Artykuły

Mieszanka wybuchowa

- Toruński Kontakt powstał w 1991 r. i był pierwszy w naszej części Europy. Od tego czasu w każdym kraju postkomunistycznym pojawił się przynajmniej jeden międzynarodowy festiwal teatralny. Można powiedzieć, że teraz działamy w warunkach ostrej konkurencji - mówi JADWIGA OLERADZKA, dyrektor festiwalu i Teatru im. Horzycy w Toruniu.

Rozmowa z Jadwigą Oleradzką [na zdjęciu], dyrektorem Teatru im. Horzycy i Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Kontakt:

Kiedy dyrektor artystyczny toruńskiego teatru Andrzej Bubień poleciał do Omska obejrzeć - nomen omen - "Letników", temperatura wynosiła tam minus 30 stopni Celsjusza. Kiedy wracał, słupek rtęci powędrował do blisko minus 50 stopni Celsjusza. Jakiej temperatury emocjonalnej mogą się spodziewać widzowie po Kontakcie 2006?

- Mam nadzieję, że wysokiej, bo będzie dużo przedstawień przygotowanych przez ludzi młodych i jeszcze młodszych. A przedstawią swoją interpretację klasyki światowej, co zawsze stanowi mieszankę wybuchową. Oczywiście widzowie mogą to kupić albo nie. Ale "stan podgorączkowy" powinien się - moim zdaniem - utrzymać.

Kontakt wciął poszerza krąg zapraszanych państw, jednak nie w tym roku. Czy festiwal w swoich poszukiwaniach wytraca z wolna impet?

- Toruński Kontakt powstał w 1991 r. i był pierwszy w naszej części Europy. Od tego czasu w każdym kraju postkomunistycznym pojawił się przynajmniej jeden międzynarodowy festiwal teatralny. Można powiedzieć, że teraz działamy w warunkach ostrej konkurencji. Czy jednak wytracamy impet? Nie sądzę. Oczywiście coraz trudniejsze staje się zapraszanie przedstawień spoza Europy - z Azji, Ameryki, co wynika wprost z niedostatku pieniędzy. Znika więc i pewien rys egzotyki. Ale ja nie robię imprezy etnograficzno-ciekawostkowej. W Europie jest naprawdę dużo dobrych teatrów.

Bywalcy Kontaktu trafiają często na przedstawienia twórców, których znają z wcześniejszych lat. Czy to wynika z wierności wobec sprawdzonych, nagradzanych artystów?

- To także. I tu symptomatyczny jest przypadek Litwy, która przed kilkunastu laty zaistniała na Kontakcie jako olśniewające, odrębne artystycznie zjawisko. Problem w tym, że wybitne osobowości litewskiego teatru, jak Eimuntas Nekrošius, Rimas Tuminas i Oskaras Koršunovas, nie dochowały się godnych siebie następców, wręcz przytłoczyły młodsze pokolenie. Ale zapraszając ich przedstawienia do Torunia, pokazuję przecież dzieła znakomite. Sądzę jednak, że obowiązkiem dyrektora festiwalu jest pokazywać rozwój młodych artystów. Na przykład przed kilkoma laty zaprosiłam do Torunia młodziutkiego wówczas Tiita Ojasoo z Estonii z przedstawieniem "Roberto Zucco" Koltesa. Dostało nagrodę jury, ale wzbudziło sporo kontrowersji. Sądzę, że teraz zobaczymy jego znacznie dojrzalsze dzieło. To samo mogę powiedzieć o Węgrze Arpadzie Schillingu, który w 2001 roku pierwszy raz pokazał się na Kontakcie z przedstawieniem "Liliom" Molnara. Teraz zobaczymy już europejską gwiazdę. Myślę, że będzie to ciekawe dla widzów i krytyki.

Niektórzy zagraniczni twórcy reżyserują później na toruńskiej scenie. Co przynosi taka wymiana teatralna?

- Same korzyści. Dwa lata temu odważyliśmy się wystawić "Ślub" Gombrowicza w

reżyserii Elmo Nüganena z Estonii. Do roli Ojca-Króla zaprosiliśmy znakomitego litewskiego aktora Vladasa Bagdonasa. Zupełnie przypadkiem dowiedziałam się, że Vladas zna język polski. Później Wiktor Ryżakow wyreżyserował u nas "Ja" Wyrypajewa, a ostatnio Peter Gothar zainscenizował "Pułapkę" Różewicza. Te kontakty z laureatami Kontaktu będziemy się starali dalej rozwijać. Może uda nam się zaprosić jakiegoś młodego reżysera z zachodniej części Europy. Myślę, że taka międzynarodowa współpraca najciekawsze efekty przynosi wówczas, kiedy zagraniczni reżyserzy wystawiają polską literaturę, proponując jej nowe odczytanie sceniczne. Poza tym praca z tymi trzema reżyserami była nieocenionym doświadczeniem dla toruńskiego zespołu.

Tradycją ostatnich lat było przedstawienie kabaretowe przygotowane siłami aktorów Teatru im. Wilama Horzycy.

- Kabaret na razie zawiesił swoją działalność. Podobno mają wznowić w trochę innej formule. Będą natomiast dwa wieczory piosenki w wykonaniu naszych aktorów. Pokażą to, co robią poza sceną teatru.

To już dziesiąty Kontakt organizowany przez panią dyrektor. Z jakimi myślami przystąpi pani do organizowania następnych dziesięciu? Czy w tej samej formule?

- Że każdy festiwal jest pierwszy. A formułę tworzą teatry. Także - życie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji