Artykuły

Brave odczaruje szkodliwe mantry

- Na naszym festiwalu wystąpią twórcy, którzy mówią ludziom, jak bez przemocy, a z empatią zburzyć mur, przed którym stoją - zapowiada Grzegorz Bral, dyrektor artystyczny Brave Festiwalu. Rozmowa z Magdy Podsiadły w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Magda Podsiadły: W nadchodzącej edycji, którą zatytułowaliście "Widzialni/Niewidzialni", macie aż 11 zespołów.

Grzegorz Bral: - Pokażemy kulturę rozumianą bardzo społecznie, twórców aktywistów, którzy działają na rzecz grup marginalizowanych, wykorzystując sztukę jako medium terapeutyczne i narzędzie wpływania na przemiany społeczne. Tacy ludzie są bardzo potrzebni w swoich lokalnych środowiskach, ale często niewidoczni na zewnątrz. Chcemy rzucić na nich większą wiązkę światła, by mogli się uwidocznić.

Przez dwa tygodnie niemal 200 młodych artystów przygotowywało się do tego przedstawienia. Wczoraj w Hali Stulecia zobaczyliśmy Wielki Finał Spektaklu Brave Kids 2018. Były popisy taneczne, cyrkowe, muzyczne czy akrobatyczne. Wcześniej jednak utalentowane dzieci z 20 krajów świata, m.in. Indii, Gruzji czy Nepalu, wspólnie z rówieśnikami z Polski dzieliły się umiejętnościami pod okiem doświadczonych instruktorów. A do finałowego spektaklu ćwiczyły w Obornikach Śląskich.

Jak Los Paveros por la Tierra, których zobaczymy także u nas? Na nich już ta wiązka światła padła.

- Tak, to grupa farmerów z Kolumbii, z wioski w puszczy, którzy śpiewają pieśni oporu, grając na tradycyjnym instrumentarium. Występują przeciw niszczeniu ziemi, która ich żywi, wycinaniu lasów pod plantacje palmy oleistej, zakładane przez wielkie korporacje. Powstał o nich film, nagrali profesjonalną płytę, nagrodziła ich walkę o przetrwanie International Human Rights i tak uruchamia się łańcuszek medialny, do którego i my teraz dołączamy. Wyszli poza swoje lokalne podwórko i zwiększyli swoje szanse, bo jest o nich coraz głośniej, a trzeba pamiętać, że najbardziej nawet opresyjna władza nie lubi mieć złego pijaru.

Mam jednak wrażenie, że ta edycja jest kontynuacją poprzedniej, o "Wykluczonych", gdzie nie kładziesz już nacisku na to, co było ideą Brave, czyli ratowanie przed zapomnieniem kultur i sztuki tradycyjnej świata.

- Bo to jest pomysł sprzed lat o gettach artystów, gdy zabrałaś mnie do Burkina Faso na festiwal teatralny zamknięty na jednej z ulic metropolii. W tym sensie jest to kontynuacja edycji z roku 2016. W tej kładę jednak nacisk na artystę w kontekście, w którym tworzy - społecznym, politycznym, ekonomicznym, płciowym.

Czyli sztuka spełniająca funkcję narzędzia oporu, społecznej zmiany, terapii czy pojednania?

- Dokładnie, jedenastu artystów poprzez działania artystyczne opowie o jedenastu dramatycznych i aktualnych problemach. Każdy z nich niesie archetyp Gandhiego, czyli każdy mówi ludziom, jak bez przemocy, a z empatią zburzyć mur, przed którym stoją.

Zobaczymy więc m.in. teatr Mashirika z Kigali ze spektaklem, który mierzy się z ludobójstwem w Rwandzie w 1994 roku w oparciu o doświadczenia świadków, zarówno ofiar, jak i katów. W jednej z ról zobaczymy Eliane Umuhire, aktorkę grającą także w filmie Joanny Kos-Krauze "Ptaki śpiewają w Kigali".

Zobaczymy efekt pracy polskiego kompozytora i muzyka Radzimira Jimka Dębskiego z dziećmi z amatorskiej orkiestry symfonicznej Getto Classics ze slumsów Nairobi w Kenii, które za sprawą sztuki próbują zmienić swój los na lepsze.

Z Tanzanii przyjedzie spektakl zrealizowany przez grupę albinosów Albino Revolution Cultural Troupe, próbujących przełamać stereotypy i przesądy, które w ich kraju doprowadziły do okrutnych prześladowań ludzi chorych na bielactwo.

Wracają do nas po kilku latach siwowłose kobiety z Meninas de Sinhá z Brazylii, które sztuką pokonują opór społeczeństwa wobec starości.

Meksykański performer transwestyta Lukas Avendano, pochodzący z kilkusetletniej kultury indiańskiej funkcjonującej do dzisiaj ze swoją tolerancją i miejscem do życia dla muxe, czyli ludzi trzeciej płci, opowie o życiu kobiety w ciele mężczyzny w swojej społeczności.

O życiu w reżimie, o wypędzeniu, o byciu bez domu slamować będzie Menes La Plume, muzyk i poeta niegdyś należący do elity kulturalnej Konga.

Pojawią się też tacy, którzy zmieniają deficyt w zaletę.

- Tak, zespół niepełnosprawnych tancerzy b-boys ILL Abilitis Luki "Lazylegza" Patuellego z Montrealu. Poprzez takie obecności artystyczne na naszym festiwalu, o jakich mówiliśmy przed chwilą, dotykamy silnie także wątku nietolerancji i marginalizowania z powodu przesądu i stereotypu społecznego. Brave ma na celu odczarowanie szkodliwych społecznych mantr. Bo z czego bierze się stereotyp? Z niewiedzy.

Festiwal nie zmieni sytuacji społeczności na obrzeżach, ale otwiera furtkę do ich poznania. Wykonuje pracę u podstaw - edukacyjną. Pokazuje, że ludzie ci są tacy jak my, ale przez jakąś niezawinioną opresję wypadli z krwiobiegu społecznego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji