Artykuły

Żywo i barwnie

OTWIERAJĄC uroczyście podwoje nowej siedziby operą narodową "Cud mniemany czyli krakowiacy i górale" Wojciecha Bogusławskiego z muzyką Jana Stefaniego, dokonał Teatr Muzyczny w Gdyni najlepszego wyboru. Każde wystawienie tego dzieła, jest świętem dla teatru i dla widzów. Utwór o treści narodowej napisany w czasach burz dziejowych na Wybrzeżu gdańskim jest nadto swego rodzaju mostem przerzuconym między przeszłością a dniem dzisiejszym. Latem 1811 roku Wojciech Bogusławski - jak pamiętamy - przybył bowiem ze swą trupą do Gdańska i w teatrze na Targu Węglowym wystawiał "Krakowiaków i górali" grając sam partię Bordosa.

Gdyńscy realizatorzy spektaklu oparli się na oryginalnej wersji Wojciecha Bogusławskiego w układzie scenicznym Leona Schillera i Instrumentacji Władysława Raczkowskiego. Finał napisano na nowo specjalnie dla gdyńskiej premiery, zgodnie z tradycją m z dowcipnymi przyśpiewkami.

Premierę przygotowali: Andrzej Ziembiński i Zofia Kuleszanka (reżyseria), Zbigniew Bruna (kierownictwo muzyczne), Zofia Kuleszanka (choreografia) i Jerzy Krechowicz (scenografia). Przygotowali żywe, barwne widowisko teatralne, przywiązując szczególną uwagą do tego co jest podstawą teatru muzycznego - do orkiestra. Ona była najmocniejszym atutem przedstawienia, decydowała o jego randze. Orkiestra grała czysto, dobrą artykulacją, lekko, ładną frazą. Stefani nie jest łatwy, w orkiestrze przypomina czasem Mozarta choć w jego muzyce przewijają się rdzenne polskie rytmy i zwroty melodyczne. Dyrygent wypracował z swym zespołem grę precyzyjną i bardzo polską w charakterze. Pełne temperamentu krakowiaki, polonezy, tańce góralskie, rozlewne, przepojone liryzmem kujawiaki zdominowały scenę, chóry, balet i solistów.

Słowa szczególnego uznania należą się też zespołowi teatru, świetnie brzmiały duże sceny zbiorowe, brawa zbierali ruchliwi aktorzy, nie różniący się na scenie od tancerzy, młodzi, piękni, i w dodatku śpiewający czysto, świeżymi głosami. W sumie - jeszcze jeden wielki triumf spektaklu, sukces istniejącego od 1966 r. Studia przy Teatrze Muzycznym w Gdyni.

W dużej grupie solistów absolutną większość stanowili ludzie młodzi. Wszyscy wykazali bardzo dobrą dykcję, rozumiało się każde słowo śpiewu i mówionego tekstu. Zapewne, niełatwo im było przejść z małej sceny no ogromną i nie bać się tak dużej przestrzeni, którą trzeba objąć głosem. Ale na szczęście akustyka nowego teatru jest dobra a nawet czuła i nasilanie głosu jest zbędne.

W głównych partiach wystąpili: Andrzej Kijewski (Bardos), śpiewak wykształcony w gdańskiej PWSM, bardzo muzykalny, obdarzony głosem o pięknej barwie, Bożena Zawiślak (Dorota - młynarka), utalentowana aktorsko, posiadająca mocny głos mezzosopranowy, Bożena Zawiślak, absolwentka Studia Teatru Muzycznego, Janusz Golc (Bartłomiej), Bożena Saulska (Basia) absolwentka PWSM w Łodzi, wdzięczna i ładnie śpiewająca, choć poddałabym pod rozwagę solistce zastanowienie się nad wyborem środków, jakimi uzyskuje się nośność w niższych rejestrach. Dalej - w partii Stacha - Daniel Saulski, ustawiony przez reżysera na postać groteskową i krzykliwą, Leszek Kowalski o zacięciu kabaretowym w partii Miechodmucha, prócz nich Andrzej Popiel, ruchliwy i taneczny Marek Marzecki, Wanda Dembek (Baba) świetna w krótkim epizodzie, Krzysztof Kolba (Brydas), Marian Czarkowski i członkowie Zespołu Wokalnego kierowanego przez Stanisława Królikowskiego: Waldemar Czyszak, Ireneusz Naguszewski, Grzegorz Lewkowicz. W partii panny młodej wystąpiła urokliwa Barbara Pituch.

Układy taneczne charakteryzowało małe urozmaicenie ilości pas stosowanych w tańcach ludowych, zwłaszcza krakowskich. Słabym punktem układu był finał. Niewykluczone, że wśród wielu dużych, narastających scen zbiorowych finał wydal się zbyt fragmentaryczny, nie prowadzący do takiej kulminacji, jakiej się oczekiwało po tętniącym werwą widowisku.

Drobne niedociągnięcia nie zmieniają faktu, że Teatr Muzyczny w Gdyni uczcił otwarcie nowej sceny przedstawieniem, przygotowanym z całym pietyzmem, wykonanym z entuzjazmem właściwym młodości. Założenia programowe teatru pozwalają nam oczekiwać w gmachu pod Kamienną Górą interesujących, pięknych widowisk także w przyszłości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji