Artykuły

Polska we władzy wariatów, koniunkturalistów i błaznów

XXIV Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Zakończył się pierwszy weekend XXIV Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych.

W sobotę publiczność XXIV Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych pojechała na wycieczkę do Warszawy. W Teatrze Współczesnym łodzianie obejrzeli "Psie serce" [na zdjęciu] Bułhakowa w reżyserii Macieja Englerta. W jednym z rozliczeniowych satyrycznych utworów z lat 20. XX w. (m.in. "Fatalne jaja" i "Diaboliada") Bułhakow złośliwie - ale i przenikliwie - skrytykował rewolucję proletariacką. W wyniku naukowego eksperymentu szukający sposobu na odmładzanie prof. Preobrażeński (Krzysztof Wakuliński) tworzy zwierzęco-ludzką hybrydę. Z sympatycznego, zawadiackiego psa Szarika powstaje odpychający sukinsyn Szarikow (w obu wcieleniach świetny Borys Szyc), antyteza wierności, gotów odgryźć rękę, która go karmi.

Homo sovieticus

Bułhakow opowiadał o homo sovieticus, a Englert nie uwspółcześniał adaptacji. Wręcz przeciwnie, wyeksponował kontekst historyczny - w tle paraduje lud z portretami Stalina. Mimo to wyczulona na aluzje publiczność powiązała upiorną opowieść o wzrastających w siłę Szarikowach z populistycznymi próbami przypodobania się masom. Poprawność polityczna i wpływ postzależnościowych dyskursów sprawiają, że nie jesteśmy skłonni do wyrażenia pewnych opinii wprost, a przecież określenie "dyktatura ciemniaków" jest niezwykle uniwersalne. Inteligencja też nie została oszczędzona, bo przecież Preobrażeński, któremu wydaje się, że może bez konsekwencji zabawiać się w demiurga, nie jest postacią jednoznaczną. Jego humanitarne odruchy w pewnym momencie się wyczerpują i uświadamia sobie, że chama należy złapać za mordę. Ślepe przywiązanie do "pana" występuje wyłącznie wśród zwierząt. Popularność animal studies i wynikające ze zwrotu przyrodniczego w humanistyce wyczulenie na kwestię zwierzęcą rzucają nowe światło interpretacyjne na opowiadanie Bułhakowa.

Gwiazdą "Psiego serca" jest Borys Szyc - aktor znakomity, co widać już w otwierającym spektakl psim monologu. Takiej kreacji jak Szarik i Szarikow dawno na polskiej scenie nie było. Szarik rodził się w bólach, o czym Szyc opowiadał w wywiadzie dla "Wyborczej": "Miesiąc spędziłem najpierw na kolanach, później trochę wstając, w przykucu, szukając typowych odruchów: gdzie się drapie, czy idzie głównie za nosem, jak się porusza".

Gniewny duet

Szarikopodobne "hordy, które kupują Harnasia", są bohaterem zbiorowym "K.". Gniewny duet Strzępka/Demirski odwiedził Łódź w niedzielę, by pomęczyć widzów dwuipółgodzinną poświatą z telewizora. - Chciałbym się przyjrzeć polskiej klasie politycznej i zawyć z rozpaczy nad jej stanem - mówił Demirski w "Wysokich Obcasach". Za długie to wycie i - jak to z publicystyką bywa - dość przewidywalne. Jest rok 2019, w scenerii jak z jakiegoś upiornego parku rozrywki trwa oczekiwanie na wyniki wyborów parlamentarnych. Oczywiście Polska jest we władzy wariatów, koniunkturalistów i błaznów; jako bufor pomiędzy PO i PiS pojawia się Partia Pajaców, bo przecież zawsze głosujemy też dla żartu - a to na Stana Tymińskiego, a to na Partię Przyjaciół Piwa, a to na Kukiza. "K." to spektakl bardzo demirsko-strzępkowy, ale jednak lepszy tekstowo niż teatralnie. Pokazany w poprzedniej edycji "Triumf woli" porwał publiczność, "K." momentami śmieszył, niby kabaret (nie zabrakło żarcików z kota i matki). W roli Prezesa - świetny Marcin Czarnik, jako Donald Tusk partnerował mu Jacek Poniedziałek. Zszargana Unia Wolności, której sztab wyborczy jest na Powązkach, to Joanna Drozda.

Tegoroczna edycja festiwalu rozpoczęła się świetnym "Weselem" Wyspiańskiego i Jana Klaty. Wrażenie robił zwłaszcza transowy pierwszy akt kojarzący się z filmem Smarzowskiego. Słynna fraza - "A to Polska właśnie" - wypowiedziana została do macicy panny młodej. W tym jednym obrazie zmieścił Klata kwintesencję debat o współczesnego Polaka - od okołoaborcyjnych potyczek po 500+.

Do zobaczenia

W programie jeszcze siedem spektakli. W środę i czwartek o godz. 18 w Hali Expo (al. Politechniki 4) zostanie zaprezentowany "Proces" Kafki w reżyserii Krystiana Lupy (koprodukcja, główny producent - Nowy Teatr w Warszawie). Reżyser spotka się z łodzianami w czwartek o godz. 12 na Małej Scenie Teatru Powszechnego. Łukasz Drewniak porozmawia z nim oraz z Łukaszem Maciejewskim, współautorem wydanej przez łódzką Szkołę Filmową książki "Koniec świata wartości".

W piątek i sobotę - prapremiera spektaklu "Hannah Arendt: Ucieczka". To koprodukcja z Komuną Warszawa, reżyseruje Grzegorz Laszuk. "Spektakl jest fantazją na temat spotkania z udziałem bliskich sobie osób w szczególnym historycznym momencie. Hannah Arendt, Martin Heidegger, Karl Jaspers i Walter Benjamin - każde z nich musiało przejść próbę moralnej odpowiedzialności". W sobotę również "Mefisto" Agnieszki Błońskiej (Teatr Powszechny w Warszawie) - odpowiedź na głośną "Klątwę" Frljicia. W niedzielę Teatr Polonia pokaże "Zapiski z wygnania" Magdy Umer na podstawie zapisków Sabiny Baral. W spektaklu dotyczącym marcowej emigracji zagra Krystyna Janda.

Kolejne festiwalowe przedstawienia to: "Sekretne życie Friedmannów" Marcina Wierzchowskiego i Daniela Sołtysińskiego (Teatr Ludowy w Krakowie), "Lovebook" Michała Siegoczyńskiego (druga premiera gospodarza) oraz "Wujaszek Wania" Czechowa w reżyserii Iwana Wyrypajewa (Teatr Polski w Warszawie) w gwiazdorskiej obsadzie (m.in. Andrzej Seweryn, Anna Nehrebecka, Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Maciej Stuhr i Karolina Gruszka).

Przed każdym spektaklem można kupić wejściówkę na wolne miejsca (40 zł). Po spektaklach organizowane są spotkania z twórcami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji