Artykuły

Spektakl, który pomoże... zwierzakom!

- Teatr jest instytucją wpisaną w pewną społeczność. Ma więc możliwość wpływania na otoczenie. Nie musi oddziaływać na innych tylko działaniami artystycznymi, ale także przez inne akcje - z Jakubem Kasprzakiem, reżyserem spektaklu "Kot w butach" w będzińskim Teatrze Dzieci Zagłębia, rozmawia przed premierą Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

W sobotę do repertuaru Teatru Dzieci Zagłębia dołączy nowy spektakl. Będzie to "Kot w butach", który także przy okazji wesprze działalność chorzowskiej Fundacji S.O.S. dla Zwierząt. Premiera o godz. 17

Marta Odziomek: Sam napisałeś scenariusz spektaklu w oparciu o inne wersje. Czy któraś z nich jest ci bliska i czy różni się od tych, które czytywaliśmy?

Jakub Kasprzak : To prawda, jest mnóstwo wersji tej słynnej bajki. Popularna jest ta opublikowana w XVII wieku przez Charlesa Perraulta albo ta, którą znajdziemy w zbiorze Braci Grimm z XIX wieku. Czytałem te i inne. Bajki te różnią się między sobą szczegółami. Najbliższa mi pod względem formy była króciutka, wierszowana wersja Jana Brzechwy. Ja też swój scenariusz napisałem rymowanym wierszem, ale - w przeciwieństwie do tekstu Brzechwy - nie jest on tak skondensowany. U Brzechwy wszystko kończy się wcześniej. W mojej wersji poszerzam nawet fabułę Perraulta. Tak, by mieć materiał na półtoragodzinny spektakl. Wypełniłem akcję dodatkowymi wątkami i motywacjami postaci. Zależało mi na odejściu od infantylnej bajkowości na rzecz pełnej rozmachu epickiej opowieść z pełnokrwistymi bohaterami, emocjonującą dramaturgią, wyrazistym światem posiadającym swoją historię i topografię. Chciałem stworzyć coś pokrewnego "Hobbitowi"!

Co daje użycie na scenie wiersza?

- Po pierwsze - lubię, jak aktorzy na scenie mówią wierszem. Po drugie - jest w nim moc żywego słowa. Uważam, że wierszowany opis potrafi silniej oddziaływać na odbiorcę poprzez to, że ma rytmizację i rymy. Słowo wtedy lepiej brzmi. Wyobraźnia widza mocniej pracuje. Wiersz jest też - z jednej strony - bardzo atrakcyjny, a z drugiej - passe. W kinie czy telewizji wiersz został odrzucony. W teatrze jeszcze można go usłyszeć. Możemy poczuć dziś to, co dawniej czuli ludzie przesiadując w teatrze, taką "rzeczywistość snów". Kiedyś nie chciano codzienności w teatrze, wybierano pewną umowność. Widzowie mogli słuchać pięknej mowy. Myślę, że dalej tego pragną. A dzieci wiersze po prostu lubią. Mój synek na przykład wciąż zasypuje mnie prośbami, bym mu recytował "Lokomotywę".

"Kot w butach" ma też być atrakcyjny wizualnie - "barokowy".

- Charles Perrault, który przyczynił się do spopularyzowania "Kota w butach", był Francuzem żyjącym w epoce baroku. To pierwszy z tropów. Po drugie - barok jest bardzo baśniowy, a my właśnie chcemy, aby nasza realizacja kojarzyła się z baśniowością. Na scenie będą więc ciepłe barwy, złota farba, brokaty, szkiełka udające diamenty, ogromne suknie, okazałe pióra przy kapeluszach. Żartujemy sobie z baroku, inspirujemy się nim, ale nie podążamy za nim ślepo. Czasem idziemy w groteskę, przerysowanie, komizm. Chcieliśmy zrealizować spektakl bardzo stylowy. Jakby na scenie znajdowały się ruchome ilustracje wprost wyjęte z książki.

A z racji małych funduszy przeznaczonych na tę premierę, postanowiliśmy wykorzystać kostiumy znajdujące się w naszym magazynie - ze spektakli, które już zeszły z afisza. Fantastycznie przerobiła je Barbara Mateja, absolwentka ASP w Krakowie, dla której jest to praca dyplomowa!

Jakie zamysły reżyserskie towarzyszą tej premierze?

- Z jednej strony chcę, aby to co robię w teatrze, było w dobrym guście, wyrabiało ten gust u odbiorcy, dawało przyjemność z samego tylko oglądania. Z tego, że wszystko do siebie pasuje, ale też, że jest dobrze skonstruowane dramaturgicznie. W epoce baroku sama forma dawała przyjemność. Ludzi ciekawiło to, jak coś jest zrobione, pokazane. I mi też po trosze o to chodzi - żeby sama forma tego spektaklu zaskakiwała, wywoływała w widzu emocje.

Poza tym "Kot w butach" to alegoryczna opowieść o tym, żeby otworzyć się na świat. Kot jest pewną metaforą, symbolizuje drugą naturę młynarczyka. Chłopiec nie wierzy w siebie, jest w tym świecie zagubiony, boi się go, nie umie sobie poradzić. Kot to jego instynkt, zwierzęca natura. Jest przystosowany do tego świata, ma w sobie wszystko, by poradzić sobie z tym, co na zewnątrz. Ale chłopiec jeszcze tego nie wie. Jak zaufa, przestanie się bać, to wtedy okaże się, że świat otworzy się przed nim. Kot jest więc metaforą luzu, wiary we własne możliwości, miłości do świata, przekonania, że można sobie poradzić ze wszystkim.

Intencją tego przedstawienia jest też zwrócenie uwagi na zwierzęta - złotówka z każdego biletu trafi na potrzeby Fundacji S.O.S. dla Zwierząt w Chorzowie.

- Teatr jest instytucją wpisaną w pewną społeczność. Ma więc możliwość wpływania na otoczenie. Nie musi oddziaływać na innych tylko działaniami artystycznymi, ale także przez inne akcje. Na przykład właśnie zwracać uwagę na potrzeby porzuconych zwierząt, które potrzebują pomocy ludzi. Ich los jest nam bliski. Ja jestem weganinem, mam kota. Paweł, dyrektor naczelny TDZ, jest wegetarianinem i ma psa. Poza tym, chcemy przypomnieć ludziom, że dobroczynność jest konieczna, potrzebna, ważna.

Zdecydowaliśmy się przekazywać złotówkę z każdego biletu na pomoc zwierzętom w Fundacji S.O.S. dla Zwierząt z Chorzowa. Nawiązaliśmy z tą fundacją kontakt. Odwiedziliśmy ich. Poznaliśmy właścicieli i ludzi tam pracujących. Zobaczyliśmy, że poświęcają swoje życie zwierzakom. Robią coś szalenie szlachetnego. Tam jest cała masa skrzywdzonych istot - kotów, psów, świń i innych gatunków.

Podczas premiery pedagogicznej w piątek pracownicy fundacji wraz z kilkoma swoimi podopiecznymi kotami zaanektują część teatru i będą zachęcać ludzi do adopcji zwierząt. Mamy nadzieję, że niektórzy widzowie zdecydują się na taki krok.

Premiera 24 lutego. Bilety: 20 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji