Artykuły

Bydgoszcz. Zwierzenia Bartłomieja Topy w Bohemie

- Wybieram scenariusze, które mnie porwą. Wchodzę w coś, bo jest nowe, ma potencjał. Albo jest jakoś świeże - mówi Bartłomiej Topa. Popularny aktor opowie o swojej pracy podczas spotkania, które w Bohemie poprowadzi Tomasz Raczek.

Bartłomiej Topa na studiach aktorskich w łódzkiej filmówce znalazł się, aby zaimponować dziewczynie. Spodobało mu się i został. Dziś o zawodzie aktora mówi: - Praca, którą wykonuję, jest według mnie pracą całościową, mówiącą o człowieczeństwie. Byciem radosnym i smutnym - w każdym aspekcie. Jak ktoś mnie ogląda na ekranie, to - wierzę w to - ma z tego jakąś inspirację albo przynajmniej się uśmiechnie, bo na skórce od banana zrobiłem fikołka - mówił w wywiadzie z "Wyborczą".

Swoją karierę rozpoczynał w teatrze, gdzie za rolę w przedstawieniu "Ryszard III" otrzymał nagrodę na IX Ogólnopolskim Przedstawieniu Spektakli Dyplomowych Szkół Teatralnych w Łodzi. W latach 90. aktor pojawił się w kilku produkcjach, m.in. w głośnym filmie u Kieślowskiego "Trzy kolory: Biały". Dużą popularność zyskał rolą Zenka w serialu "Złotopolscy", w którym grał do 2006 roku. W ostatnich latach oglądać mogliśmy go zarówno w popularnych serialach "Trzeci oficer", "Szpilki na Giewoncie", "Druga szansa", jak i w uznanych rodzimych produkcjach Wojciecha Smarzowskiego np. "Wesele" i "Dom zły".

Którą z tych lubi najbardziej? - Nie mam wybranych, ale myślę, że Zenka w "Złotopolskich" i Andrzeja Majera z Teatru Telewizji Polskiej w "Kuracji" Wojtka Smarzowskiego. To rola pełnego zapału lekarza psychiatry, który, żeby doświadczyć życia pacjentów szpitala psychiatrycznego, postanawia się tam zamknąć jako pacjent na trzy miesiące. O jego projekcie wiedzą tylko dwie osoby: bezpośredni przełożony i ordynator jednego z oddziałów. Z biegiem czasu okazuje się, że jeden wyjechał, a drugi umarł - wspomina aktor.

Po latach na ekranie mówi: - Dzisiaj już mam taki luksus, że wybieram teksty, które mnie porwą. Czasem tylko potrzebuję potwierdzenia, czy dana rola jest dla mnie. Wtedy radzę się ludzi, którym wierzę - moich agentek - lecz generalnie najbardziej ufam własnej intuicji. I często idę z falą. Wchodzę w coś, bo się akurat pojawiło. Bo jest nowe, ma potencjał. Albo jakoś świeże.

Za taką ciekawa rolę uznał komisarza Warskiego - policjanta dążącego do odkrycia prawdy o śmierci. Film wszedł na ekrany w 2016 roku. - Chciałem się sprawdzić w klasycznym kryminale. Zrobić pierwszy krok w tym gatunku - opowiada Topa. - Warski to taki swój chłop, a jednocześnie osobnik niepokorny i inteligentny. Wpuszczony w okrutną machinę, jak sierżant Król i kapitan Kalicki, radzi sobie dzięki analizie faktów i nieugiętej woli dojścia do prawdy. Mam nadzieję, że widzowie polubią go takiego. - "Sługi boże" to mroczne, pełne zagadek, kino gatunkowe, którego kontynuacja nastąpi w wersji telewizyjnej odcinków serialowych pod tym samym tytułem.

Spotkanie z Bartłomiejem Topą w niedzielę o godz. 18 w restauracja Weranda hotelu Bohema. Bilet w cenie 160 zł obejmuje wstęp na spotkanie oraz czterodaniową kolację z napojami przy muzyce na żywo, specjalnie przygotowaną na tę okazję przez szefa kuchni restauracji Weranda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji