Artykuły

Witold Pyrkosz. Błagał matkę o jej rękę

Zanim ją poznał, prowadził życie hulaki. Dla Krysi zrezygnował z zabawy, a dom i rodzina stały się najważniejsze. Atrakcyjna wysoka brunetka zachwyciła Witolda Pyrkosza od pierwszego spojrzenia. Poznał ją w Boże Narodzenie w 1962 roku i od razu stracił dla niej głowę. Razem spędzili ponad pięćdziesiąt lat...

- Ujrzałem ją w Hotelu Francuskim w Krakowie. Piękna, biust solidna czwórka, długie czarne włosy. Miała 17 lat, ja 36. Nie była sama, przyszła z kolegami. Dosiadłem się do jej stolika. Niedługo miał być sylwester, chciałem ją zaprosić, ale ona już się z kimś umówiła. Jednak tak ją potem mordowałem telefonami, że w końcu się zgodziła - wspominał aktor. Matka nastolatki nie patrzyła jednak przychylnym okiem na związek córki z rozwodnikiem i ojcem malutkiego syna. Aktor musiał się więc mocno starać, by ją przekonać, że jest poważnym kandydatem na męża. - Byłem zakochany jak wariat. Do tego stopnia, że klęczałem przed przyszłą teściową i błagałem o rękę jej córki - opowiadał.

Musieli odczekać

Ze ślubem poczekali jednak do lipca 1964 roku, aż dziewczyna zda maturę. To był przełomowy moment w życiu Pyrkosza, ustatkował się, a huczne i mocno zakrapiane imprezy odeszły w niepamięć. Mimo młodego wieku Krystyna potrafiła bowiem poskromić gorący temperament aktora. - Pamiętam, jak Krystyna, wówczas narzeczona, przyjechała z niezapowiedzianą wizytą do Zakopanego, gdzie kręciliśmy "Janosika". Długo trzymaliśmy ją pod zamkniętymi drzwiami, żeby Witek mógł uprzątnąć ślady wiecznej imprezy - wspominał jeden z aktorów.

Znaleźli swój azyl

Po ślubie para zamieszkała we Wrocławiu. Krystyna otworzyła jedną z pierwszych prywatnych kawiarni, ale częste urzędowe kontrole zniechęciły ją do prowadzenia interesu. Za namową kolegi - Augusta Kowalczyka - Pyrkoszowie przeprowadzili się więc do Warszawy, gdzie Witolda zaangażowano w Teatrze Rozmaitości. Choć sporo grał i w filmach, i w serialach, dla niego na pierwszym miejscu była teraz rodzina. Dlatego każdą wolną chwilę spędzał z ukochaną żoną, a wkrótce też z dziećmi - Katarzyną i Witoldem. - Po prostu się kochamy! Wydaje mi się, że podstawą udanego związku jest zaufanie i przyjaźń, a my ufamy sobie bezgranicznie i przyjaźnimy się od początku naszej znajomości. Nasza miłość przypomina przewlekłą chorobę, z której trudno się wyleczyć - zdradzał w jednym z wywiadów serialowy Lucjan Mostowiak.

Swoją wybrankę nazywał największą miłością życia. Ale jak w każdym związku, tak i u nich nie brakowało trudnych momentów. Pierwszy pojawił się, kiedy kłopoty finansowe zmusiły Krystynę do wyjazdu za granicę, a aktor został z maleńkimi dziećmi sam. Kolejną próbą dla ich małżeństwa była decyzja żony o sprzedaniu mieszkania. - Byłem wtedy na zdjęciach w Gdańsku, zadzwoniłem do niej i pytam: "Co słychać?", ona odpowiada: "Wszystko w porządku, ale jutro już nie dzwoń pod ten numer". Zmroziło mnie. "Jak to?" krzyczę w słuchawkę. "Sprzedałam mieszkanie" - wspominał po latach.

Szybko jednak zrozumiał, że życie z dala od miasta jest słusznym wyborem. Pyrkoszowie kupili ziemię w okolicach Góry Kalwarii, gdzie długo budowali swój dom, w końcu przeprowadzili się tam na stałe. Aktor, który rodzinne gniazdo żartobliwie nazywał domem niespokojnej starości, nigdy nie ukrywał, że jest pod pantoflem żony.

- Jeżeli mieszka się, prowadzi gospodarstwo, ma osiem kotów, sześć psów i dwie kozy, a do tego etat ogrodnika i sprzątacza, to nie ma się nic do powiedzenia, kiedy otrzyma się od żony polecenie wykonania rowu melioracyjnego - mówił znany z poczucia humoru Witold Pyrkosz.

Śmierć aktora w kwietniu 2017 roku była wielkim ciosem dla jego żony. - Patrzę na zdjęcie męża i mówię: "Coś ty mi zrobił!". Mówią mi, że mam się cieszyć, że żył 90 lat. Pewnie, że się cieszyłam, ale mógł jeszcze żyć. Nic już nie będzie tak jak było - powiedziała po śmierci męża Krystyna Pyrkosz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji