Artykuły

Opowieści jedenastu katów

Plusy:

1. Wędrówka głównego bohatera, Moritza Novaka, z domu do kabaretu - to osnowa, na której Łukasz Czuj zbudował sceniczny świat. Wędrówka przez opary absurdu, miejsca, w których czas biegnie wstecz, z zegara raz po raz wyskakuje kukając lub kracząc Helga Rauch albo Moritz Novak. To wędrówka w przestrzeni - odrealnionej przez dekoracje zbudowane z pochyłych podestów - która jest domem Novaka, ulicą, kabaretem, ale i morzem, kościołem, miejscem zbrodni, w końcu teatrem, z którego wraz z żoną wychodzi zmęczony bohater.

2. Scena pulsuje ruchem, kolorami, tańcem i muzyką. Istny tingel-tangel przyprawiony czarnym humorem, dadaistyczno-surrealistycznym potraktowaniem rzeczywistości teatralnej, pur-nonsensem.

3. Wątek Bractwa Jedenastu Katów (których notabene w spektaklu jest pięciu), wyciągających w nocy z łóżka zaskoczonego Novaka, zgrabnie komponuje się (szczególnie w pierwszej części) z rzeczywistością kabaretu, nocnego życia ulicy i knajpy.

4. "Scheisse is very nice, willkommen in Paradise" - śpiewa jedna z postaci: Das Gemuse (aluzja?). W myśl tej zasady reżyser odważnie łączy różne nurty i style, nie boi się kiczu i tandety. Każda z postaci jest hybrydycznym stworem, wypadkową cech zaczerpniętych z różnych stylistyk; każda jest przerysowana, jest karykaturą. Bogactwo krzykliwych, kontrastowych kolorów przemieszanych z czernią koronek, nienaturalne ruchy, wyszukany sposób mówienia, schematyczność charakterologiczna (sugerująca pozorne zindywidualizowanie) doprowadzona w gruncie rzeczy do granic absurdu komponuje się z zamiarem reżysera, który zaznaczył w programie: "Historia nasza jest podróżą przez wiek XX - od lat dwudziestych po lata dziewięćdziesiąte - przy wykorzystaniu różnych konwencji estetyczno-teatralnych".

Minusy:

1.Choć wydawałoby się, że spektakl piosenką stoi, jego strona wokalna jest raczej mankamentem. Poza nielicznymi wyjątkami (genialny Ja jestem wamp w wykonaniu Janusza Radka, popisy Tomasza Wysockiego, mającego wyraźne zacięcie kabaretowe, oraz Katarzyny Galicy) aktorzy nie radzą sobie z łączeniem gry i śpiewu, co w znacznym stopniu osłabia napięcie przedstawienia.

2. Spektakl jest nieco za długi, powtarzane do znudzenia te same gagi, gesty i ruchy, które może na zasadzie przesadnego nagromadzenia miały śmieszyć, nudzą i irytują.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji