Artykuły

Obowiązki mam hipsterskie

Paszporty "Polityki" przeszły z fazy nominacji do fazy wręczone i może by Państwo chcieli wiedzieć, kto to jest ten Michał Borczuch - pisze w Przekroju Maciej Stroiński.

Robi teatr, ale jako ktoś więcej niż tylko reżyser. Borczuch ma oczy, może dzięki ASP, może dzięki liceum plastycznemu. Jest dizajnerem tego, co wystawia, trochę tak jak Lupa. Jego spektakle są najczęściej piękne i najczęściej nudne. Chyba że jesteś na teatrologii, to nuda czy nie, przyda się do licencjatu. Borczuch, pupil pisma "Didaskalia" i w ogóle towarzystwa, zrobił przynajmniej jeden szczerze boski spektakl - "Wszystko o mojej matce" w nowohuckiej Łaźni Nowej, hołd kobietom z czasów, gdy takie hołdy składało się niekoniunkturalnie. Obsada życia, MAGIA TEATRU, dużo z Almodóvara, gejowska lowe do diwy. Inne jego dzieła są w duchu hipsterskim, że im gorzej, tym lepiej. Paszport idzie do Borczucha nie za dobry teatr, tylko za odważny. I, jak pisze Paweł Soszyński, "bo się, k, należało". Byłem na jednym z trzech przebiegów jego "Czekając na Godota". Tyle z niego zostało co recenzja w pierwszym "Przekroju" po przemianie, tym, co się go nie dało dostać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji