Artykuły

Katowice. Cegła z "Gazety" dla Grażyny Bułki

- Czym się ja wam mogę odwdzięczyć za tę nagrodę? Przyjdźcie i oglądajcie mnie w teatrze, będę dla was grać - mówiła wczoraj wzruszona Grażyna Bułka, odbierając Cegłę z "Gazety" - Nagrodę im. Janoscha. To czytelnicy "Wyborczej" zadecydowali, że ta wyjątkowa statuetka w tym roku należy się aktorce znanej głównie ze swoich śląskich ról.

Cegłę z "Gazety" - Nagrodę im. Janoscha wręczyliśmy wczoraj po raz dwunasty. W znakomitym gronie sześciu finalistów oprócz szczęśliwej laureatki znaleźli się w tym roku również: prof. Franciszek Kokot - nestor śląskich lekarzy, pisarz i regionalista Alojzy Lysko, naukowiec i eseista Zbigniew Kadłubek, Leszek Jodliński - dyrektor Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu oraz zespół kameralistów Kwartet Śląski.

Grażyna Bułka [na zdjęciu] dostała dwie cegły

Cegłę do domu zabrała ze sobą Grażyna Bułka - od kilku lat aktorka Teatru Śląskiego, gościnnie występująca też w katowickim Teatrze Korez. Do 2014 roku przez 30 lat była w zespole Teatru Polskiego w Bielsku-Białej.

Zagrała kilkadziesiąt ról, ale sławę i uwielbienie ze strony publiczności przyniosły jej śląskie role, począwszy od Świętkowej w "Cholonku" po Hankę w "Mianujom mie Hanka" w Korezie.

- Dziękuję wszystkim, którzy na mnie zagłosowali. Lista takich osób, którym chciałabym podziękować, jest zresztą długa. Ale najbardziej dziś chciałabym podziękować mojemu mężowi. Przez prawie 35 lat - mamy wkrótce taką właśnie rocznicę ślubu - wytrzymuje moje wzloty i upadki, które są normalne w tym zawodzie. Wspiera mnie, mówi miłe słowa, chwali, że dobrze zagrałam rolę. I on też na mnie zagłosował! Może właśnie ten twój głos, mój mężu, był decydujący i dzięki niemu wygrałam? - żartowała aktorka.

Co ciekawe, Grażyna Bułka dostała tego wieczoru nie jedną cegłę, ale dwie! Tę drugą wręczyła laureatce Halina Bieda, dyrektorka Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach, która przekonała Mirosława Neinerta do tego, by właśnie "Opowieść górnośląską" Alojzego Lyski zrealizować na scenie Korezu. Tak powstał spektakl "Mianujom mie Hanka". - To jedna z cegieł, które leżą sobie pod murkiem naszego muzeum. Taką najładniejszą chciałam dziś osobiście podarować Grażce - wyjaśniła dyrektorka. - Wbuduja se jom w moja chałpa w Czechowicach-Dziedzicach - śmiała się aktorka.

"Nic nie powiem, bo będzie skandal"

Kilka słów od siebie miał szansę wygłosić każdy z kandydatów do Cegły. Leszek Jodliński dziękował dwóm kobietom, które go wspierały - żonie i profesor Ewie Chojeckiej.

Franciszek Kokot nie mógł być tego wieczoru w Rialcie, ale kilka słów do publiki przekazał za pomocą zrealizowanego wcześniej nagrania wideo. - Ta nominacja to dla mnie ogromne zaskoczenie. Na pewno jest wielu innych ludzi, bardziej zasłużonych dla naszego regionu niż ja. Dziękuję niemniej za pamięć - powiedział skromnie.

Arkadiusz Kubica, skrzypek Kwartetu Śląskiego, dziękował w imieniu swoim i kolegów za nominację, również przyznając, że zespół nie spodziewał się znaleźć w tak zacnym gronie.

- Proszę państwa, ja dziś nie powiem nic, bo zwykle jak coś powiem, to jest potem wielki skandal - ogłosił ze sceny Zbigniew Kadłubek.

Najdoskonalszą definicją śląskiego krajobrazu jest właśnie cegła

Alojzy Lysko nominowany był do Cegły z "Gazety" drugi raz z rzędu. Podobnie jak rok temu szukał metafor dla cegły. - Nie wiemy, kto i kiedy nazwał grubą książkę cegłą. Czy z racji podobieństwa fizycznego do cegły, czy też z racji uduchowienia obu tych przedmiotów? Chyba z tego drugiego powodu, bo gdyby w cegle nie było ducha, to na Górnym Śląsku nie byłoby Nikiszowca ani innych zabytków, katowickich kamienic czy wreszcie nowoczesnej biblioteki uniwersyteckiej oraz nowiutkiego Wydziału Radia i Telewizji. I Janoschowej cegły z familoka! To duch kryjący się w cegle spowodował, że i książkę nazywa się cegłą. Bo w cegle mieszkają myśli, emocje. Ludzka wyobraźnia ma tam swój początek - mówił pisarz.

- I myślę, że najdoskonalszą definicją śląskiego krajobrazu jest właśnie cegła. Nie stal, beton czy szkło, ale cegła, która jest emanacją śląskiego domu, w którym czujemy się dobrze, bezpiecznie, w którym jesteśmy szczęśliwi. Cegło, cóżeś narobiła, że zaczynam filozofować! - żartował Alojzy Lysko.

Laureatkę Cegły z "Gazety" Nagrody im. Janoscha wybrali czytelnicy "Wyborczej"

Finaliści tegorocznej edycji zostali wybrani w dwóch etapach. W pierwszym kandydatów do nagrody proponowali czytelnicy "Wyborczej". Z listy, na której znalazło się w sumie 26 kandydatów, redakcja "Wyborczej" wybrała 20. Ich następnie zaproponowała kapitule nagrody. Członkowie kapituły głosowali na osoby, które ich zdaniem najbardziej zasługują na nagrodę. Szóstka kandydatów z największą liczbą głosów kapituły przeszła do finału. W ostatnim etapie czytelnicy, wypełniając kupony drukowane w "Wyborczej" oraz wysyłając e-maile, głosowali na swoich faworytów.

- Zmieniliśmy zasady, ponieważ w przeciwnym razie gala finałowa trwałaby kilka godzin. Przyszło od państwa mnóstwo propozycji. O tym, kto wygrał, też zdecydowali czytelnicy - mówił Dariusz Kortko, redaktor naczelny katowickiej "Wyborczej", który wspólnie z Mirosławem Neinertem, dyrektorem Teatru Korez, prowadził galę.

Relację z gali na naszym profilu FB śledziło ponad 3 tysiące osób. Wśród nich Ślązacy m.in. mieszkający we Florencji, czy Stargardzie Szczecińskim.

Uroczystą galę finałową w kinoteatrze Rialto zakończył czarujący występ Moniki Borzym, młodej, utalentowanej wokalistki jazzowo-soulowej.

Sponsorem tegorocznej Cegły z "Gazety" była Silesia City Center.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji