Artykuły

Alicja Węgorzewska-Whiskerd: Tęsknię za życiem śpiewaczki

- To będzie prawie 60 różnych wydarzeń. Bardzo dużo kameralistyki, której będzie można posłuchać w niemal całym mieście: na Zamku Królewskim, w Pałacu w Wilanowie oraz tamtejszej oranżerii, zagramy też w Teatrze Scena na Krakowskim Przedmieściu przy kultowej kawiarni Literackiej - o Festiwalu Mozartowskim mówi Alicja Węgorzewska-Whiskerd w rozmowie z Filipem Lechem w tygodniku Wprost.

Hity jak "Wesele Figara", "Czarodziejski flet" i "Cosi fan tutte", dwie premiery oraz doskonali śpiewacy w lżejszym repertuarze - Alicja Węgorzewska-Whiskerd zaprasza na Festiwal Mozartowski.

Nie chciałbym prowokować, ale czemu musimy poświęcać Mozartowi cały festiwal?

- Jeśli słyszy pan Chopina, to nie pomyli go z twórczością żadnego innego kompozytora. Do takich geniuszy należy Mozart. Wszechstronny repertuar, w którym się obracał - pieśni, perełki kameralistyki, wielkie symfonie, koncerty na instrumenty solowe, formy religijne, nie mówiąc o operach - zasługuje na nieustanne przypominanie. Nie przez przypadek znajduje się w wielkiej trójce kompozytorów uznanych za geniuszy: Bach, Mozart, Chopin.

Może czasem w trakcie spektaklu powinniśmy otworzyć butelkę szampana? Rozmawianie podczas koncertów, biesiadowanie było w epoce Mozarta normą.

- Tak, zmieniło się to dopiero w czasach Wagnera, który chciał, żeby sala koncertowa była świątynią, w której należy celebrować poważną sztukę. Do czasów mozartowskiego luzu już chyba nie wrócimy...

Pamiętam natomiast, kiedy w czasach studenckich po raz pierwszy pojechałam do Wiednia na przedstawienie do Wiener Staatsoper. Fascynowało mnie, że można było tam pić szampana i jeść truskawki w czasie przerwy. To była zima, kto jadł truskawki w zimę? Kojarzyło mi się to ze strasznym luksusem. Do tego te wszystkie długie suknie - wspaniała celebracja.

Jednym z punktów tegorocznego Festiwalu Mozartowskiego będzie projekt Cafe Mozart. Przed każdym przedstawieniem, które odbędzie się w Warszawskiej Operze Kameralnej, będzie można usiąść, delektować się kawą i posłuchać doskonałych śpiewaków w lżejszym repertuarze.

Czego jeszcze możemy się spodziewać po tegorocznym festiwalu?

- To będzie prawie 60 różnych wydarzeń. Bardzo dużo kameralistyki, której będzie można posłuchać w niemal całym mieście: na Zamku Królewskim, w Pałacu w Wilanowie oraz tamtejszej oranżerii, zagramy też w Teatrze Scena na Krakowskim Przedmieściu przy kultowej kawiarni Literackiej. Poza tym spektakle: dwie premiery mozartowskie, które powstały w tym sezonie, "La clemenza di Tito" w reżyserii Marka Weissa oraz "Uprowadzenie z seraju" Jurija Aleksandrowa. Dodatkowo tytuły, które już gościły na festiwalu: "Wesele Figara" "Czarodziejski flet" oraz "Cosi fan tutte"

Festiwal otworzymy galą operową argentyńskiej sopranistki Veróniki Cangemi, która specjalizuje się w muzyce barokowej i klasycystycznej. Naszym gościem będzie również Charlie Siem, skrzypek i... model w jednej osobie. Na festiwalu nie zabraknie wspaniałych polskich solistów: Grzegorza Lalka, Krzysztofa Stencla, Huberta Rutkowskiego i innych. No i na koniec wiadomość śmiało aspirująca do rangi sensacji: 13 lipca zagra dla nas Giuliano Carmignola, skrzypek z wiolinistycznego Olimpu.

Od roku jest pani dyrektorem artystycznym WOK. Nie tęskni pani za śpiewaniem na pełen etat?

- Po drugiej stronie rampy możemy poczuć zupełnie inną energię niż energia menedżerska. Czasem tęsknię za tym trudnym, choć w pewien sposób beztroskim życiem śpiewaczki. Mogłam kreować swoją karierę, teraz muszę dbać o rozwój kilkudziesięciu osób. Staram się zwrócić uwagę na młodzież - w tym zawodzie początki zawsze są trudne. Kontynuujemy projekt Scena Młodych, w którym początkujący artyści mogą wystąpić na biletowanych przedstawieniach, wspólnie z renomowanymi muzykami. W tym roku wykonywali "Nowego Don Kiszota, czyli sto szaleństw" Stanisława Moniuszki z librettem Aleksandra Fredry. Towarzyszyła im Orkiestra MACV, która w tym roku zdobyła nagrody Fryderyka i Feniksa.

Jakie są najbliższe plany repertuarowe WOK?

- Na stulecie niepodległości szykujemy światową prapremierę opery Moniuszki, czyli "Szwajcarskiej chatki", pisanej między 1836 a 1840 r., kiedy kompozytor studiował w Berlinie. W przyszłym roku będziemy obchodzić 200. rocznicę urodzin autora "Halki" - możemy spodziewać się wielu Moniuszkowskich niespodzianek!

***

Alicja Węgorzewska-Whiskerd

Polska śpiewaczka operowa, mezzosopran, dyrektor artystyczna Warszawskiej Opery Kameralnej, która od 27 lat organizuje Festiwal Mozartowski. Tegoroczna edycja FM odbędzie się w dniach 16.06-14.07.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji