Artykuły

Ludzki stupajka. Przygody agenta pułkownika

Wojciech Tomczyk już drugi raz - po świetnym "Wampirze", opowieści o manipulacji milicji przy sprawie zabójcy kobiet na Śląsku w latach 70. - zajmuje się grzechami polskich resortów siłowych. Opowiada o pułkowniku kontrwywiadu Polski Ludowej, któremu przyszło kiedyś - stużba nie drużba - zniszczyć, zniesławić, doprowadzić do samobójstwa kolegę oficera i który potem przez lata opiekował się córką swojej ofiary. Opiekował po resortowemu: torował karierę, usuwał przeszkody. Na skutek wyrzutów sumienia czy ot, kaprysu pana i władcy ludzkich losów? To zagadka i tadny rys charakteru naszego kontrwywiadowcy, który cały jest z zagadek: nie wiadomo, jak przenikliwość i inteligencja mogą być tak głęboko sprzężone z kanciastością stupajki. Wielkie brawa dla autora za ten konglomerat; jeśli coś budzi wątpliwości, to nieoczekiwany patos. Pułkownik prosi podopieczną, by na niego doniosła, ponieważ chce mieć swoją Norymbergę, wyznać grzechy własne i kolegów. Co oczywiście koledzy sprawnie udaremniają: jeden pechowy strzał na polowaniu... Czyż to nie zbytek łaski, ten szekspirowski wymiar peerelowskiego szpicla ofiary własnej skruchy? W wersji drukowanej w "Dialogu" śmiertelny postrzał był tylko kolejną fałszywką. Realizatorzy prapremiery zrezygnowali z tej przewrotki; szkoda. Ale portret towarzysza pułkownika kreślony przez Leona Charewicza w błyskotliwym przedstawieniu Glińskiej zachwycający: finezja i nuworyszostwo, fantazja i policyjna rutyna, dżentelmeneria i chamstwo w jednym. Nigdy nie wiadomo, co szczere (nawet niechcący), a co zamierzone, i jeszcze smaczny epizod żony (Maria Mamona): przenikanie bakcyla ubectwa przez ściany alkowy. Nigdy nie dość uodporniania na te zarazki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji