Artykuły

Taniec jest terapią

- Co roku staramy się wprowadzić coś nowego - w tym roku będą to między innymi tańce izraelskie, ethnojazz, jazz nouveau. Wsłuchujemy się, z jednej strony w oczekiwania naszych uczestników, z drugiej - staramy się podpowiadać im to, co nowego pojawia się w tańcu współczesnym - mówi EWA WYCICHOWSKA, dyrektor Polskiego Teatru Tańca i VII Biennale Tańca Współczesnego w Poznaniu.

Z Ewą Wycichowską [na zdjęciu], o VII Biennale Tańca Współczesnego, rozmawia Stefan Drajewski:

Czy zdawała sobie pani sprawę czternaście lat temu, że wymyślone wtedy Biennale Tańca Współczesnego przerodzi się już w następnym roku w Międzynarodowe Warsztaty Tańca Współczesnego, a Polacy zechcą pod pani kierunkiem tańczyć, poznawać nowe techniki tańca dla przyjemności?

- Czternaście lat temu już sama nazwa wskazywała że chcę robić imprezę w cyklu dwuletnim, a w skrytości przyznaję, że pierwotnie myślałam nawet o triennale. Jako tancerka wcześniej sama jeździłam na podobne warsztaty w Europie i wiedziałam doskonale, ile z nich wyniosłam. Wiedziałam też, jaki to był wysiłek finansowy, by podnosić swoją technikę, rozszerzać swój warsztat. Dla mnie było to konieczne. Kiedy zostałam dyrektorem i poczułam, że są warunki mentalne, aby zorganizować podobne warsztaty w Poznaniu, natychmiast przystąpiłam do działania. Pierwotnie wydawało mi się, że te warsztaty będą adresowane głównie do profesjonalistów, tancerzy, którzy będą chcieli się rozwijać. Stąd ta moja ostrożność. Jednak ten twórczy tygiel, który powstał podczas pierwszego Biennale sprawił, że nabrało ono natychmiast rozmachu.

Podczas pierwszego Biennale Tańca Współczesnego zaprosiła pani do współpracy muzyków.

- Próbowałam nawiązać do sytuacji, kiedy przygotowywałam wspólnie z Krzysztofem Knittlem swoją pierwszą choreografię. Wydawało mi się naturalne, że choreograf współpracuje z kompozytorem. Szybko jednak przekonałam się, że moje pomysły chwyciły, ale raczej wśród amatorów niźli zawodowców. Okazało się, że ci ostatni wolą zarabiać tańcem niż wydawać na taniec, uczenie się i doskonalenie. I trochę to rozumiem w związku z ich uposażeniami. Zjawili się jednak ludzie kochający taniec, którzy działają niekoniecznie w zespołach baletowych. Potem zaczęły powstawać w różnych miastach Polski prywatne szkoły, których uczniowie trafiali do nas. Wreszcie, kiedy wprowadziliśmy terapię tańcem, okazało się, że taniec nie tylko jako warsztat jest terapią. Dzisiaj możemy powiedzieć, że każdy taniec jest terapią, nawet oglądanie tańca. Taniec pozwala ludziom uwierzyć w siebie, pomaga uczynić ze swoim ciałem coś niezwykłego, a tak naprawdę coś odwiecznego. Taniec zmienia nasze myślenie o ciele, o nas samych. Uczymy się też bycia w grupie, akceptacji inności...

Wydaje mi się, że wytworzył się nawet pewien styl bycia. W niektórych środowiskach wypada wręcz bywać na warsztatach.

- Podobnie jak mamy pedagogów, którzy od pierwszego biennale prowadzą zajęcia, tak mamy takich uczestników. Przyjeżdża na przykład babcia, matka i wnuczka. Niestety, wśród tysiąca pięciuset uczestników dominują każdego roku panie. Jednak od czasu, kiedy pojawiły się takie techniki, jak: tai chi czy pilates, zaczęli się pojawiać również mężczyźni. Bez mężczyzn nie ma też tanga Ale to jedyny taniec, kiedy facet nie musi się bać konfrontacji. Myślę, że mniej jest mężczyzn, ponieważ panowie unikają sytuacji, w których mogliby się nie sprawdzić. I chociaż warsztaty organizują głównie kobiety, myślę tu o moich najbliższych współpracowniczkach, staramy się wprowadzać techniki, które zadowoliłyby także panów i nie wprawiałyby ich w kompleksy.

Ile osób możecie przyjąć na warsztaty?

- Nie więcej niż 1500. Nie wynika to z braku kadry i naszych możliwości organizacyjnych. Na przeszkodzie stoi brak własnego domu, wystarczającej ilości sal w centrum miasta. Większość uczestników wybiera dwie, trzy techniki tańca.

Każde Biennale miało swój temat wiodący.

- Ujawniał się on w laboratorium, które towarzyszyło Biennale. W tym roku przebiegać będzie ono pod hasłem "Taniec jest muzyką, a muzyka tańcem". Poprowadzi je Susanne Jaresand, autorka spektaklu "En Face", zrealizowanego w Polskim Teatrze Tańca prof. Królewskiego Uniwersytetu w Sztokholmie.

Wydarzeniem tegorocznego Biennale będzie dzień poświęcony twórczości Conrada Drzewieckiego.

- Zaplanowałyśmy w środku trwania Biennale jeden dzień wolny od zajęć warsztatowych. Będzie on poświęcony w całości twórczości Conrada Drzewieckiego; będzie sesja naukowa, pokazy filmów baletowych mistrza, wystawa plakatów i zdjęć związanych z jego działalnością choreograficzną. Postaramy się podkreślić, czym dzisiaj dla młodego pokolenia jest lub może być ta twórczość, to wszystko z okazji jubileuszu 80-lecia urodzin założyciela Polskiego Teatru Tańca.

Rok temu warsztatom towarzyszyły wieczorem pokazy teatrów tańca. Jak będzie w tym roku?

- W ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca będą działały dwie sceny: w Scenie Rozmaitości i w Teatrze Ósmego Dnia. Na obu zamierzamy pokazać najnowsze tendencje w teatrze tańca. Zaprosiliśmy między innymi Karinę Saportę, swego rodzaju ikonę współczesnego tańca we Francji, która będzie również prowadzić warsztaty. Będzie też zespół, który dotąd prezentował się na naszych warsztatach w plenerze, a tym razem wystąpi w sali - Compagnie Itinerrances. Zaprosiliśmy też W&M Physical Theatre z Kanady, Magdalenę Reiter ze Słowenii, Dada von Bzdülöw i Polski Teatr Tańca oczywiście.

Jakie techniki tańca cieszą się największym powodzeniem?

- To się zmienia, chociaż niezmiennie największym powodzeniem od lat cieszy się flamenco. Ale my myślimy także rynkowo. Jeśli widzimy, że jakiś warsztat nie cieszy się powodzeniem, rezygnujemy z niego i staramy się zwiększyć ilość grup w tej technice, na którą są chętni w nadmiarze. Co roku staramy się wprowadzić coś nowego - w tym roku będą to między innymi tańce izraelskie, ethnojazz, jazz nouveau. Wsłuchujemy się, z jednej strony w oczekiwania naszych uczestników, z drugiej - staramy się podpowiadać im to, co nowego pojawia się w tańcu współczesnym.

* * *

VII Międzynarodowe Biennale Tańca Współczesnego

Zapisy rozpoczną się 15 maja o godzinie 12. Zapisy odbywają się wyłącznie drogą internetową. Należy wejść na stronę: www.ptt-poznan.pl.

Uczestnicy mają do wyboru 49 pedagogów, którzy zapraszają między innymi na zajęcia: modern, afro dance, salsa, flamenco, samba brazylijska, tango, jazz, jazz dance, ethnojazz, broadwayjazz, jazz noveau, funky jazz, musical jazz, modern jazz underground, street dance, taniec współczesny, izraelski, irlandzki, pilates, barre au soi, hip hop, body conditioning, modern w rehabilitacji, terapia tańcem (również dla niewidomych), joga... Zajęcia odbywają się na trzech stopniach zaawansowania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji