Artykuły

Młode lato

Miło jest patrzeć na spektakl w którym dużo wdzięku, młodości i kipiącego ruchu, przy czym wszystkie elementy przedstawienia wspierają tekst pełen pogody, nieprzekonywających smutków i rychłych, szczęśliwych rozwiązań. Na dużej scenie Teatru Ateneum słuchacze IV roku Wyższej Szkoły Teatralnej im Al. Zelwerowicza w Warszawie przygotowali "Lato" Tadeusza Rittnera. Jest to ich maca dyplomowa zrealizowana pod kierunkiem prof. Aleksandry Śląskiej. W ich wykonaniu "Lato" jest ogromnie odmłodzone, nie tylko z powodu wieku aktorów. Miła atmosfera panuje na sali i na widowni - po obydwu stronach młodzież skora do śmiechu i współzabawy. Rytm przedstawienia ma w sobie coś z wrzawy i hałaśliwej bieganiny dzieci raczej, niż przecież już dojrzałych ludzi. I sam Rittner czuje się doskonale. Ten dramaturg i prozaik, łubiany przede wszystkim za swoje opowiadania pełne intensywnego ale i Subtelnie malowanego nastroju pisał i w języku polskim, i niemieckim. Żył krótko. Czasy, które potem nastały, biegły szybko i niosły wiele zmian. Szkoda, że przesunęły na drugi plan twórczość tego autora, o której z rzadka przypominają polskie sceny.

Mała Sala w Teatrze "Ateneum" usposabia do spostrzeżeń typowych dla krótkowidza, a więc zaskakuje makijaż pań. U niektórych agresywny, współczesny, u innych zaś dyskretny, jeszcze innych - tandetny. Uśmiechy młodziutkich aktorek, jak gdyby wyuczone u tego samego dentysty. Zaskakiwało to zuniformizowanie twarzy, które przesądzało, że panie wydawały się zbyt podobne do siebie. Także w sposobie realizowania zadań aktorskich. Przeciwnie panowie - upamiętniają się jako bardzo różne typy psychiczne i fizyczne.

Szkoda, że w przedstawieniu dyplomowym zawiodła scenografia. Nie najlepsze kostiumy i dekoracje obciążał ten spektakl.

Przy każdym debiucie nasuwa się pytanie, kto wyróżnia się, kto "obiecuje". Oczywiście najlepiej wiedzą o tym pedagodzy, którzy odpowiednio przydzielają rolę swoim studentom. Tym razem role wiodące zagrali Agnieszka Pilaszewska (Dyrektorowa Maja) i Tomasz Kozłowicz (Jan Torupa). Trochę było w ich grze nerwowego trzymania się szybkiego tempa akcji, ale miejmy nadzieję, że ci młodzi aktorzy pełniej objawią swój talent, gdy podejmą pracę w teatrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji