Artykuły

Parkowy romans

- Ponieważ jestem na razie młodym reżyserem, więc postanowiłem zrobić przedstawienie o sobie - mówi PIOTR CYRWUS, aktor Starego Teatru w Krakowie, o swojej reżyserskiej przygodzie z "Ławeczką".

Dlaczego sięgnął Pan po Ławeczkę Aleksandra Gelmana, której premierę zobaczymy 5 bm. w Teatrze KTO, tekst będący co prawda teatralnym hitem, ale dwadzieścia lat temu?

- Rzeczywiście, Gelman napisał tę sztukę dokładnie przed dwudziestoma laty i wówczas utwór wystawiany był na wielu scenach. W polskiej prapremierze zrealizowanej przez Macieja Wojtyszkę kreacje aktorskie stworzyli Joanna Żółkowska i Janusz Gajos. A wracając do motywów mojego reżyserskiego i aktorskiego wyboru - uważam, że ten kameralny tekst, podobnie jak "Emigranci" Mrożka, dotyka jestestwa człowieka. Jego zmagań w poszukiwaniu przyjaźni i miłości. U Gelmana On i Ona spotykają się przypadkowo, w parku. Rodzi się między nimi coś w rodzaju parkowego romansu będącego nie tylko opowieścią o poszukiwaniu miłości, ale także metaforą wzajemnych związków między kobietą a mężczyzną. Ale ja spróbowałem nieco przesunąć akcenty. Ponieważ jestem na razie młodym reżyserem, więc postanowiłem zrobić przedstawienie o sobie.

O swoich poszukiwaniach przyjaźni i miłości w życiu?

- W zawodzie aktora pracuję już dwadzieścia lat. To dobry czas, by pewne rzeczy podsumować, nad niektórymi zastanowić się, bo przecież jakiś etap na swojej drodze zamykam. A że aktorzy zwykle są w swej twórczości samotni, no więc poprzez tekst Gelmana chciałem opowiedzieć także o własnej aktorskiej samotności, aktorskich poszukiwaniach swojego miejsca na świecie. Wykorzystałem do tego również piosenki Włodzimierza Wysockiego, które włączyłem do spektaklu, a które są jednocześnie komentarzem opowiadanej rzeczywistości. Zmieniłem też nieco realia - rzecz dzieje się co prawda

także w parku, ale przed jakimś lokalem z dancingiem, z którego bohater został wyrzucony. Od tego momentu zaczyna się jego historia i spotkanej kobiety.

Spotkanej nie po raz pierwszy...

- Tak, ale on tego nie pamięta. To jest również tekst o naszej niepamięci o ludziach. Ale także o potrzebie spotkania w życiu drugiego człowieka i chęci porozumienia się z nim. To jest świetnie napisana tragikomedia, gorzka w swej wymowie. Nasi bohaterowie w efekcie nie potrafią zdecydować się na wspólne życie, bo każdy z nich obwarowany jest pozami i maskami, które skazują ich na samotność. To jest również sztuka o braku umiejętności otwierania się na drugiego człowieka. Uważam, że Gelman bardzo trafnie i wnikliwie podpatrzył i zanalizował naturę kobiety i mężczyzny.

W spektaklu partneruje Panu Iwona Konieczkowska - czyżby wybór padł na tę aktorkę z powodu jej talentów wokalnych potrzebnych w tym przedstawieniu?

- Także, ale nie tylko. Przed laty planowaliśmy wspólny spektakl - nic z tego nie wyszło, więc postanowiliśmy spróbować raz jeszcze. Nie wypada mi chwalić Iwonki przed premierą, ale uważam, że jest do tej roli idealna.

A czy Pana śpiewającego też usłyszymy?

- No właśnie. I to dopiero będzie atrakcja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji