukryte, czerwienią się bojąc odrzucenia. Dlatego media, aby się sprzedać muszą takie treści publikować.

To w pewien sposób blokuje firmy, nawet jeśli chciałyby zaistnieć z reklamą w prasie gejowskiej.

Jak to blokuje?

Bo nie ma poważnych mediów gejowskich, twierdzimy, że jesteście normalnymi, inteligentnymi ludźmi, a jedyne na co was stać to porno gazetki.

Myślę jednak, że w Warszawie i innych dużych miastach Polski poważne publikacje znalazły by swój rynek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji