Artykuły

Z dziełami niemal sam na sam

Autorkę "Przed wybuchem wstrząsnąć" zajmuje za to międzywojnie, czyli najwcześniejsze lata twórczości Gombrowicza. Ewa Graczyk analizuje cztery najważniejsze dzieła pisarza z tamtego czasu: "Pamiętnik z okresu dojrzewania", "Ferdydurke", "Iwonę, księżniczkę Burgunda" i "Opętanych" - o nominowanej do nagrody Nike, książce Ewy Graczyk pisze Marek Radziwon w Gazecie Wyborczej.

Witold Gombrowicz należy z pewnością do pisarzy kultowych. Chyba żaden XX-wieczny polski autor nie doczekał się tylu co on rozpraw, omówień krytycznych i analiz. Żadnego też, tak jak Gombrowicza, nie polubił teatr. Autor zaledwie kilku dramatów wystawiany jest często i chętnie, wielokrotnie sięgano także po adaptacje prozy. Krytycy i historycy literatury sporo napisali o Gombrowiczu w Argentynie. Wyczerpująco udokumentowane i opisane zostały także ostatnie lata Gombrowicza, kiedy, już jako wielki i uznany pisarz, osiadł we Francji, w Vence.

Autorkę "Przed wybuchem wstrząsnąć" zajmuje za to międzywojnie, czyli najwcześniejsze lata twórczości Gombrowicza. Ewa Graczyk analizuje cztery najważniejsze dzieła pisarza z tamtego czasu: "Pamiętnik z okresu dojrzewania", "Ferdydurke", "Iwonę, księżniczkę Burgunda" i "Opętanych". Nie pisze biografii, rzadziej niż inni sięga po źródła ważne dla tradycyjnych historyków - listy, dzienniki i wspomnienia, stare recenzje. Chociaż odnosi się niekiedy do ustaleń innych badaczy, nie poprzestaje przecież tylko na ich zrelacjonowaniu. Staje więc z dziełami niemal sam na sam. Ze źródeł korzysta najobszerniej w ostatnim rozdziale, już nie analizie samych tekstów, ale obszernym szkicu o Gombrowiczu w ogóle, pisarzu, krytyku, recenzencie, eseiście. Przypomina też jego własne odczucia po pierwszych nieprzychylnych recenzjach "Pamiętnika z okresu dojrzewania": "Jakby mi zatańczono po twarzy (...) Byłem obiektem, nie mogłem się bronić".

Chociaż analizie poddaje się czas niezbyt długi - od 1933 do 1939 roku - dla Gombrowicza to jednak niemal cała epoka. Inny pisarz ogłaszał właśnie "Pamiętnik z okresu dojrzewania", w którym można doszukiwać się elementów autobiograficznych, a inny publikował "Ferdydurke". "Pamiętnik" został zresztą po latach przemianowany na "Bakakaj" - to ucięło dyskusje nad autobiograficznością dzieła, ale Graczyk idzie tym tropem.

O "Opętanych", powieści dla kucharek, ogłaszanej w odcinkach w prasie codziennej, pisze: "Wobec ogromnego artystycznego i intelektualnego sukcesu "Ferdydurke" gest napisania powieści plebejskiej, popularnej był decyzją wielkiej wagi i szczególnej duchowej brawury". Sama uważa więc "Opętanych" za powieść traktowaną przez Gombrowicza serio, chociaż są i tacy badacze, którzy skłonni są widzieć w "Opętanych" tylko gazetowy wygłup. I dowodzi, że Gombrowicz uciekał w ten sposób od własnej artystycznej i intelektualnej gęby, jaką mu doprawiono po wydaniu "Ferdydurke", bo wiedział, że "im mądrzej, tym głupiej". I dlatego zamachnął się na dzieło niby to jawnie głupie.

O "Przed wybuchem wstrząsnąć" Ewy Graczyk dzisiaj także w TVP 2 o godz. 11.55 i godz. 17.10, TVP Kultura o godz. 20.15 oraz w I Programie PR.

Przed wybuchem wstrząsnąć, Ewa Graczyk, słowo/obraz terytoria, Gdańsk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji