Artykuły

Wrocław. Dalsze konsekwencje kontroli w operze

NIK skierowała zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych i zawiadomiła CBA o wynikach kontroli w Operze Wrocławskiej. Izba zarzuciła dyrektorowi, że dorabiał do pensji, podpisując umowy o dzieło.

"W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami, NIK skierowała zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych - w sprawie złamania dyscypliny finansów publicznych przez dyrektora opery. O wynikach kontroli NIK zawiadomiła również CBA" - poinformowała rzeczniczka Najwyższej Izby Kontroli, Ksenia Maćczak.

NIK w opublikowanym na początku lipca raporcie pokontrolnym skupiła się głównie na zarobkach dyrektora Opery Wrocławskiej, który w 2017 r. otrzymał 158 tys. zł brutto, a dodatkowe 439 tys. zł zarobił na autorskich umowach o dzieło za dyrygowanie spektaklami w Operze Wrocławskiej.

Izba zauważyła, że w czterech z nich "dyrektor podpisał się po stronie przewidzianej dla wykonawcy przy użyciu pieczęci dyrektora".

Maćczak: - To było wyłącznie stwierdzenie stanu faktycznego. Zapisy te wskazują, że podczas kontroli NIK uwzględniła fakt, że zlecanie dyrektorowi tych prac poprzedzano uzyskaniem zgody Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego w tym zakresie. Nie było to przedmiotem stwierdzonych w wyniku kontroli nieprawidłowości. Były za to inne.

Maćczak wylicza: - Trzy umowy, w oparciu o które wypłacono wynagrodzenie w łącznej wysokości 90 tys. zł brutto, zostały zawarte niezgodnie z wymogami Statutu opery, gdyż reprezentowali ją zastępca głównego księgowego i główny księgowy, podczas gdy do dokonywania czynności prawnych uprawnieni byli zastępca dyrektora i główny księgowy Opery.

Zdaniem NIK działaniem niegospodarnym było powierzanie dyrektorowi "licznego dyrygowania orkiestrą w ramach umów cywilnoprawnych". - W każdym bowiem miesiącu opera wypłacała dyrektorowi średnio 26,2 tys. zł dodatkowego wynagrodzenia z tego tytułu - mówi rzecznik NIK. - Wobec stawek przewidzianych w regulaminie wynagradzania pracowników Opery Wrocławskiej, stanowiło to równowartość zatrudnienia trzech-czterech dyrygentów na podstawie umowy o pracę oraz dodatkowo w skali roku stanowiło to blisko 200 proc. wynagrodzenia Dyrektora z tytułu umowy o pracę.

W ocenie NIK dyrektor opery nie dochował należytej staranności przy wykonywaniu powierzonych mu zadań w ramach obowiązków dyrektora naczelnego oraz dyrektora artystycznego.

Maćczak: - Obowiązki, które powinien realizować jako dyrektor w ramach obowiązującej go umowy o pracę, wykonywał w ramach dodatkowych umów zawieranych z operą na łączną kwotę 124 tys. zł.

Nałęcz-Niesiołowski nie zgodził się ze stanowiskiem kontrolerów NIK i wysłał do prezesa Izby Krzysztofa Kwiatkowskiego zażalenie, podnosząc m.in. to, że NIK nie uwzględnił specyfiki instytucji, nie zasięgnął opinii biegłych, ekspertów z dziedziny muzyki, dyrygentury, organizacji widowisk z udziałem orkiestry.

NIK: "Nieprawidłowości zostały sformułowane w ramach posiadanych przez Izbę kompetencji z uwzględnieniem przewidzianych w ustawie o NIK kryteriów kontroli, tj. legalności, rzetelności i gospodarności. Kontrola miała charakter kontroli finansowej, w ramach której nie było potrzeby korzystania z pomocy biegłych lub specjalistów".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji