Artykuły

Białystok. Zbuntowany Czerwony Kapturek śpiewa i wiruje w powietrzu

"Sprawa Kapturka Cz." to będzie zupełnie odmienne spojrzenie na klasyczną baśń. Spod pióra Marty Guśniowskiej wyszła historia z detektywem w roli narratora i Kapturkiem jako zbuntowaną nastolatką w glanach.

"Czy to zdrowe wsadzać głowę wprost do gardła lwa" śpiewa Cezary Jabłoński bujając się w uprzęży kilkadziesiąt centymetrów nad operową sceną, a momentami unosząc się ponad widownią. To ostatnie szlify przed niedzielną premierą nowej baśni muzycznej w Operze i Filharmonii Podlaskiej.

- Nie przeszkadzało mi, że aktorzy po próbach robią się trochę fit, nawet jeżeli grają charakterystycznego chomika i powinni być trochę bardziej obli - śmieje Maciej Gleba Florek. Znany choreograf pracuje przy spektaklu do tekstu Marty Guśniowskiej. To uwspółcześniona wersja klasycznej baśni.

- W naszym Czerwonym Kapturku poszukaliśmy drugiego dna, kryminalnego, gangsterskiego, skupiliśmy się na opowieści o poszukiwaniu własnego miejsca i o tym czym jest bunt i jak pomaga nam znaleźć swoje miejsce w życiu - tłumaczy Justyna Schabowska, która reżyseruje nową baśń muzyczną. To ona podsunęła Marcie Guśniowskiej pomysł na stworzenie współczesnego Kapturka. I okazuje się, że tę opowieść zaakceptowali także aktorzy.

- Mój Czerwony Kapturek to dziewczynka, która buntuje się przeciwko swojej nadopiekuńczej mamie - opowiada Dorota Białkowska-Krukowska, odtwórczyni na zmianę z Zuzanną Łuczak, głównej roli. - Kapturek wykorzystuje okazję, żeby samodzielnie pójść do babci, bo mama jest chora i przeżyć w końcu jakąś przygodę.

W spektaklu gościnnie biorą udział aktorzy Teatru Dramatycznego. Babcię grają Ewa Palińska i Jolanta Borowska, zaś jednego z Wilków Piotr Szekowski. - Dla mnie to jest bajka dla dorosłych, chciałbym zachęcić rodziców do odwiedzenia opery, bo być może znajdą jakieś podteksty dla siebie - uśmiecha się Szekowski. - Nieprzypadkowo ten wilk trafia w tym lesie na dziewczynkę i ta dziwna relacja jakoś się rozwija - takie mam skojarzenia.

Do doświadczeń z własnej rodziny odnosi się scenograf Pavel Hubicka. - Lasów jest coraz mniej, a miast coraz więcej, sam mam dwie dorastające córki i dla mnie ich wieczorne powroty z miasta są zgrozą i nie mogę spać - wyznaje. Dlatego wykorzystując mnóstwo drewnianych elementów na scenie wyczaruje oprócz lasu, dom babci, dom detektywa, kabaret.

- W baśni przenosimy się w wiele różnych światów, jest mnóstwo dynamiki, staramy się wykorzystać scenografię i umiejętności aktorów - deklaruje Maciej Gleba Florek. - Chcemy, żeby dzieciaki dostały Czerwonego Kapturka w nowej i dynamicznej formie.

Za muzykę, nawiązującą stylistyką do jazzu z lat 30. XX wieku odpowiada Piotr Klimek. Premiera w najbliższą niedzielę, w samo południe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji