Artykuły

Holoubek odszedł 10 lat temu

Piszę ten tekst po uroczystości ku czci "Dziadów" Mickiewicza-Dejmka z 1968 r. w Teatrze Narodowym. Aktorzy przeczytali trochę wypowiedzi z epoki, puszczono odkryte jakiś czas temu nagrania z przedstawienia (bez obrazu, nie został zarejestrowany), w tym Wielką Improwizację wykonaną przez Gustawa Holoubka. Pokazano też na ekranie kilka wypowiedzi wybitnego aktora - pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci.

Jan Englert, dyrektor Narodowego, był prawdziwym mistrzem ceremonii czegoś ważnego, wzruszonym serio, czym zarażał innych. Kiedy drżącym głosem apelował o pojednanie choćby wokół wspólnej historii, jakiś człowiek z tylnych rzędów wrzasnął: "Pojednanie, ale z kim?" Na sali przeważała "tamta strona": Michnik, Lityński, Smolar. Poprzedniego dnia z kolei prawica na czele z premierem oglądała na tej samej sali współczesne przedstawienie "Dziadów" z repertuaru TN.

Jedni i drudzy pewnie nie rozumieli, że dla takich ludzi jak Englert te ceremonie mają swój teatralny wymiar. Oświetlono fotel, na którym Holoubek siedział 10 lat temu, w 40. rocznicę "Dziadów" - tuż przed śmiercią, bo zmarł 6 marca 2008 r. To, co mówił z ekranu o tamtym spektaklu, było zaprzeczeniem stereotypu aktora. Ludzie grający w tamtych "Dziadach" poddawali się nastrojowi publiczności, przez nich naprawdę przemawiał naród. I nie chodzi mi tu o arytmetykę. Zawsze uważałem, że polskość definiuje się przez dążenie do wolności, a to było przedstawienie na wskroś wolnościowe.

W jednym z nagrań Holoubek rozmawiał o śmierci z Tadeuszem Konwickim. Aja obejrzałem dopiero co "Salto" tegoż Konwickiego. Polsat, nieugięty w swojej pszennej buraczaności, rozbijał najbardziej klimatyczne sceny reklamami, przerywając zdania w połowie. Wytrzymałem. Kocham ten czarno-biały film z 1965 r., z budzącą dreszcze muzyką Wojciecha Kilara. Nie do końca wiem, kim są dziwni ludzie żyjący w widmowym miasteczku wspomnieniami, przytłoczeni upiorami wojny. A przecież kiedy odbywa się w nim rocznicowa zabawa-stypa, zbiera mi się na płacz.

Może szczególnie uderzyła mnie rola Gustawa Holoubka. Chociaż nie, zawsze o niej pamiętam. Jego postać nazywana jest przez sąsiadów "dobrym człowiekiem". Na zabawie wyznaje z szelmowską miną pod wódkę, że kryje się w tym protekcjonalne pobłażanie. Kiedy ktoś przy mnie o kimś tak mówi, przypominam Holoubkowe wywody. Pamiętam niekończące się debaty o tym, że Pan Gustaw za mało w swoich rolach się zmienia, że, inaczej niż taki Łomnicki, jest zbyt intelektualny. Ostatnio przeczytałem, że gdyby inny aktor grał Gustawa-Konrada w "Dziadach", polska inteligencja nie utożsamiłaby się tak bardzo z przedstawieniem. No ale, pytałem, czy zagrałby przekonująco gadającego gwarą chłopa. Nawet jego zwykły Dobry Człowiek z "Salta" jest bardziej przypowiastką intelektualisty o kimś takim.

Holoubek był jednym z tych aktorów, którzy naginali postaci do siebie. Nadawali im sporo cech własnych, można to było kupić lub nie, ale do dziś przechodzi mnie dreszcz, kiedy wspominam jego Króla Leara z inscenizacji Jarockiego w Teatrze Dramatycznym (1977). Gdy dodać fakt, że ten teatr pod dyrekcją Holoubka był w latach 70. jedną z najbardziej intelektualnie spójnych scen, mam za co być mu być wdzięczny. Był syntezą peerelowskiej inteligenckości. Bohater insurekcyjnych "Dziadów". Ale i poseł, bezpartyjna paprotka w gierkowskim Sejmie. Ale też człowiek, który rzucił poselskim mandatem w stanie wojennym. Zabrano mu za to i zniszczono teatr. Potem było jeszcze naiwne wsparcie dla Unii Demokratycznej, stolik w kawiarni Czytelnika z Konwickim. I piękne lata w Ateneum.

Dziesięć lat temu odszedł od nas wielki artysta. Wierzył, że teatr to pięknie, mądrze podane słowo. Dźwigał nas tym słowem w górę. To ciekawe, ale choć był związany z liberalnymi elitami, padł ofiarą napaści tzw. ojcobójców, teatralnych eksperymentatorów, których Piotr Fronczewski nazywa "gówniarzami". Palili oni pod Ateneum znicze, żeby pokazać, że teatr Holoubka był martwy. Dla mnie był i jest żywy. Odnoszę wrażenie, że wciąż w nim siedzę. A może kiedyś spytam Pana Gustawa, czy zgadza się z opinią, jaką wygłaszał w "Salcie" na temat "dobrych ludzi"?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji