Artykuły

R@Port bez olśnienia

XIII Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni. Piszą Grażyna Antoniewicz i Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

13 Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port, który odbywa się w Gdyni, pokazał, że nowy Mrożek ani Różewicz jeszcze się nie pojawili. Było poprawnie, momentami ciekawie, lecz bez olśnienia.

W tym roku główną nagrodę otrzymała sztuka Magdaleny Fertacz "Puppenhaus. Kuracja" w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego z TR w Warszawie. Jury w uzasadnieniu werdyktu napisało: "Zdecydowaliśmy się docenić wyzwanie, jakie postawili przed sobą i widzami twórcy spektaklu, który odważnie podejmuje temat wypartej i niewygodnej pamięci."

Kobiety z domku dla lalek

Zasiadamy na widowni, scenę przecinają tory kolejowe, pomalowane fluorescencyjną zieloną farbą. Prowadzą wprost do krematoryjnego pieca, z którego wysypują się białe, pluszowe cegły. Z gruzów wyłaniają się ofiary - więźniarki zmuszane do prostytucji przybyły, aby opowiedzieć nam swoje historie w landrynkowej scenerii domku dla lalek.

Seks ujęty został w dramacie w metaforę kwiatów - frywolnie zapylanych przez pszczoły. Lalka (prostytutka z puffu) nosi żółty prążkowany garnitur, ma złote koturny, ale doskonale wie, że "prawdziwa lalka tańczy bez sukienki" i że gdyby nie miała d...py, to mogłaby umrzeć. Aktorzy wcielają się w różne postacie, także osób oskarżonych o kolaborację czy o brak patriotyzmu - wszyscy grają rewelacyjnie.

Ahoj Kreciku!

Nagroda publiczności głosami widzów przyznana została spektaklowi "Ćesky diplom" Piotra Rowickiego według tekstów Mariusza Szczygła w reżyserii Piotra Ratajczaka z Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Był to dyplom studentów Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST.

Zanim zgasną światła na widowni, dzięki kamerom podglądamy młodych aktorów przed ich wyjściem na scenę. Są zdenerwowani, bo choreograf gdzieś zwiał, a reżyser się ukrywa. Nikt nic nie wie, czeski film, ale ostatecznie wychodzą. Z pacynką w dłoni witają nas widzów pożyczonym od Krecika "Ahoj!" W scenerii sali gimnastycznej pojawiają się m.in. Otokar Szwec, twórca największego pomnika Stalina na świecie; piosenkarka Marta Kubiszowa, ukarana przez władze za piosenkę towarzyszącą Praskiej Wiośnie; samotna mścicielka Olga Hepnarowa. Są i inni. Ten spektakl to próba spojrzenia na czeską historię poprzez opowieści o kilku niezwykłych postaciach. Ten pełen energii, momentami zabawny, momentami tragikomiczny, mądry spektakl oglądało się z niekłamaną przyjemnością.

Wioskowy Ajschylos

Antyprzyjemne, ale na swój sposób frapujące, okazało się widowisko "Będzie Pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk" [na zdjęciu] Teatru Nowego z Poznania. Autorką tekstu, scenografii i kostiumów jest reżyserka tego spektaklu Agata Duda-Gracz. Daleką inspiracją przedstawienia był prasowy reportaż z lat 70. o wioskowym mordzie, ale tak naprawdę Duda-Gracz stworzyła w tym spektaklu własny balladowy świat. Wiejska społeczność, z obowiązkową w takich razach "widzącą" i wieloma barwnymi figurami, może kojarzyć się z wyreżyserowaną w Teatrze Muzycznym "Kumernis", inną sztuką Agaty Dudy-Gracz, tyle że w "Będzie Pani zadowolona" stężenie zła, brutalności i troglodytyzmu jest o niebo większe. W przerwie miało się ochotę czmychnąć z teatru, który w tak odrażający sposób pokazuje człowieka. W drugiej części jednak - każda z tych postaci odsłaniała przed publicznością skrawek swojej duszy - zgoda, utytłanej, wstrętnej, gotowej na każdą podłość, ale zarazem niczego tak nie spragnionej, jak czystości, dobra i piękna.

Kim zatem jest człowiek? Duda-Gracz nie daje nam na to pytanie jasnej odpowiedzi. Takich pytań bez odpowiedzi jest tu zresztą więcej. Czy polska prowincja to kraina zamieszkała przez zwierzo-ludzi, czy też na pół baśniowa, magiczna rzeczywistość? Czy zło, które się tu dokonuje, polega na ludzkim rozpasaniu, czy też wyraża się w nim jakaś wyższa sprawiedliwość, jak w antycznej tragedii? Widzowie mogli udzielać sobie rożnych odpowiedzi, ale nie mogli po tym spektaklu nie zadawać sobie podobnych pytań. Bo wszyscy bawimy się na tym samym weselu... Zanim zaczęło się przedstawienie, w foyer można się było napić wódki, zakąszając ogórkiem, wódka o oranżada stała także na stołach pomiędzy fotelami widowni, w przerwie zaś aktorzy kręcili się między publicznością.

Inne nagrody

Udział polskiego dramatu współczesnego w repertuarze naszych teatrów jest znikomy. Kto jest winien tej sytuacji? Tegoroczny R@Port sugerował pewne odpowiedzi, wskazując palcem na dramaturgów. Ale może za jakiś czas ulegnie to zmianie? Festiwalowi towarzyszy rozstrzygnięcie konkursu o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną, kuźnię dramaturgicznych kadr. Laureatką jednej z edycji konkursu jest np. Magda Fertacz. Nagrodę główną 11. edycji Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej otrzymał Przemysław Pilarski za sztukę "Wracaj". Natomiast jury Alternatywnej Nagrody Dramaturgicznej postanowiło przyznać nagrodę duetowi (PIK) Paweł Wolak i Katarzyna Dworak za dramat "Wierna wataha". Być może dramaty te obejrzymy za jakiś czas na scenie? Czekamy.

Podczas Festiwalu rozstrzygnięty został również V Ogólnopolski Konkurs im. Andrzeja Żurowskiego na recenzje młodych krytyków teatralnych. Laureatami zostali: Stanisław Godlewski oraz Marcin Bogucki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji