Artykuły

Krystyna Janda w Poznaniu: Obiecałam pani Danucie, że was wszystkich ucałuję

Przed domkniętą już bramą we wtorek wieczorem wciąż kotłuje się spora grupa ludzi. Nie udało im się zdobyć wejściówek, które znikały w okamgnieniu, ale liczą, że uda im się jakoś wślizgnąć na Wolny Dziedziniec Urzędu Miasta. Już godzinę wcześniej stał tam długi sznurek kolejkowiczów. Przyszli zobaczyć monodram "Danuta W." z Krystyną Jandą - pisze Kajetan Kurkiewicz w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Na scenie już wszystko gotowe: stół, na nim składniki na ciasto - mąka, jabłka.

Chwilę przed godz. 21 gwar na dziedzińcu słabnie. Chwilę po - całkiem ustaje. Ale to falstart. Na razie na scenę wchodzi konferansjer Mateusz Frąckowiak. - Idiomem tegorocznej edycji Teatru na Wolnym są kobiety. Oglądamy je we wszystkich spektaklach. Zastanawiałem się, z kim by porównać ten spektakl i Krystynę Jandę. Pomyślałem, że może to być Ingmar Bergman, którego 100-lecie urodzin obchodzimy w tym roku - zapowiadał spektakl.

Krystyna Janda jak Ingmar Bergman

- Wielki szwedzki reżyser, przegląd jego filmów można oglądać na wielu festiwalach i w telewizji. Nakręcił ich 70 i zapewne z nich jest najbardziej państwu znany. Ale może niewielu z państwa wie, że napisał też 100 sztuk teatralnych. Przełomowym jego rokiem był 1957, kiedy odbyły się dwie ważne premiery - "Perkint" i "Mizantrop" w teatrze Malmo. Wtedy jeden z dziennikarzy zapytał, co jest ważniejsze: kino czy teatr. Bergman bez wahania odparł, że teatr, bo nie ma nic piękniejszego niż spotkanie na żywo z publicznością - mówił Frąckowiak. I płynnie wrócił do gwiazdy wieczoru: - Krystyna Janda uwielbia publiczność, spotkania z nią. To będzie absolutnie wyjątkowe spotkanie, które zapamiętają państwo na długo.

I znów wrócił do Bergmana: - Kręcił filmy autobiograficzne. Przedstawiały jego życie albo jego ojca, albo kiepskie stosunki z bratem. Albo kobiety, których miał wiele. Miał trzy żony i jeszcze więcej kochanek.

I znów do Jandy i spektaklu: - Sztuka, którą państwo zobaczycie, jest także autobiograficzna. Mam gorącą prośbę, by oglądać ją z otwartym umysłem i otwartym sercem. Kiedy wychodziłem z tej sztuki pięć lat temu i spotykałem widzów wychodzących z sali, dawno nie widziałem takiego skupienia na twarzach.

Między Jandą a Wałęsą

Po chwili, wreszcie, na scenę wchodzi aktorka. W czarnym stroju, oświetlona jednym reflektorem. - Nazywam się Danuta - zaczyna, ale w pół zdania przerywają jej gromkie brawa. - Nazywam się Danuta - kontynuuje aktorka i wymienia najważniejsze punkty z biografii Wałęsowej. Ale na scenie pozostaje Krystyną. Za chwilę wkłada fartuch. Staje za stołem. Zaczyna przygotowywać wypiek i snuć historię byłej pierwszej damy. Ale Janda właściwie nie gra. Mimo że opowiada w pierwszej osobie losy Wałęsowej, to w gestach, tonie, emocji jest sobą. I może pozwala się to zmierzyć z historią Danuty W. Historią smutną i trudną. Od dziecięcych marzeń po dojrzałe lata, których rytm wyznaczają kolejne ciąże.

Janda - spektakl przygotowano na podstawie autobiografii Wałęsowej - skupia się głównie na relacji prezydentowej z mężem. Historii życia w jego cieniu, realizowania jego marzeń. Ale też historii przemian Polski oglądanej z tylnego siedzenia. Z kuchni, szarego bloku, kościelnej ławki. Kolejne kryzysy polityczne splatają się w tym przekazie z kryzysami rodziny. Ale widzimy też Danutę, która w końcu stara się stać sobą, niezależną kobietą.

Po spektaklu na scenę wkroczył prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Jandzie wręczył kwiaty. A wszystkim żonom "biznesmenów, polityków, ludzi kultury" złożył podziękowania. - Za ich sukcesami stoją kobiety, stoją poświęcenia i wyrzeczenia. Być może nie takie jak pani Wałęsy. Ale z pewnością dla nas wszystkich to lekcja - mówił.

Krystyna Janda: Zagram Danutę jeszcze wiele razy

Premiera spektaklu odbyła się w 2012 r. na deskach Teatru Polonia. Reżyserem jest legenda polskiego kina Janusz Zaorski. W Poznaniu Krystyna Janda zagrała go po raz 165. - I jeszcze długo będę go grała. W Warszawie zdarza się, że publiczność rozwija flagi. Ja tylko chciałam powiedzieć, że przyrzekłam pani Danucie, że bardzo serdecznie państwa od niej ucałuję - zakończyła wtorkowe spotkanie aktorka.

Krystynę Jandę będzie można ponownie zobaczyć w Poznaniu 10 września o godz. 17 i 20.30 w Auli Artis, gdzie Och-Teatr Jandy wystawi sztukę "Pomoc domowa" z aktorką, a m.in. także z Krzysztofem Draczem i Mirosławem Kropielnickim.

Z kolei na Wolnym Dziedzińcu w czwartek o godz. 20 "Kalina" Teatru Nowego w Poznaniu. W piątek o godz. 20 Teatr Muzyczny w Poznaniu pokaże spektakl "Akompaniator", a w sobotę o godz. 21 Teatr Polonia - "Gołą babę" z Joanną Szczepkowską. Wstęp za okazaniem biletu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji