Artykuły

"Wielka sława to żart"

Tak śpiewał tenor światowej sławy RYSZARD KARCZYKOWSKI w piątkowy wieczór w wypełnionej po brzegi sali Filharmonii Szczecińskiej. Walc z operetki Straussa "Baron cygański" śpiewali wszyscy, także słuchacze i chór Politechniki Szczecińskiej.

Ryszard Karczykowski po raz kolejny uwiódł swoim głosem szczecińską publiczność.

Ryszard Karczykowski pojawia się ostatnio w Szczecinie dosyć często. Wraca do miasta, w którym rozpoczynał zawodową karierę czterdzieści lat temu. Dziś jest profesorem zwyczajnym, prowadzi zajęcia w warszawskiej i krakowskiej uczelniach muzycznych w Warszawie i Krakowie, jest też dyrektorem artystycznym krakowskiej opery, w Szczecinie po raz kolejny prowadzić będzie letnie kursy mistrzowskie. W ubiegłym roku wyreżyserował w Operze na Zamku operę "Czarodziejski flet" Wolfganga Amadeusza Mozarta - wersję dla dorosłych i dla dzieci.

Program piątkowego koncertu dobrany był starannie. Na przemian grała orkiestra Filharmonii Szczecińskiej, śpiewały chóry - Master Chorale z Florydy oraz Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej (oba prowadzone przez Richarda Zielinskie-go z Florydy) i mistrz Ryszard Karczykowski. Rozpoczęła Uwertura do opery "Włoszka w Algierze" Gioacchino Rossiniego. Karczykowski, który występował na prestiżowych scenach operowych i koncertowych świata, m. in. w Londynie, Paryżu, Rzymie, a także w wielu krajach Ameryki i Azji, brawurowo wykonał znane arie operowe i operetkowe, między innymi z oper "Traviata" Verdiego i "Tosca" Pucciniego. Kilka utworów pochodziło z operetki Johanna Straussa "Baron cygański", w tym znany walc ze słowami "Wielka sława to żart", do którego wykonania tenor zaprosił wszystkich słuchaczy i chór Politechniki Szczecińskiej. Orkiestra oraz chór wykonały mazura ze "strasznego dworu" Stanisława Moniuszki, a także "Va pen-siero" z opery "Nabucco" Verdiego. Były też "Tańce słowiańskie" Dvoraka oraz "Tańce węgierskie" Johan-nesa Brahmsa.

Ryszard Karczykowski był przed czterdziestu laty niekwestionowaną gwiazdą operetki szczecińskiej, która mieściła się przy ul. Potulickiej. Artysta przypomniał te fakty podczas piątkowego koncertu. Karierę światową rozpoczął od wyjazdu do byłej NRD, by potem zaśpiewać w pewien sylwestrowy wieczór w słynnej Covent Garden w Londynie. Ten koncert otworzył mu drzwi innych słynnych sal koncertowych na świecie.

Śpiewak dysponuje wciąż znakomitym głosem, co podkreślał także prowadzący piątkowy koncert Mikołaj Szczęsny. Zdradził nawet wiek śpiewaka - 62 lata - by zwrócić uwagę, iż forma nie opuszcza ulubieńca nie tylko szczecińskiej publiczności.

Piątkowym koncertem dyrygował Aurelio Canonici - Włoch, z którym znakomity tenor nagrał jedną ze swoich wielu płyt. Dyrygent - o czym poinformował słuchaczy Karczykowski - po raz pierwszy właśnie w piątek miał okazję dyrygować utworami operetkowymi. Efekt - znakomity, także dzięki wszystkim wykonawcom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji