Artykuły

Kapralki aktorów

- W Teatrze Nowym w Poznaniu funkcjonuje coś w rodzaju sztabu wojskowego. My zostałyśmy kapralami żandarmerii. W czasie prób i spektakli "rządzimy" zespołem, oczywiście pod dyktando reżysera i dyrektora - opowiadają inspicjentki DOROTA KUCZYŃSKA-STANDEŁŁO i AGATA STANDEŁŁO.

Rozmowa z Dorotą Kuczyńską-Standełło [na zdjęciu] i jej córką Agatą, inspicjentkami w Teatrze Nowym:

Czy każdy może zostać inspicjentem w Teatrze Nowym?

Mama: - Oczywiście, że nie. Inspicjent musi być przepełniony energią i posiadać zmysł organizacyjny. W jego pracy potrzebna jest także umiejętność nawiązywania kontaktów z ludźmi.

Córka: - Najlepiej sprawdzi się w tej roli osoba, która, tak jak ja, wychowała się w teatrze. Będąc córką aktora i inspicjentki, spędziłam w nim całe dzieciństwo.

Mama: - Mało kto wie, że nie ma szkoły, która kształciłaby w tym zawodzie. W całym kraju jest nas niewielu, stąd też - ku naszej satysfakcji, jesteśmy znane i cenione w środowisku.

Jak to się stało, że córka poszła w ślady matki, a nie ojca Wojciecha Standełły - znanego aktora?

Mama: - W teatrze był wakat na stanowisko inspicjenta i namówiłam ówczesnego dyrektora, by zatrudnił Agatę. Miałam mocne argumenty. Po pierwsze, kto lepiej mógł sobie poradzić z tymi obowiązkami niż córka doświadczonej inspicjentki, po drugie - obiecałam na początku służyć jej radą i pomocą. Okazało się, że Agatka dała sobie świetnie radę i wkrótce została asystentką przy spektaklach.

Córka: - Mama bardzo długo musiała mnie do tego namawiać. Nie chciałam być inspicjentką, bo wiedziałam jak dużo czasu ona spędza w teatrze. Stanęłam przed trudnym wyborem: czy zostaję w rodzinie, czy przenoszę ją do teatru. Zaryzykowałam i wybrałam to drugie. Mama i jej koleżanka, pani Iga Figiel, od razu rzuciły mnie na głęboką wodę. Koordynowałam prace nad spektaklem "Kuglarze i wisielce", który miał dużą obsadę. Poradziłam sobie.

Inspicjent to elitarny zawód. Na czym on polega?

Mama: - Jesteśmy kierownikami przedstawienia. Koordynujemy pracę od pierwszego dzwonka do momentu opuszczenia kurtyny. Wołamy aktorów na scenę, kierujemy pracą zespołu technicznego, jednym słowem obsługujemy spektakl. Wcześniej ustalamy z reżyserem, kiedy i jakie próby muszą się odbyć, umawiamy aktorów na przymiarki kostiumów, a scenografowi i kompozytorowi ułatwiamy pracę z pracowniami teatru.

Córka: - Inspicjent to prawa ręka reżysera. Przejmuje on pełną odpowiedzialność za dany spektakl, począwszy od prób. Musi być bardzo czujny, przewidzieć, co może się wydarzyć. By robić to dobrze, trzeba nie tylko rozumieć teatr, ale go kochać.

Mama: - Można rzec, że kiedy inspicjent wchodzi do teatru, to zaczyna on pracować pod jego zegarek.

Córka: - Przejmujemy rolę suflera, podpowiadamy tekst w czasie prób i jak trzeba to także w trakcie spektaklu.

Czy to oznacza, że mają panie wręcz władzę absolutną i mogą nawet przerwać przedstawienie?

Mama: - To jest najgorsze, co może się przydarzyć inspicjentowi. To bardzo trudna decyzja, którą konsultuje się z dyrektorem teatru. Raz w życiu zdarzyło mi się przerwać przedstawienie "Balladyny".

Córka: - Musiałam podjąć decyzję o opuszczeniu kurtyny, kiedy w całej dzielnicy wyłączony został prąd. Oczywiście w porozumieniu z dyrektorem teatru.

To prawda, że koledzy z teatru nazywają panie kapralami?

Mama: - W Teatrze Nowym funkcjonuje coś w rodzaju "sztabu wojskowego". Marszałkiem jest Michał Grudziński. Był nim także mój mąż Wojciech Standełło. Nadają oni stopnie różnym aktorom.

Córka: - My zostałyśmy kapralami żandarmerii. W czasie prób i spektakli "rządzimy" zespołem, oczywiście pod dyktando reżysera i dyrektora.

Wspólna praca to plusy, czy minusy?

Mama: - Zdecydowanie to pierwsze. Rozumiemy swój zawód, wiemy na czym on polega i pomagamy sobie nawzajem. Kiedy córka pracuje, to ja mam wolne i opiekuję się wnuczkami. Kiedy się źle czuję, mogę poprosić Agatę o zastępstwo i odwrotnie.

Córka: - Pracujemy razem, ale nie zawsze się spotykamy. Częściej widujemy się po próbach w naszej kawiarence Zapadnia. Czuję obecność mamy w pracy i wiem, że z każdym problemem mogę się do niej udać i poprosić o pomoc. Ma większe doświadczenie zawodowe, ale staram się być samodzielna, by nikt mnie z nią nie porównywał. Czasem mnie to denerwuje, że już zawsze będzie do mnie przyklejona etykietka z treścią: jesteś dobra jak matka. To porównywanie mnie do niej przeszkadza.

Wkrótce Dzień Matki. Co chciałaby pani otrzymać od córki ?

Mama - Życzyłabym sobie, by zawsze była przy mnie. Pragnę dla niej spokojnego życia. Najlepszym podarunkiem będzie rzucenie przez Agatę palenia.

Co chciałaby pani podarować mamie w dniu jej święta?

Córka: - Swoją obecność. Chciałabym też obiecać, że rzucę dla mamy palenie papierosów, bo wiem jak jej na tym bardzo zależy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji