Artykuły

Wszystko się dobrze kończy

- Nie unowocześniam na siłę, nie pozbawiam tancerzy kostiumów z epoki. Nie używam także nadmiaru gestu i pantomimy, a ruch na scenie wynika ze zdarzeń. Podstawą układów tanecznych w tym spektaklu jest klasyka - mówi HENRYK KONWIŃSKI, autor choreografii do spektaklu "Córka źle strzeżona" w Operze Krakowskiej.

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz: - 7 i 8 maja na scenie Teatru im. J. Słowackiego Opera Krakowska wystawi "Córkę źle strzeżoną". Dlaczego zdecydował się Pan przygotować inscenizacyjnie i choreograficznie ten bardzo popularny w XVIII wieku balet?

Henryk Konwiński: - Kilka lat temu zrealizowałem "Córkę źle strzeżoną" w Operze Śląskiej w Bytomiu. I to się sprawdziło. Spektakl jest tam wystawiany do dziś, z dużym powodzeniem. A w Krakowie ta komedia taneczna nigdy nie była wystawiana.

- Zespół baletowy Opery Krakowskiej jest zbyt mały...

- Sięgnęliśmy po solistów tancerzy z baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu oraz po uczniów Studia Baletowego Opery Krakowskiej. W sumie zatańczy około 30 osób.

- Córka źle strzeżona to balet, który zachował się do naszych czasów z dokładnym opisem scen i konstrukcji choreograficznej. Czy pozostaje Pan wierny tym układom tanecznym?

- W ogólnej idei tak. Ale spektakl jest moją wariacją taneczną na temat choreografii sprzed lat. Mając w pamięci wszystko, co wiem na temat baletu romantycznego, tradycyjnego i współczesnego, starałem się na ten taniec popatrzyć oczami współczesnego widza. Bo nie każdy gest czytelny w XVIII wieku może być zrozumiały dla dzisiejszej publiczności.

- Czy zatem zobaczymy współczesną opowieść, czy widowisko nawiązujące do tańca historycznego, w kostiumach z epoki?

- Nie unowocześniam na siłę, nie pozbawiam tancerzy kostiumów z epoki. Nie używam także nadmiaru gestu i pantomimy, a ruch na scenie wynika ze zdarzeń. Podstawą układów tanecznych w tym spektaklu jest klasyka. Ale widz nie odbiera tego spektaklu jako ramoty z dawnych lat, ale jako współczesną opowieść o dwojgu młodych ludziach, którzy się kochają, o matce, która chce córkę wydać bogato za mąż. Ta historia mogła się wydarzyć i dziś, na przedmieściu lub na wsi. Te zdarzenia pokazujemy w pięknej sielankowej scenerii w kolorowych kostiumach z epoki. A wszystko po to, aby było przyjemnie, a widz patrzył na scenę z uśmiechem.

- Czy temat córki źle strzeżonej w dzisiejszych czasach może być jeszcze aktualny?

- Jest. Bez względu na zmianę obyczajowości, jaka następuje. Matka chce wydać córkę za bogatego, ale niekoniecznie mądrego mężczyznę, zaś córka ma innego chłopaka - to temat nieśmiertelny.

- W spektaklu zdecydował się Pan wykorzystać również aktorów śpiewaków. Dlaczego?

- Tym zabiegiem nawiązuję do tradycji tego baletu, która polegała na tym, że w role Thomasa i Natariusza wcielali się aktorzy komicy. W naszym spektaklu wystąpią aktorzy śpiewacy: Andrzej Biegun kreujący rolę Thomasa, ojca bogatego niezguły, oraz Stanisław Knapik jako Notariusz. Bardzo mnie cieszy, że ci znakomici aktorzy biorą udział w naszym balecie komicznym. Cieszę się, że obaj panowie zechcieli zabawić się z nami.

- Śpiewacy będą tańczyć?

- Oczywiście.

- A jak im idzie nauka tańca?

- Bardzo dobrze. Są ogromnie pracowici. Starają się i żądają ode mnie precyzyjnych wskazówek.

- Balet Córka źle strzeżona ma trzy wersje muzyczne. W Krakowie zaprezentuje Pan wersję do muzyki Hertela. Jaka jest ta muzyka?

- Szczególnie piękna. Słuchając jej, nie sposób się nie uśmiechnąć. To muzyka radosnego tańca. Przygotowując spektakl, opierałem się na partyturze znajdującej się w archiwach Opery Śląskiej, a przywiezionej ze Lwowa. Tradycją jest, że partytura często była inkrustowana muzyką innych kompozytorów. Aby pozostać wiernym tym zabiegom, postanowiłem do współpracy "zaprosić" Rossiniego. Dlatego w spektaklu wykorzystuję fragmenty z Włoszki w Algierze, Wilhelma Tella i Jedwabnej drabinki. Okazało się, że cudownie zgadza się klimat naszego kompozytora z Rossinim. Znakomicie nam się to sprawdza.

- Z jakim przesłaniem - chciałby Pan - aby publiczność wyszła ze spektaklu?

- Zależy mi przede wszystkim na tym, aby widzowie odetchnęli z ulgą oglądając nasz spektakl, aby pozbyli się na chwilę problemów, zapomnieli o codzienności i zobaczyli, że są opowieści, gdzie wszystko się dobrze skończy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji