Artykuły

Modne szatki i dostojne szaty (frag.)

(...) Istotny efekt dramatyczny uzyskał Dejmek przez właściwe przeprowadzenie linii podziału, która przebiega nie tylko między przeciwnikami i zwolennikami małżeństwa króla, lecz która dzieli rzeczywistość "Barbary Radziwiłłówny" na dwa światy, młodego i starszego pokolenia. (...) Śmierć Barbary w przedstawieniu Dejmka, nie odgrywająca tak istotnej roli, jak w tekście sztuki, jest zgrzytem nie pozwalającym na zakończenie przedstawienia ogólnym "kochajmy się". Najważniejszą jednak sprawę utworu zadecydowano w świetnych dialogach króla i senatorów, w wielkiej przemowie Boratyńskiego (Seweryn Butrym), której słuchając zapomina się o archaiczności tekstu. Zróżnicowanie postaw pociągnęło za sobą zróżnicowanie charakterów postaci, a także i ich sylwetek psychicznych oraz fizycznych. Senatorowie - Piotr Kmita (Feliks Żukowski), Jan Tarnowski (Marian Nowicki), Piotr Boratyński (Seweryn Butrym), a przede wszystkim sama Bona (Janina Jabłonowska) reprezentują wielkie doświadczenie i rutynę w kierowaniu państwem, umiejętność argumentacji, są doskonałymi taktykami, czego nie można powiedzieć o nerwowym królu. Wydaje się wprawdzie, że Zygmunt August (w interpretacji Mieczysława Voita) góruje nad nimi nerwową, drapieżną inteligencją, mimo to musi się odwoływać do swojej przewagi wynikającej ze sprawowanej władzy i w tych momentach w zasadzie przegrywa. Jest to bowiem król, który dopiero uczy się rządzić i dlatego niezbędne mu jest oparcie się o doświadczenie i stateczność Tarnowskiego.

Zofia Petri w roli Barbary zatrzymała się w połowie drogi między tragizmem ofiary politycznych rozgrywek, przeżyciami kobiety, której sensem życia jest miłość i cierpienie, a królową, która broni swoich praw żony i wspomaga męża w obronie jego praw królewskich.

"Barbara Radziwiłłówna" jest utworem, w którym realia historyczne zbiegają na plan dalszy. Dlatego nieistotne jest rozstrzyganie, czy polityka Jagiellonów była słuszna lub nie. Najważniejsze, że te warstwy utworu, których aktualność odczuwamy najsilniej, te wnioski, których potrzeba jest najoczywistsza, reżyser uchwycił logicznie i artystycznie umotywował. Dlatego "Barbara Radziwiłłówna" w nowoczesnym, twórczym i publicystycznym ujęciu Dejmka stała się sztuką bardziej współczesną niż niewątpliwie sympatyczny "Cudotwórca".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji