Artykuły

Ujarzmianie wrogości

- Spektakl "Wróg - instrukcja obsługi" nie jest rozrywką. Ma skłonić dorosłych do rozmowy z dziećmi, aby te nie kierowały się potem w swoim życiu niedobrymi schematami opartymi na strachu i poczuciu zagrożenia - mówi reżyserka Justyna Sobczyk przed premierą w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu.

W sosnowieckim Teatrze Zagłębia premiera. Nie dla dorosłych, ale starszych dzieci. O tym, jak zaprzyjaźnić się z wrogiem. O tym, jak go w ogóle nie stwarzać!

Premiera spektaklu "Wróg - instrukcja obsługi" w sobotę 10 marca o godz. 17. Kolejne - w niedzielę o godz. 11 i w tygodniu. Bilety kosztują 18 i 20 zł. O przygotowaniach do premiery z udziałem dzieci rozmawiamy z reżyserką.

Rozmowa z Justyną Sobczyk [na zdjęciu]:

Marta Odziomek: Przez ostatnie miesiące w teatrze prowadzone było "Laboratorium wroga". Czemu miało służyć?

Justyna Sobczyk: Były to warsztaty adresowane do dzieci z sosnowieckich szkół podstawowych, podczas których rozmawialiśmy o tym, kim dla nich jest wróg, kogo sobie pod tym pojęciem wyobrażają i jakie mają pomysły na jego rozbrojenie. Ich spostrzeżenia przydały się nam do stworzenia spektaklu.

Jak dzieci wyobrażały sobie wroga?

- Drugo- i trzecioklasiści rysowali abstrakcyjne postaci z pistoletami. Starsze dzieci, od lat 10, miały bardziej skonkretyzowaną wiedzę. I to do nich, i do jeszcze starszych adresowane będzie przedstawienie. Dla dziesięciolatka wróg to najczęściej Niemcy oraz Rosjanie. Ale i wyznawcy islamu, terroryści, uchodźcy, pedały. Również kolega z klasy, którego się nie lubi, pijak i złodziej.

Jak widać, dzieci swoje wyobrażenie na temat wroga tworzą najczęściej z tego, co słyszą i widzą, ze strzępków informacji, które do nich docierają. Czwartoklasista dopiero zaczyna lekcje historii, więc skąd wie, że Polacy doznali w przeszłości krzywd od Rosjan i Niemców? Od rodziców.

Jak wyglądały zajęcia?

- Była to głównie praca warsztatowa. Najpierw uczestnicy rysowali swojego wroga, potem - w grupach - wymyślali sposoby na jego rozbrojenie bez użycia pomocy. Często, nie mając słów, tworzyły komunikaty dźwiękowe, które na przykład mogłyby stać się zaczątkiem nowej relacji z wrogiem. Dzieci wykorzystywały również gesty. Te agresywne przetwarzały na takie, które otwierałyby je na relację, rozmowę.

Warsztaty prowadziliśmy w dużej grupie. Organizowali je twórcy spektaklu, którzy w znacznej części są pedagogami teatru: Justyna Lipko-Konieczna (dramaturżka), Sebastian Świąder (kompozytor) oraz ja. Dodatkowo wzmacniali nas aktorzy i Filip Sztarski, choreograf. To duży komfort. Mogliśmy sobie pozwolić na pracę w małych grupach, na badanie wroga w laboratoriach, skupienie się na ruchu i ciele, języku i komunikacji, dźwięku i muzyce, żeby na koniec połączyć wszystkie odkrycia w jedną wspólną improwizację.

Co więcej, po zakończeniu "Laboratorium wroga" dzieci zostały przez nas zaproszone na otwarte próby generalne, żeby dać nam informację zwrotną. Jesteśmy bardzo ciekawi ich zdania.

Jaki jest cel spektaklu?

- Rozbroić wroga! Wróg jest figurą tworzoną zbiorowo, w grupie. I w obliczu strachu. Społeczeństwo jest zastraszone, boi się, że ktoś mu odbierze tożsamość. Nie radzi sobie z ujarzmianiem wrogości. Stwarza wroga poprzez język - jest on pełen agresji. Taka postawa bardzo mi się nie podoba, chciałabym, aby dzieci nie powielały takiego przekonania. Jeśli zobaczą - taką mam nadzieję - mechanizm, to go w przyszłości nie powtórzą, nie dadzą się tak łatwo zmanipulować.

Kanwą spektaklu są warsztaty, ale i książka.

- Tak, inspirujemy się również książką "Wróg" Davide'a Caliego i Serge'a Blocha. Jest to opowieść o dwóch żołnierzach, którzy siedzą w okopach i walczą ze sobą. Między nimi jest ziemia niczyja. To książka współczesna, ale przedstawia sytuację I wojny światowej. My poszliśmy dalej. Pokazujemy, że okopy można budować wszędzie - w domu, szkole, pracy. I trudno z nich potem wyjść. Ten, kto pierwszy wychodzi z okopów, traktowany jest jako przegrany, a nie np. jak ktoś, kto dąży do rozejmu, pogodzenia. Na warsztatach szukaliśmy właśnie sposobów na wyjście z okopów. Kilka znaleźliśmy i je wykorzystujemy w spektaklu, ale nie było ich zbyt wiele.

Wspomniała pani, że chciała poznać odbiorców swojego przedstawienia. Jacy są?

- Aktorzy, którzy grają w spektaklu, pewnego razu wzięli nas na taką laserową strzelnicę. Duszne, niewielkie sale, głośna agresywna muzyka, sprzęty do zadawania przemocy. I mnóstwo dzieci. Powiedziałam wtedy: "patrzcie, to jest nasza publika". Generalizuję oczywiście, ale przecież wiadomo, że dziś dzieci głównie w ten sposób spędzają wolny czas - grają w gry komputerowe, które polegają na zabijaniu siebie i innych. Nie są ciche, ułożone, grzeczne. Z kolei z najnowszych badań wynika, że rośnie pokolenie, które ma duży problem z samotnością, akceptacją siebie, budowaniem relacji. Podczas warsztatów okazało się jednak, że młodzi ludzie - kiedy okaże się im zaufanie i zainteresowanie - są otwarci na rozmowę, dzielenie się doświadczeniem, przemyśleniami. Są też gotowi na to, żeby wspólnie szukać rozwiązań.

Czy spektaklowi będą towarzyszyły zajęcia edukacyjne?

- Tak. Każda klasa, która przyjdzie na spektakl, będzie mogła wziąć udział w takich warsztatach czy to w szkole, czy w teatrze. Są też zaplanowane zajęcia dla nauczycieli, którzy potrzebują pewnego wprowadzenia do spektakli, które nie są bajkami zakończonymi morałami.

Czasem wręcz wywołują niezrozumienie. Przed premierą teatr ogłosił wśród dzieci konkurs na wizerunek wroga. Były głosy niezadowolenia, że to niepotrzebne utwierdzanie dzieci w przekonaniu, że dobrze jest mieć wrogów.

- To dowodzi, że temat ten jest bardzo delikatny, może powodować nieporozumienia i na pewno wymaga rozmowy. Rozumiem obawy nauczycieli, ale zapewniam, że my idziemy dalej. Wychodzimy od wizerunku wroga, ale uczymy, jak go oswajać. Pokazujemy mechanizmy tworzenia go i tego, jak układa się życie, jeśli decydujemy się na siedzenie w okopie. Jak wygląda krajobraz zbudowany z okopów, jak wyglądają relacje międzyludzkie, kiedy budujemy je, siedząc w okopach.

Spektakl "Wróg - instrukcja obsługi" nie jest rozrywką. Ma skłonić dorosłych do rozmowy z dziećmi, aby te nie kierowały się potem w swoim życiu niedobrymi schematami opartymi na strachu i poczuciu zagrożenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji