Artykuły

Tadeusz Łomnicki wciąż kieruje nami...

W roku 2018 mija już dwudziesta szósta rocznica śmierci Aktora nad Aktorami - Tadeusza Łomnickiego. Był nie tylko aktorem teatralnym, ale także filmowym, był także dyrektorem teatru i inscenizatorem, był także rektorem warszawskiej uczelni teatralnej (zwanej wówczas PWST) i był pedagogiem - pisze Waldemar Matuszewski, założyciel Teatru Na Pustej Podłodze pamięci Tadeusza Łomnickiego w Brwinowie.

Swoją śmiercią osierocił całą rzeszę uczniów i tych, którzy współpracując z nim na uczelni, w teatrze i na planie filmowym oraz tych, którzy do końca swoich dni nie zapomną jego ról oglądanych na scenie. "Uczniowie Łoma" to wielu ludzi teatru, którzy właśnie teraz osiągają pełnię swojego teatralnego kunsztu - aktorzy, reżyserzy, krytycy i teoretycy teatru, którzy wyszli spod jego ręki.

Jestem tylko jednym spośród tych kilkuset. Studia reżyserskie w jego PWST, a przede wszystkim ich część praktyczna, czyli asystentura reżyserska w jego Teatrze Na Woli, były dla mnie błogosławieństwem teatralnego wtajemniczenia. Właśnie Teatr Na Woli przede wszystkim. Tadeusz Łomnicki był pomysłodawcą i twórcą tego teatru. W budowanym tam zespole zaraz na początku znaleźli się jego niedawni studenci: Dorota Stalińska, Maria Czubasiewicz, Adam Ferency, Krzysztof Kołbasiuk, Wojciech Machnicki, Wiesław Stefaniak, Grzegorz Wons, a w następnych latach trafiali do Teatru Na Woli jego kolejni uczniowie - aktorzy (m.in. Michał Anioł, Maciej Kujawski) i studenci reżyserii właśnie. Rektor i dyrektor Tadeusz Łomnicki nie tylko bowiem uczył ich zawodu, ale ułatwiał im zawodowy start - dając etat w swoim teatrze. Wszyscy ci, którzy w jakikolwiek sposób zetknęli się z Łomnickim, potwierdzą, że zawsze mogli liczyć na jego pomoc - tak rozumiał obie swoje funkcje - jako branie odpowiedzialności za tych, którzy mu zaufali.

Nikt z nas (wówczas bardzo młodych) nie zdawał sobie sprawy, że wszystkie uwagi i myśli wygłaszane przez Łomnickiego - podczas prób, spektakli, spotkań w gabinecie dyrektora, na korytarzu, w garderobie, czy w naszym teatralnym bufecie - zapadną w nas tak głęboko, że po tak wielu latach "Łom" będzie wciąż kierował naszymi teatralnymi poczynaniami. I że znowu słowa i myśli Mistrza Łomnickiego będą powracać na próbach w wielu polskich teatrach - wszędzie tam, gdzie tworzą jego uczniowie. Dopiero po latach zdajemy sobie sprawę z tego, że on nam - całkowicie świadomie i serdecznie (chociaż czasem też to "serdecznie" bolało) ojcował.

Kiedy spotykam Ewę Iżykowską, dziś panią profesor Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, kiedyś studentkę warszawskiego wydziału aktorskiego, kiedy dane nam jest współpracować, natychmiast i nieodwołalnie mówimy o teatrze Tadeusza Łomnickiego, który jest dla nas synonimem teatralnej uczciwości i doskonałości.

Kiedy tęsknota za teatrem, za robieniem przedstawień, nie dawała mi spokoju, z pomocą przyszła formuła "Teatru Na Pustej Podłodze" Tadeusza Łomnickiego - tak właśnie nazywał swoją pracę ze studentami pierwszego roku na wydziale aktorskim PWST nad elementarnymi zadaniami aktorskimi, kiedy budował fundament ich przyszłych teatralnych karier. Tak właśnie nazwaliśmy - wraz z gronem przyjaciół - nasze stowarzyszenie, wskazując na źródło i wzorzec naszego teatru. Przygotowujemy kolejną już premierę, a Jego myśl teatralna i Jego role teatralne prowadzą naszych aktorów i realizatorów. Dzięki swojemu Mistrzowi i Teatrowi Na Pustej Podłodze pamięci Tadeusza Łomnickiego znowu jestem w teatrze!

***

Na zdjęciu: Tadeusz Łomnicki w spektaklu "Ja, Feuerbach" we własnej reżyserii (Teatr na Woli, premiera 1990).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji