Artykuły

Jak brzmi suwerenność? Różnorodnie, wielobarwnie i niespójnie

"Suwerenność" to hasło tegorocznego festiwalu Solidarity of Arts, który w czwartek zainaugurowała gala wręczenia Neptuna, a zakończyło widowisko "Suwere(i)nność" w reżyserii Marcina Libera. W ciągu trzech dni na postoczniowych terenach miasta odbywały się koncerty, spektakle, spotkania, warsztaty. Każde wydarzenie samo w sobie stało na wysokim poziomie, ale zestawione razem nie dawały spójnego obrazu - pisze Małgorzata Muraszko w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Festiwal Solidarity of Arts przyzwyczaił mieszkańców Gdańska do wielkiego widowiska muzycznego, które odbywało się na Targu Węglowym, a w latach późniejszych na Ołowiance. Koncerty "z plusem" pod artystycznym przewodnictwem Krzysztofa Materny, których bohaterami byli Leszek Możdżer, Quincy Jones, Marcus Miller, Esperanza Spalding czy Radzimir Dębski "Jimek" cieszyły się niezwykłą popularnością i wspominane są z rozrzewnieniem do dziś.

Od zeszłego roku pieczę nad festiwalem przejęło Europejskie Centrum Solidarności i Miasto Gdańsk. Widoczna była wyraźna zmiana kierunku, odejście od wielkiego muzycznego widowiska i przejście do bardziej kameralnych i wyszukanych koncertów nowej muzyki. Podobnie było i w tym roku z jedną różnicą: festiwal poszerzył swój obszar o postoczniowe tereny. Koncerty, spotkania i spektakle odbywały się już nie tylko w ECS ale i w 100czni, na Ulicy Elektryków czy w klubie B90.

Duch Jóhanna Jóhannsona

Koncerty artystów zaliczanych do nurtu "postklasyki" to poniekąd tradycja ECS. To właśnie w audytorium mieli okazję występować m.in. Nils Frahm, Hauschka czy Kronos Quartet. W zeszłym roku festiwal swoim koncertem uświetnił laureat Złotego Globu, islandzki kompozytor i pianista, jedna z ikon gatunku zwanego "postklasyką" - Jóhann Jóhannson. Informacja o jego przedwczesnej śmierci (zmarł w lutym 2018 roku) była dla wielu fanów szokiem.

Duch artysty był obecny na festiwalu w tym roku. Jego pamięć uczcił Dustin O'Holloran, który razem z Echo Collective (artyści zeszłorocznego festiwalu, którzy towarzyszyli Jóhannsonowi na scenie), na zakończenie swojego piątkowego koncertu zagrał jeden z najpopularniejszych utworów Jóhannsona - "Flight From The City". Nie był to jednak zabieg przypadkowy - O'Holloran i Echo Collective zastąpili zmarłego kompozytora w programie barcelońskiego festiwalu Primavera i razem z zaprzyjaźnionymi muzykami zagrali koncert ku jego pamięci.

Sam O'Holloran Gdańsk odwiedził po raz pierwszy i jak przyznał na początku koncertu, "nie miał czasu za dużo zwiedzić, ale to co zobaczył, bardzo mu się spodobało". Amerykański pianista i kompozytor muzyki filmowej (nominowany do Złotego Globu za ścieżkę dźwiękową do filmu "Lion. Droga do domu") w ECS zagrał swoje autorskie kompozycje, wśród których znalazło się kilka nowości. Sam koncert był bardzo kontemplacyjny, spokojny, dedykowany słuchaczowi świadomemu.

Podobnie jak poprzedzający go występ kobiecego duetu: Emilie Levienaise-Farrouch (fortepian) i Resiny (wiolonczela). Młode artystki wykonały utwory skomponowane specjalnie na potrzeby festiwalu, a zapowiadając ich występ Patrycja Medowska, zastępczyni dyrektora ECS, retorycznie pytała o to, jak brzmi muzyczna suwerenność. Suwerenność w wykonaniu Levienaise-Farrouch i Resiny jest niepewna i niespokojna.

Budowanie mostów

Natomiast suwerenność według Marcina Libera jest budowaniem mostów między gatunkami, stylami, poglądami. - Nieważne, czy jesteście z prawej strony, czy z lewej, dziś jesteśmy solidarni! - krzyczał ze sceny raper L.U.C, który narobił na scenie w ogrodzie zimowym nie lada zamieszanie, gdy stanął na czele Rebel Babel Ensemble (Orkiestra Dęta Gminy Wejherowo) i namówił wszystkich do wspólnej zabawy.

Jego show było częścią muzyczno-teatralnego widowiska "Suwere(i)nność" w reżyserii Marcina Libera, która łączyła w sobie elementy jazzu (Marcin Wasilewski Trio), muzyki eksperymentalnej (Miłosz Pękala, Magdalena Kordylasińska-Pękala, Hubert Zemler), hip-hopu (wspomniany wcześniej L.U.C) z tekstem Krzysztofa Czyżewskiego o suwerenności i budowaniu mostów. Tekst w swoim przekazie bardzo mocny i niezwykle aktualny odczytali aktorzy - Małgorzata Gorol i Jan Sobolewski - w strojach goryli, co mogło nawiązywać do zwierzęcości ludzkiej natury.

Różnorodność gatunków, miejsc i stylów

Różnorodność i wielogatunkowość to jedne z cech charakterystycznych Solidarity of Arts. W tym roku była ona widoczna bardzo wyraźnie. Po postklasycznych piątkowych koncertach w audytorium, w ogrodzie zimowym ECS zagrał funkowo-jazzowy zespół P.Unity, którego gościem był skrzypek Michał Urbaniak. Koncert był bardzo różny od tego, co wydarzyło się w audytorium: warszawski skład dał bardzo energetyczny, skoczny występ, który poderwał z siedzeń widownie i charakterem odstawał od kontemplacyjnej muzyki O'Hollorana, szczególnie po bardzo spokojnym i wzruszającym zakończeniu.

Organizatorzy postawili w tym roku, podobnie jak i w poprzednim, na występy artystów nieoczywistych. I tak na 100czni wystąpili elektroniczny producent Blurum13 (piątek) i Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego (niedziela), na Ulicy Elektryków i w B90 zagrali elektroniczni producenci Dalekie, Clark i DJ Stingray (sobota), a w ECS - wrocławski producent muzyki elektronicznej Naphta And The Shamans.

Każdy z tych występów był spójny z miejscem, w którym się odbywał, ale jednocześnie (poza koncertami w ECS) nie było poczucia, że bierze się udział w występie w ramach festiwalu. Bardzo dobrze, że SOFA wychodzi na postoczniowe tereny, bo to właśnie tutaj zaczął się szereg przemian, które doprowadziły do obalenia komunizmu. Ale może warto zastanowić się nad tym, jak wypracować wspólny i spójny artystyczny przekaz, aby wspominana wielokrotnie ze sceny "solidarność" i "suwerenność" wybrzmiały jak najczyściej?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji