Artykuły

Poznań. Spotkanie wokół książki "Gombrowicz. Ja, geniusz"

Wokół imponującej, dwutomowej biografii Witolda Gombrowicza "Gombrowicz. Ja, geniusz" toczyć się będzie poniedziałkowe spotkanie w Zamku. Oprócz Klementyny Suchanow, autorki książki, udział w rozmowie wezmą także znawcy twórczości słynnego pisarza: prof. Jerzy Jarzębski i Piotr Seweryn Rosół.

Książka Klementyny Suchanow, podobnie jak wydany kilka lat temu "Kronos", dziennik Witolda Gombrowicza, jeszcze przed swoją premierą wzbudziła żywe zainteresowanie. Po możliwie natychmiastowej lekturze rozpoczął się natomiast, jak nazywa to zjawisko Marcin Bełza z Fundacji Dziennikarskiej Medium Publiczne - "festiwal zachwytów". Jacek Cieślak nazwał książkę "rewelacją pośród opowieści biograficznych". Krzysztof Varga, że to "rzecz nie tylko opasła, ale zabójczo precyzyjna". Swojego zadowolenia nie krył także Michał Paweł Markowski, który to z kolei stwierdził, że dzięki Suchanow wiemy w końcu, kim był Gombrowicz i jakie miał życie.

Autorka materiały do dwutomowej, liczącej ponad tysiąc stron publikacji, zbierała dobrych kilka lat. W rozmowie, która ukazała się na łamach "Gazety Wyborczej" przyznała, że ma wrażenie jakby robiła to niemalże od zawsze. - Mam wrażenie, że Gombrowiczem zajmuję się całe życie, a na pewno od 15. roku życia - mówiła. - Natknęłam się na jego dzienniki w księgarni. Nawet czytając na szybko, zdałam sobie sprawę, że mam do czynienia z czymś zupełnie innym, o czym nikt wcześniej nie mówił. Potem nie mogłam się dowiedzieć niczego o pisarzu, to były lata 80., więc nie było go w żadnych opracowaniach. Dlatego cały czas miałam nastawione "anteny" i wyłapywałam pojawiające się stopniowo informacje - opowiadała.

W pierwszym tomie biografii Suchanow snuje prawdziwą opowieść o tym, jak mały "Itek" i "dziwak" staje się pisarzem. Pisze o "Pamiętniku z okresu dojrzewania", który otwiera Gombrowiczowi drzwi do literackiego świata i sukcesie powieści "Ferdydurke". Wśród smaczków, których w książce jest wiele, znajdziemy m.in. wspomnienie spotkania Gombrowicza z dwójką przyjaciół w Warszawie w latach 30., kiedy to Zbigniew Uniłowski, autor "Pamiętnika morskiego", postanowił zrobić obecnej wtedy w restauracji "Ziemiańskiej" Zuzannie Ginczance test na dziewictwo. Przyłożył do ust poetki zapałkę. I czekał aż zgaśnie. A że musiał ją w końcu sam zdmuchnąć, stwierdził, że gdyby Ginczanka dziewicą nie była, to zgasiłby ją przeciąg.

O tym natomiast, co dzieje się z Gombrowiczem w Ameryce Południowej po 1945 roku - wyemigrował tam jeszcze przed wojną - dowiadujemy się z kolejnej części książki. Nie zabrakło w niej rozdziału m.in. o walce pisarza o tłumaczenie "Ferdydurke" i nawiązaniu współpracy Gombrowicza z paryską "Kulturą".

***

Festiwal Fabuły Przedakcje: spotkanie wokół książki "Gombrowicz. Ja, geniusz" Klementyny Suchanow

CK Zamek, Sala Wielka

12.03, g. 18

prowadzenie: Piotr Śliwiński

wstęp wolny

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji