Artykuły

Helena Modrzejewska. Wcielone piękno

Życie tej wybitnej aktorki, pełne tajemnic i szalonych wydarzeń jest tematem biografii "Na wskroś piękna. Historia Heleny Modrzejewskiej" autorstwa tajemniczego Arael Zurli, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Iskry - pisze Jolanta Ciosek w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Kraków był mi wszystkim: kołyską, niańką, opiekunem i wychowawcą. Tutaj się urodziłam i tutaj wyrosłam. Tutejsze drzewa i gwiazdy uczyły mnie myśleć Od tych tutaj łąk i pól usianych dzikimi kwiatami uczyłam się harmonii barw, a tęskny śpiew słowika odzywał się w moich pierwszych marzeniach o miłości i pięknie. Sławny dzwon Zygmunta w Katedrze, jego głos, przyzywał mi w pamięci chlubną przeszłość Polski - pisała w swych wspomnieniach.

Była pierwszą Polką, która podbiła sceny Ameryki i Europy. Helena Modrzejewska, za oceanem do dziś pamiętana jest jako Helena Modjeska.

Legendarna już zażycia. Inteligentna i wrażliwa, piękna i mądra artystka, niekwestionowana królowa desek teatralnych, największa tragiczka polskiej sceny XIX wieku, najwybitniejsza odtwórczyni szekspirowskich postaci.

Była uwielbiana przez mężczyzn: zachwycał się nią Norwid i Stanisław Witkiewicz, Oskar Wilde nazwał ją "wcielonym pięknem", a Henryk Sienkiewicz był w niej beznadziejnie zakochany.

Zdobyła w życiu wszystko, co pragnęła

Życie tej wybitnej aktorki, pełne tajemnic i szalonych wydarzeń jest tematem biografii "Na wskroś piękna. Historia Heleny Modrzejewskiej" autorstwa tajemniczego Arael Zurli, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Iskry.

Ta biografia, poszerzona o nowe fakty, sekrety z życia rodzinnego, jest wciągającą opowieścią nie tylko o wielkiej aktorce, ale i o dziewiętnastowiecznej celebrytce prowadzącej niezwykle barwne życie.

Czy zmuszano ją, by udawała hrabinę?

Czy naszyjnik za trzydzieści dolarów zastąpiły brylanty za trzydzieści tysięcy?

Czy cudowna sceniczna toaleta stała się na koniec strojem do trumny?

Dlaczego wyjechała z ukochanego Krakowa?

To opowieść o różnicach między teatrem polskim a amerykańskim, o uwielbieniu i zawiści, o XIX-wiecznym Krakowie. Opowieść o pięknej, szlachetnej kobiecie, która dzięki potędze woli, talentowi i niebywałej pracy zdobyła wszystko, co pragnęła osiągnąć.

Występowała na scenie przez 46 lat, grała w ponad 300 różnych miastach na świecie, w sumie odegrała ponad 6 tysięcy przedstawień, wcielając się w ponad 300 postaci (z czego w samej tylko Lady Makbet zagrała 520 razy), z których 1700 zagrała po polsku, resztę - po angielsku. Najwięcej grała na scenach warszawskich oraz nowojorskich.

Urodziła się w Krakowie jako nieślubne dziecko

Zaliczana do najpiękniejszych kobiet epoki, Helena Jadwiga Modrzejewska, z domu Misel, urodziła się 12 października 1840 r. w Krakowie jako nieślubne dziecko Józefy Misel Bendowej i Michała Opida. Ale krążyły pogłoski, że Helena jest córką księcia Eustachego Sanguszko. Jej przyrodni bracia Feliks i Józef byli aktorami. Była matką chrzestną aktorki Ethel Barrymore i Stanisława Ignacego Witkiewicza

Modrzejewska to pseudonim, który przybrała na początku swojej scenicznej kariery.

Jako młoda dziewczyna pomagała matce w prowadzeniu pierwszej w Krakowie kawiarni dla kobiet w Rynku Głównym, która cudem ocalała podczas pożaru okolicznych kamienic. Widząc pożar Krakowa, mała Helenka miała krzyknąć: "Jakie to piękne", za co roztrzęsiona matka wymierzyła jej policzek.

Debiutowała na scenach prowincjonalnych.

Najpierw Bochnia, potem Nowy Sącz, Rzeszów...

W początkowej karierze pomógł jej GustawZimajer, życiowy partner, ojciec Rudolfa i Marii.

Za jego sprawą pierwszy raz wystąpiła w 1861 roku w Bochni. Potem grała też m.in. w Nowym Sączu, Przemyślu, Rzeszowie, Brzeżanach.

Wreszcie przyszedł czas na Lwów, a potem na Kraków, gdzie dyrektorem teatru był Stanisław Koźmian.

Do Krakowa uciekła w 1865 roku, zostawiając Zimajera, po śmierci ich trzyletniej córki Marii. Na swym koncie miała już wielkie role: m.in. tytułową Damę kameliową, Amelię w "Mazepie", Marię Stuart.

W Krakowie zadebiutowała mając 25 lat dokładnie 7 października 1865 roku rolą Sary w sztuce "Salomon".

Tutaj, pod Wawelem, przeżyła chwile wielkiego szczęścia, uwielbienia, ale także momenty dramatyczne.

Podczas jednego ze spektakli, gdy była na scenie, Zimajer porwał z garderoby ich synka Dolcia, (Rudolfa, później słynnego budowniczego amerykańskich mostów wiszących), którego zwrócił matce za cztery tysiące guldenów zasądzonych podczas rozprawy sądowej.

Do jej najważniejszych ról z tego okresu należą m.in. Księżniczka Eboli w "Don Karlosie" oraz Amalia w "Zbójcach" Schillera. W tym samym roku zagrała też pierwszą swą rolę szekspirowską, Porcję w "Kupcu weneckim".

Rok później wcieliła się w postać Ofelii w "Hamlecie", a w maju 1867 roku jej triumfem stała się rola tytułowa w premierze "Adrianny Lecouvreur". Na krakowskiej scenie z powodzeniem rywalizowała z wielką Antoniną Hoffmann.

Szkoła aktorskiego przetrwania

To właśnie w krakowskim teatrze nauczyła się nowego sposobu gry dzięki Koźmianowi, twórcy tzw. szkoły krakowskiej. Za podszeptem Koźmiana wykorzystywała swe zdolności plastyczne, projektując dla siebie piękne kostiumy sceniczne, które były jej prawdziwą wizytówką i ozdobą.

W Krakowie poznała środowisko ziemiańskie, spotykała się z Potockimi, bywała w Pałacu pod Baranami.

To była szkoła aktorskiego przetrwania: 100 premier - co tydzień nowa, 300 występów i 600 prób przez trzy lata. W czasach krakowskich harowała na status pierwszej aktorki, przypłacając to wyczerpaniem nerwowym.

A jednak Kraków zaczynał być dla niej zbyt ciasny, zwłaszcza po długim pobycie w Paryżu, gdzie oglądała rozmach francuskich inscenizacji. Ponadto nie wszyscy krytycy potrafili docenić jej talent. Doszły zakulisowe plotki, zazdrości...

W 1868 roku, będąc panną z dzieckiem, wyszła za mąż za Karola Chłapowskiego, wielkopolskiego szlachcica, powstańca styczniowego. Ślub odbył się w kościele św. Anny w ukochanym Krakowie. Niedługo po ślubie wyjechała z mężem do Warszawy.

W tym samym roku zadebiutowała przed warszawską publicznością, a sukces ten dał jej angaż do Warszawskich Teatrów Rządowych.

To właśnie w Warszawie, podczas drugiego występu, była niezastąpioną Anielą w "Ślubach panieńskich".

Na prawym rękawie jej jasnej sukienki widniała bransoleta - kilkakrotnie owinięty łańcuch z oksydowanego na czarno metalu. Tym samym artystka przyłączyła się do czczenia 30. rocznicy powstania listopadowego, kiedy to kobiety zakładały czarne suknie lub tzw. biżuterię żałobną.

Wyżyny aktorstwa i bujne

W tragicznych rolach Julii, Ofelii czy Desdemony Modrzejewska osiągnęła wyżyny swojego aktorstwa.

W Warszawie prowadziła bujne życie towarzyskie, urządzała tzw. wtorki u pani Heleny, na których bywali dziennikarze, krytycy, malarze, muzycy - wolne duchy i buntownicy. A jednak nie czuła się tam dobrze ze względu na zakulisowe zawiści i plotki.

Kiedy więc Sienkiewicz, jej wielbiciel, rzucił myśl: "Jedźmy do Ameryki! Kupimy tam farmę, będziemy żyć z jej dochodów, a resztę czasu poświęcimy literaturze i sztuce", aktorka, jej mąż i wielu znajomych zaakceptowali pomysł.

Zwycięska podróż do Kalifornii

Podróż do Kalifornii trwała wiele miesięcy. "Zwycięstwo! Modjeska" - taki telegram wysłała wielka aktorka do swego męża po premierze pierwszego spektaklu zagranego w California Theatre 20 sierpnia 1877 roku.

Wystąpiła tam w roli Adrianny Lecouvreur. W grudniu rozpoczęła występy w Nowym Jorku.

Odmłodziła się o sześć lat, początkowo udając, iż jej dorosły syn jest jej bratem. U jej boku zawsze był nie tylko mąż, ale też Sienkiewicz - od lat nieustająco zadurzony w artystce.

Mąż Modrzejewskiej nie ukrywał zazdrości, a bliska zażyłość pisarza i aktorki była szeroko komentowana przez prasę plotkarską.

Londyn znalazł się u jej stóp

W 1881 roku podbiła Londyn. Czy można wyobrazić sobie większy triumf dla aktorki teatralnej, niż otrzymać owacje i wspaniałe recenzje, grając Szekspira w londyńskim Royal Theatre?

W kolejnych latach Helena odnosiła spektakularne sukcesy na scenach Bostonu, Filadelfii i innych amerykańskich miast. Ruszała w wielomiesięczne trasy (własnym wagonem kolejowym oznaczonym jej nazwiskiem), objeżdża dziesiątki miejsc.

Ustanawia rekordy: dziesięć przedstawień Camille w ciągu sześciu dni, 135 wykonań Damy Kameliowej w samym 1878 roku, 70 Kleopatry.

Wszędzie witano ją owacjami. Sienkiewicz relacjonował dla polskiej prasy, że Modjeska została uznana za "najbardziej błyszczącą i najdoskonalej skończoną artystkę".

Ameryka niemal nosiła artystkę na rękach.

Jej imieniem nazywano kapelusze, porcelanę, mydło i sta-cje kolejowe. Henryk Sienkiewicz, wówczas korespondent "Gazety Polskiej", napisał, że Helena "wzięła szturmem Amerykę".

Była tytanem pracy.

Tournee po Ameryce odbyła w sumie 23 razy, występując na różnych scenach. Będąc za oceanem na każdym kroku manifestowała swą polskość.

Przyjeżdżała też na występy do Krakowa, Lwowa, do Wielkopolski.

Domy w Krakowie i Zakopanem

Helena Modrzejewska miała dwa duże domy: w Krakowie otrzymała od władz dwór przy Mazowieckiej - Modrze-jówkę wśród parku modrzewiowego, której wystrojem zajął się sam Stanisław Witkiewicz, a w Zakopanem dom na Antałówce.

W1905 roku doczekała się uroczystego benefisu w Metropolitan Opera. Oficjalnie pożegnała się ze sceną w Ameryce w marcu 1907 roku, ale ostatni jej występ miał miejsce 12 stycznia 1909 roku.

Miesiąc później urodził się jej prawnuk Feliks. Trzy miesiące później, 8 kwietnia 1909 roku, zmarła w domu na Bay Island w Kalifornii.

Początkowo z obawy przed demonstracjami patriotycznymi ambasada rosyjska nie chciała zgodzić się na przewiezienie zwłok do Warszawy. Pogrzeb odbył się w Los Angeles, a następnie, zgodnie z ostatnią wolą Modrzejewskiej, jej szczątki przeniesiono na Cmentarz Rakowicki w Krakowie.

Ostatnia droga wielkiej Polki i artystki

W słoneczną sobotę, 17 lipca 1909 roku, w zasypanym kwiatami kościele św. Krzyża odbyły się modły przy trumnie pięknej Heleny, po czym kondukt ru-I szył na Cmentarz Rakowicki. Wśród tłumów krakowian Modrzejewską żegnali m.in. jej wierny wielbiciel Henryk Sienkiewicz i Ignacy Paderewski.

"Piękna postać. Piękna dusza. Na wskroś piękna" - powiedział o swej matce syn Rudolf.

***

Kalifornia

W 1876 roku Helena Modrzejewska wyemigrowała do Kalifornii z rodziną oraz przyjaciółmi: Julianem Sypniewskim, Łucjanem Paprockim i Henrykiem Sienkiewiczem. Do grupy planującej emigrację początkowo należeli też Stanisław Witkiewicz oraz Adam Chmielowski - jednak zrezygnowali z wyjazdu. Emigranci osiedlili się w Anaheim w Kalifornii, gdzie prowadzili farmę (z tego okresu wywodzą się "Szkice węglem" Sienkiewicza). Interes jednak nie powiódł się, a grupa osadników z czasem rozstała się.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji